reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Dziś nawet czytałam 13 rzeczy o które cie pytają po porodzie.Czemu nie karmisz ile przytylas jak rodziłas itp.Ogolnie strasznie niektórzy podchodzą jedni gania bo na życzenie chcesz cc albo odwrotnie że cyca nie dajesz to już wogole grzech.Moim zdaniem każdy wychowa wykarmi po swojemu mimo dobrych rad innych.Lubie słuchać opinie innych nie koniecznie będę się ich trzymać czy nawet zgadzać.
 
reklama
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi :) a zapytam jeszcze co lepsze: poród naturalny czy cesarka? Czy in vitro = cesarka? Czy na cesarkę trzeba mieć jakieś skierowanie?Jeśli tak to jak załatwić? Mam jeszcze trochę czasu wiem ale z tego co się ogólnie słyszy to cesarka jest lepsza? Prawda to? Pomóżcie;)
Jak moge dodac moja opinie to zdecydowanie tylko cc. Niestety u mnie nie ma opcji wyboru cesarki. Przed porodem mala obrocila sie posladkowo i umowili termin cc na tydzien przed terminem ale mala znowu fiknela koziolka i cc odwolali mimo ze sie klocilam ostro ze dziecko sie obraca ze po ivf, ze mialam rozejscie spojenia lonowego i bole obrecza miednicy, problemy z kregoslupem itd. Skurcze mialam 5 dni z czego 3 w szpitalu, w ten trzeci z bolu i zmeczenia wymiotowalam caly dzien, dawali mi zastrzyki przeciwbolowe bo juz nie moglam wytrzymac a rozwarcia nie bylo.. jak juz mnie wzieli na sale porodowa to oprocz wysokiego skoku cisnienia, temperatury, dalszego ciagu wymiotow, zgagi itd wody po przebiciu okazaly sie zielone. Po kilku godzinach podpieli glowke malej i cos bylo nie tak wiec pobierali jej krew z glowki az 4 razy bo maszyna nie mogla odczytac po czym szybka akcja ze cc bo tetnonmalej spadalo. Plakalam jak mnie wiezli na sale operacyjna bo tak bardzo sie o nia balam. Na szczescie zdazyli i mala trafila na 1.5 dnia do inkubatora, dostala tlen i glukoze bo ta byla niska. Dziekuje im za szybka reakcje ale mam zal ze nie moglam wybrac cc bo wtedy nie byloby takiego zagrozenia dla jej zycia i pewno kp byloby bardziej owocne a teraz karmie mieszanie bo nie mogli jej od razu przystawic do mnie i nie rozkrecilam laktacji tak jakbym chciala.
Dodam jeszcze ze moja kolezanka rodzila sn i lekarze za pozno zrobili cc... jej synek ma 5 lat, nie mowi, nie chodzi.. strasznie mi ich zal. Wrocili do polski bo tam maja lepsza rehabilitacje. Takiej wlasnie historii bardzo sie balam...
Dziewczyny ja dziś znowu przeboje - od rana boli mnie brzuch u góry i pojawił się śluz podbarwionym krwią. Leżę, zażyłam no spe i magnez. Dziś 34tc1d :( któraś tak miała? Co to może być? Lekarz kazał mi przyjechać jeżeli do popołudnia mi nie przejdzie. Póki co brzuch trochę puścił, ale śluz dalej podbarwiony ....
Jedz tonsprawdzic. Nie ma co
Też nie miałam kompletnie parcia i może dlatego wszystko się udało [emoji12]
A ja tak bardzo chcialam a wyszlo jak wyszlo. Ciesze sie ze chocisz troche jej daje i uwielbiam ten czas[emoji4]
 
Ja chcialam sn, ale balam sie przenoszenia wiec w 40t1d mialam wywolanie. Tutaj to wyglada tak, ze od razu przebijaja pecherz plodowy i podpinaja oksy. Po 5h dostalam znieczulenie, wtedy dopiero ruszylo rozwarcie, po kolejnych 2h probowalam rodzic naturalnie, ale mala byla zle ulozona i gin zapytala czy wole cc czy porod instrumentalny, bo na takim sie szkonczy. Wybralam cc, czulam sie po nim bardzo dobrze, bardzo szybko wrocilam do sil.
Gdybym miala wybor wybralabym wywolanie
+ porod naturalny zakonczony cc, czyli dokladnie taki jak moj.
 
