reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Dziewczyny, mialyscie wizytę pielęgniarki środowiskowej? Ja mam jutro i powiem szczerze, że nie za bardzo wiem czego się po takiej wizycie spodziewać. Rozumiem wizyty położnej na początku, były dla mnie bardzo pomocne. Teraz Mała ma 3 miesiące to raczej nie mam pytań dotyczących pielęgnacji, szczepień itp. Pielęgniarka przez telefon powiedziała mi, że to jest wizyta obowiązkowa i nie można z niej zrezygnować...
 
reklama
Dziewczyny, mialyscie wizytę pielęgniarki środowiskowej? Ja mam jutro i powiem szczerze, że nie za bardzo wiem czego się po takiej wizycie spodziewać. Rozumiem wizyty położnej na początku, były dla mnie bardzo pomocne. Teraz Mała ma 3 miesiące to raczej nie mam pytań dotyczących pielęgnacji, szczepień itp. Pielęgniarka przez telefon powiedziała mi, że to jest wizyta obowiązkowa i nie można z niej zrezygnować...

Serio? Nie miałam i nie słyszałam żeby do kogoś przyszła. Nadgorliwi heh :-)) ja z 6 wizyt położnej miałam 4 i tyle.
 
Dziewczyny, mialyscie wizytę pielęgniarki środowiskowej? Ja mam jutro i powiem szczerze, że nie za bardzo wiem czego się po takiej wizycie spodziewać. Rozumiem wizyty położnej na początku, były dla mnie bardzo pomocne. Teraz Mała ma 3 miesiące to raczej nie mam pytań dotyczących pielęgnacji, szczepień itp. Pielęgniarka przez telefon powiedziała mi, że to jest wizyta obowiązkowa i nie można z niej zrezygnować...
Ja nie mialam, tylko położna.
 
Ja przy drugim też bym skorzystała, bo bardzo mi pomogła w wielu rzeczach, przy dziecku i przy mnie.
Jeśli chodzi o mnie to nawet nie obejrzała rany po CC. Powiedziała że nie może mnie dotykać bo nie mam lekarza rodzinnego w jej przychodni. Naprawdę zerknięcie na ranę trwa kilka sekund. No ale niech jej będzie. U córeczki tylko kikut pępowinowy ja interesował. Zanim się zorientowałam to wzięła gazik i pach na siłę czyści (pępek już odpadł ale zrobił się strup bo rana trochę krwawiła) no i oczywiście krew na waciku a malutka krzyczy. Jak przyszła kolejnym razem to już nie pozwoliłam jej tknąć pępka. Teorie na temat rozładowania zastoju w piersiach miała totalnie nieaktualne, kazała mi na siłę ręcznie odciągnąć. Kompletnie nie wiedziała do kogo mogę udać się po poradę w sprawie kp. U nas w mieście działa specjalny punkt laktacyjny - nie wiedziała co i jak. Całe szczęście była tylko dwa razy:) Choć nie powiem miła i uśmiechnięta to mało pomocna.
 
Jeśli chodzi o mnie to nawet nie obejrzała rany po CC. Powiedziała że nie może mnie dotykać bo nie mam lekarza rodzinnego w jej przychodni. Naprawdę zerknięcie na ranę trwa kilka sekund. No ale niech jej będzie. U córeczki tylko kikut pępowinowy ja interesował. Zanim się zorientowałam to wzięła gazik i pach na siłę czyści (pępek już odpadł ale zrobił się strup bo rana trochę krwawiła) no i oczywiście krew na waciku a malutka krzyczy. Jak przyszła kolejnym razem to już nie pozwoliłam jej tknąć pępka. Teorie na temat rozładowania zastoju w piersiach miała totalnie nieaktualne, kazała mi na siłę ręcznie odciągnąć. Kompletnie nie wiedziała do kogo mogę udać się po poradę w sprawie kp. U nas w mieście działa specjalny punkt laktacyjny - nie wiedziała co i jak. Całe szczęście była tylko dwa razy:) Choć nie powiem miła i uśmiechnięta to mało pomocna.

A to moja była cudna :-) małą zawsze ważyła, mierzyła, calutka oglądała, miałam jej pokazywać jak przystawiam, karmię, mnie po naturalnym oglądała, szwy wyciągnęła, na wszystkie pytania odpowiadała, a była ze szkoły rodzenia, a nie przychodni :-D
 
A to moja była cudna :-) małą zawsze ważyła, mierzyła, calutka oglądała, miałam jej pokazywać jak przystawiam, karmię, mnie po naturalnym oglądała, szwy wyciągnęła, na wszystkie pytania odpowiadała, a była ze szkoły rodzenia, a nie przychodni :-D
Właśnie choć wagę powinna ze sobą wozić, a ona nic. U siostry też zawsze ważenie aby sprawdzić czy dziecko przybiera i ogólnie z karmieniem ok.
 
Właśnie choć wagę powinna ze sobą wozić, a ona nic. U siostry też zawsze ważenie aby sprawdzić czy dziecko przybiera i ogólnie z karmieniem ok.

Cóż, w każdym zawodzie są lepsi i gorsi. W szpitalu była położna, która stwierdziła patrząc na moje piersi, że w życiu nie dam rady karmić, przyszła druga puknęła się w czoło, pokazała jak przystawiać i mija Nam już 10msc kp. Trzeba mieć dużo szczęścia do ludzi
 
reklama
Cóż, w każdym zawodzie są lepsi i gorsi. W szpitalu była położna, która stwierdziła patrząc na moje piersi, że w życiu nie dam rady karmić, przyszła druga puknęła się w czoło, pokazała jak przystawiać i mija Nam już 10msc kp. Trzeba mieć dużo szczęścia do ludzi
Ja niby zaprawiona z karmieniem ale po CC i hipoglikemi córeczki w szpitalu zgodziłam się na mm. Wszystko wyglądało marnie. Całe szczęście na etacie w szpitalu pracuje cudowna pani która jest tylko od przystawiania do piersi. Rozładowała mi nawał tak się załatwiłam laktatorem że hej. Ze szpitala wyszłyśmy już ogarnięte i już wiedziałam co robić. Dlatego położna była mi średnio potrzebna. Choć zakładam że powinna być pomocna bardziej a nie tylko papierki wypełnić i z głowy.
 
Ostatnia edycja:
Do góry