reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Może macie babki jakis pomysl na mnie? Staranie o rodzeństwo wygląda tak. Seria szczepien w Łodzi i zielone światło od docenta. Docent nie zalecil intralipidu bo NK w normie. Do pierwszego transferu wzięłam jednak jedna dawke intralipidu na początku cyklu. Beta niewiele urosla i zaczęła spadac. Miesiąc później jakiś cud i naturalna ciąża. Beta nie rosla prawidłowo. Na początku wzrost byl poniżej 60 procent, poten juz ponizej 30 i w 7 tc poronilam. Był widoczny pęcherzyk ciążowy. Ciąża dobrze wpłynęła na allo mlry bo znacznie urosly do poziomu 55%. Przed kolejnym transferem histeroskopia a tam wszystko ok. Do kolejnego transferu, po konsultacji z docentem dodaliśmy 2 dwaki intralipidu przed transferem i znowu dupa. Beta 7 dpt to 2:( te dwa transfery to byly pełne blastki cokolwiek to oznacza. Mamy jeszcze 3 zarodki i wiecej szans nie będzie. Zarodki zamrożone są na dwóch słomkach.
Zastanawiam się co jeszcze mogło się spierdzielic... Czy po pierwszej ciąży nie mogło się coś pozmienia i czy zrobienie immunologii jeszcze raz miałoby sens. Juz na prawde nie wiem co myśleć. Teraz bylan przekonana że się uda a tu kolejna porazka.
Przy transferze mialam intralipid, atosiban, embrio glue. Doktor zwiększył mi dawke heparyny i to tez nie pomogło. Pod kątem immunologii wszystko ok, ginekologicznie oprócz nieszczęsnych niedroznych jajowodów tez ok to kurna co.... Po ciąży naturalnej i pierwszym nieudanym transferze doktor mowil ze jego zdaniem to chodzi o immunologie a nie o zarodki. Myślę jeszcze nad dietetykiem i u nas w klinice jest, może sie udam. Na pewno powtórzę allo mlry, NK. Tyle wymyśliłam. Napiszę dzis do docenta, moze on jeszcze coś zleci. No na prawde nie wiem juz co robic. Wczoraj czytalam o accofilu. Może kurna tego spróbować jeszcze...

Może macie babki jakis pomysl na mnie? Staranie o rodzeństwo wygląda tak. Seria szczepien w Łodzi i zielone światło od docenta. Docent nie zalecil intralipidu bo NK w normie. Do pierwszego transferu wzięłam jednak jedna dawke intralipidu na początku cyklu. Beta niewiele urosla i zaczęła spadac. Miesiąc później jakiś cud i naturalna ciąża. Beta nie rosla prawidłowo. Na początku wzrost byl poniżej 60 procent, poten juz ponizej 30 i w 7 tc poronilam. Był widoczny pęcherzyk ciążowy. Ciąża dobrze wpłynęła na allo mlry bo znacznie urosly do poziomu 55%. Przed kolejnym transferem histeroskopia a tam wszystko ok. Do kolejnego transferu, po konsultacji z docentem dodaliśmy 2 dwaki intralipidu przed transferem i znowu dupa. Beta 7 dpt to 2:( te dwa transfery to byly pełne blastki cokolwiek to oznacza. Mamy jeszcze 3 zarodki i wiecej szans nie będzie. Zarodki zamrożone są na dwóch słomkach.
Zastanawiam się co jeszcze mogło się spierdzielic... Czy po pierwszej ciąży nie mogło się coś pozmienia i czy zrobienie immunologii jeszcze raz miałoby sens. Juz na prawde nie wiem co myśleć. Teraz bylan przekonana że się uda a tu kolejna porazka.
Przy transferze mialam intralipid, atosiban, embrio glue. Doktor zwiększył mi dawke heparyny i to tez nie pomogło. Pod kątem immunologii wszystko ok, ginekologicznie oprócz nieszczęsnych niedroznych jajowodów tez ok to kurna co.... Po ciąży naturalnej i pierwszym nieudanym transferze doktor mowil ze jego zdaniem to chodzi o immunologie a nie o zarodki. Myślę jeszcze nad dietetykiem i u nas w klinice jest, może sie udam. Na pewno powtórzę allo mlry, NK. Tyle wymyśliłam. Napiszę dzis do docenta, moze on jeszcze coś zleci. No na prawde nie wiem juz co robic. Wczoraj czytalam o accofilu. Może kurna tego spróbować jeszcze...

Ja nie pomogę. Immunologia to dla mnie czarna magia. Ale z tego co slyszlalam to oddałabym się w ręce docenta i poczekała co doradzi. Ewidentnie po intralioidzie coś się zadziało, więc przedziwne, że tym razem się nie udało...
Daj znać co Ci powie.
 
reklama
Ja nie pomogę. Immunologia to dla mnie czarna magia. Ale z tego co slyszlalam to oddałabym się w ręce docenta i poczekała co doradzi. Ewidentnie po intralioidzie coś się zadziało, więc przedziwne, że tym razem się nie udało...
Daj znać co Ci powie.
Ja do każdego transferu podchodzę z konsultacja wujka Jarka.
 