u mnie lekarz pytal czy chce sn czy cc bo przy in vitro mogę sobie wybrać, powiedziałam ze sn, ale potem po 36 godzinach wywoływania już marzyłam o cc i tak tez się skonczylo, po cc szybko doszłam do siebie, cc milo wspominam, i nastepna tez chce cc, ale zdaje sobie sprawę z tego ze kolejnna cc może już nie być tak kolorowo bo dużo zależy od lekarzy, ja cie zszyja, itp., wiec ciężko stwierdzić który porod lepszy. dodam ze po 2 dniach spotkałam dziewczyne która urozila po mnie 2 h sn i chodzila gorzej niż ja po cc,
Oj tyłek bardzo boli po porodzie sn. Teraz będę miała okazję się przekonać co lepiej mieć... bo pierwszy poród naturalny z drugi cc z racji przepuklin ns kregoslupie, które się już odzywają :(
 
Jak moge dodac moja opinie to zdecydowanie tylko cc. Niestety u mnie nie ma opcji wyboru cesarki. Przed porodem mala obrocila sie posladkowo i umowili termin cc na tydzien przed terminem ale mala znowu fiknela koziolka i cc odwolali mimo ze sie klocilam ostro ze dziecko sie obraca ze po ivf, ze mialam rozejscie spojenia lonowego i bole obrecza miednicy, problemy z kregoslupem itd. Skurcze mialam 5 dni z czego 3 w szpitalu, w ten trzeci z bolu i zmeczenia wymiotowalam caly dzien, dawali mi zastrzyki przeciwbolowe bo juz nie moglam wytrzymac a rozwarcia nie bylo.. jak juz mnie wzieli na sale porodowa to oprocz wysokiego skoku cisnienia, temperatury, dalszego ciagu wymiotow, zgagi itd wody po przebiciu okazaly sie zielone. Po kilku godzinach podpieli glowke malej i cos bylo nie tak wiec pobierali jej krew z glowki az 4 razy bo maszyna nie mogla odczytac po czym szybka akcja ze cc bo tetnonmalej spadalo. Plakalam jak mnie wiezli na sale operacyjna bo tak bardzo sie o nia balam. Na szczescie zdazyli i mala trafila na 1.5 dnia do inkubatora, dostala tlen i glukoze bo ta byla niska. Dziekuje im za szybka reakcje ale mam zal ze nie moglam wybrac cc bo wtedy nie byloby takiego zagrozenia dla jej zycia i pewno kp byloby bardziej owocne a teraz karmie mieszanie bo nie mogli jej od razu przystawic do mnie i nie rozkrecilam laktacji tak jakbym chciala.
Dodam jeszcze ze moja kolezanka rodzila sn i lekarze za pozno zrobili cc... jej synek ma 5 lat, nie mowi, nie chodzi.. strasznie mi ich zal. Wrocili do polski bo tam maja lepsza rehabilitacje. Takiej wlasnie historii bardzo sie balam...Jedz tonsprawdzic. Nie ma coA ja tak bardzo chcialam a wyszlo jak wyszlo. Ciesze sie ze chocisz troche jej daje i uwielbiam ten czas[emoji4]
Podobno tylko "Aż" 10 % porodów naturalnych konczy sie cc ratujacym życie dziecka.
Marcelina wystawiła głowę raz i sie cofneła tętno spadło pobrali krew z głowi i po raz 20 lekarz dzwonił do anestezjologa ktory nie chcial mi dac znieczulenia bo nie mineło 12 h od clexane i ryzyko ze wyladuje na wózku . Zaczynaja na sali zbierać sie ludzie .....
Znow Skórcz parcie..... i slyszysz ze bicie serca zwalnia ...... bo byłam ciagle pod ktg .Nikt nie musi mowic ze cos jest nie tak mimo bolu i zmeczenia widzisz .Nagle mowia koniec porodu jedziemy na cc .
Lekarz mówi nie czekamy na wynik badania nastepny znak cos jest nie tak .
Krzyczysz płaczesz wyjesz do księżyca i biegna z Toba na sale operacyjna. Mimo ze chyba minuta czy nawet 30 sekund jest do sali myslalam ze to wieczność. Nagle lekarz biegnie za łozkiem i mowi Ewa spokojnie jest wynik mamy czas . Leze na stole operacyjnym wszystko trwa sekundy wydaje mi sie godziny ..... na skorczu podają mi znieczulenie w krzyz krzycza musisz wytrzymac nie ruszaj sie .... myslisz jak mam qurwa na skurczu sie nie ruszac ... no ale gryziesz pielegniarza i sie nie ruszasz ....
Podchodzi lekarz tnie jeszcze nie ma parawanu bo nie ma czasu na takie pierdoly widze i jeszcze czuuuuuje jak tnie. Dostaje znieczulenie ogolne bo nie ma czasu by czekac .....
Maz mowi ze doszedl do sali gdzie mu kazsli i mineło moze 3 minuty i przyniesli mu Marceline .
Nie chce rodzic sn nigdy nie chcialam i dalej nie chcę czasem wystarczy chwila za pozno i jest nieszczęście......
A po cc gdzie mialam kolejne powłoki brzuszne rwane a nie pieknie przecinane ( bo brak czasu ) doszlam bardzo szybko do siebie .Psychicznie po porodzie sn jeszcze nie - jeszcze płacze jak przypomne sobie ten strach o dziecko .
 