Może macie babki jakis pomysl na mnie? Staranie o rodzeństwo wygląda tak. Seria szczepien w Łodzi i zielone światło od docenta. Docent nie zalecil intralipidu bo NK w normie. Do pierwszego transferu wzięłam jednak jedna dawke intralipidu na początku cyklu. Beta niewiele urosla i zaczęła spadac. Miesiąc później jakiś cud i naturalna ciąża. Beta nie rosla prawidłowo. Na początku wzrost byl poniżej 60 procent, poten juz ponizej 30 i w 7 tc poronilam. Był widoczny pęcherzyk ciążowy. Ciąża dobrze wpłynęła na allo mlry bo znacznie urosly do poziomu 55%. Przed kolejnym transferem histeroskopia a tam wszystko ok. Do kolejnego transferu, po konsultacji z docentem dodaliśmy 2 dwaki intralipidu przed transferem i znowu dupa. Beta 7 dpt to 2:( te dwa transfery to byly pełne blastki cokolwiek to oznacza. Mamy jeszcze 3 zarodki i wiecej szans nie będzie. Zarodki zamrożone są na dwóch słomkach.
Zastanawiam się co jeszcze mogło się spierdzielic... Czy po pierwszej ciąży nie mogło się coś pozmienia i czy zrobienie immunologii jeszcze raz miałoby sens. Juz na prawde nie wiem co myśleć. Teraz bylan przekonana że się uda a tu kolejna porazka.
Przy transferze mialam intralipid, atosiban, embrio glue. Doktor zwiększył mi dawke heparyny i to tez nie pomogło. Pod kątem immunologii wszystko ok, ginekologicznie oprócz nieszczęsnych niedroznych jajowodów tez ok to kurna co.... Po ciąży naturalnej i pierwszym nieudanym transferze doktor mowil ze jego zdaniem to chodzi o immunologie a nie o zarodki. Myślę jeszcze nad dietetykiem i u nas w klinice jest, może sie udam. Na pewno powtórzę allo mlry, NK. Tyle wymyśliłam. Napiszę dzis do docenta, moze on jeszcze coś zleci. No na prawde nie wiem juz co robic. Wczoraj czytalam o accofilu. Może kurna tego spróbować jeszcze...

Oj, przykro mi 😔
A sprawdzałas subpopulacje limfocytów i cytokiny? Może coś jeszcze tutaj siedzi i wtedy dodatkowa immunosupresja cykl przed transferem...
 
A poza immunologia sprawdzałas IO i tarczycę?
Tarczycę właśnie ostatni raz w listopadzie przed ustaleniem dawki leku tj. przed pierwszym transferem po ciąży. W poniedziałek jak pojade zweryfikować jeszcze raz bete to zrobię tsh, zrobie jeszcze glukoze. A co do insulinooporości to badań w tym kierunku nie mialam robionych, tyle co glukoze i krzywa w ciazy i bylo ok
 
Baby czym objawia sie u Was bunt dwulatka? U nas od dłuższego czasu jest dramat z ubieraniem i ja na prawde nie mam juz do tego sil. Gdyby nie te plecy to byn to kichala i niech goni-moze szybciej przeskoczy z sikaniem na nocnik ale boje się ze je jeszcze bardziej zmasakruje. Dzis chyba godzinę sie ubieraliśmy ibw końcu chyba z braku sił sie poddal... A przez dzień tez tak ma ze jest fajny fajny a potem jak w niego wstapi to masakra.... Wczoraj taka akcje zrobil na cmentarzu ze az babka jedna mnie zaczepiła a ja juz wychodzę z siebie
U mnie tak właśnie było rok temu, bunt na ubieranie, siadanie na chodniku, wszystko na "nie". Teraz też nie jest lepiej, co wieczór jest draka. O mycie zębów, przebranie w piżamę, umycie twarzy. Każda czynność to "wieczność", kończy mi się już cierpliwość. Jak nie odgadnę o co jej chodzi to potrafi w 3 sekundy wpaść w histerię. Zastanawiam się czasami co myślą o nas sąsiedzi. Nie wiem też skąd ma tyle energii, bo nawet po całym dniu biegania i aktywności potrafi się ponownie naładować na wieczór. Od roku nie ma juz drzemek w ciagu dnia. Rytuały typu kąpiel, ciepłe mleko, masaż, dyskretne światło nie dają rady. Melisy nie ruszy.
W sumie to nie dam Ci dobrej rady, ja już przyjęłam strategię "przeczekać I tłumaczyć, o ile się da".
 
Tarczycę właśnie ostatni raz w listopadzie przed ustaleniem dawki leku tj. przed pierwszym transferem po ciąży. W poniedziałek jak pojade zweryfikować jeszcze raz bete to zrobię tsh, zrobie jeszcze glukoze. A co do insulinooporości to badań w tym kierunku nie mialam robionych, tyle co glukoze i krzywa w ciazy i bylo ok

To zrób tarczycę i trzypunktową krzywą glukozowo-insulinowa, po ciąży, przy kp mogło się coś zmienić. Może tu leżeć przyczyna niepowodzeń
 
reklama
Do góry