Podobno tylko "Aż" 10 % porodów naturalnych konczy sie cc ratujacym życie dziecka.
Marcelina wystawiła głowę raz i sie cofneła tętno spadło pobrali krew z głowi i po raz 20 lekarz dzwonił do anestezjologa ktory nie chcial mi dac znieczulenia bo nie mineło 12 h od clexane i ryzyko ze wyladuje na wózku . Zaczynaja na sali zbierać sie ludzie .....
Znow Skórcz parcie..... i slyszysz ze bicie serca zwalnia ...... bo byłam ciagle pod ktg .Nikt nie musi mowic ze cos jest nie tak mimo bolu i zmeczenia widzisz .Nagle mowia koniec porodu jedziemy na cc .
Lekarz mówi nie czekamy na wynik badania nastepny znak cos jest nie tak .
Krzyczysz płaczesz wyjesz do księżyca i biegna z Toba na sale operacyjna. Mimo ze chyba minuta czy nawet 30 sekund jest do sali myslalam ze to wieczność. Nagle lekarz biegnie za łozkiem i mowi Ewa spokojnie jest wynik mamy czas . Leze na stole operacyjnym wszystko trwa sekundy wydaje mi sie godziny ..... na skorczu podają mi znieczulenie w krzyz krzycza musisz wytrzymac nie ruszaj sie .... myslisz jak mam qurwa na skurczu sie nie ruszac ... no ale gryziesz pielegniarza i sie nie ruszasz ....
Podchodzi lekarz tnie jeszcze nie ma parawanu bo nie ma czasu na takie pierdoly widze i jeszcze czuuuuuje jak tnie. Dostaje znieczulenie ogolne bo nie ma czasu by czekac .....
Maz mowi ze doszedl do sali gdzie mu kazsli i mineło moze 3 minuty i przyniesli mu Marceline .
Nie chce rodzic sn nigdy nie chcialam i dalej nie chcę czasem wystarczy chwila za pozno i jest nieszczęście......
A po cc gdzie mialam kolejne powłoki brzuszne rwane a nie pieknie przecinane ( bo brak czasu ) doszlam bardzo szybko do siebie .Psychicznie po porodzie sn jeszcze nie - jeszcze płacze jak przypomne sobie ten strach o dziecko .
Ewunia znam na pamiec jak twoj porod sie potoczył ale jak teraz to opisalas i przeczytalam na świeżo to az mi slabo :/
 
reklama
Podobno tylko "Aż" 10 % porodów naturalnych konczy sie cc ratujacym życie dziecka.
Marcelina wystawiła głowę raz i sie cofneła tętno spadło pobrali krew z głowi i po raz 20 lekarz dzwonił do anestezjologa ktory nie chcial mi dac znieczulenia bo nie mineło 12 h od clexane i ryzyko ze wyladuje na wózku . Zaczynaja na sali zbierać sie ludzie .....
Znow Skórcz parcie..... i slyszysz ze bicie serca zwalnia ...... bo byłam ciagle pod ktg .Nikt nie musi mowic ze cos jest nie tak mimo bolu i zmeczenia widzisz .Nagle mowia koniec porodu jedziemy na cc .
Lekarz mówi nie czekamy na wynik badania nastepny znak cos jest nie tak .
Krzyczysz płaczesz wyjesz do księżyca i biegna z Toba na sale operacyjna. Mimo ze chyba minuta czy nawet 30 sekund jest do sali myslalam ze to wieczność. Nagle lekarz biegnie za łozkiem i mowi Ewa spokojnie jest wynik mamy czas . Leze na stole operacyjnym wszystko trwa sekundy wydaje mi sie godziny ..... na skorczu podają mi znieczulenie w krzyz krzycza musisz wytrzymac nie ruszaj sie .... myslisz jak mam qurwa na skurczu sie nie ruszac ... no ale gryziesz pielegniarza i sie nie ruszasz ....
Podchodzi lekarz tnie jeszcze nie ma parawanu bo nie ma czasu na takie pierdoly widze i jeszcze czuuuuuje jak tnie. Dostaje znieczulenie ogolne bo nie ma czasu by czekac .....
Maz mowi ze doszedl do sali gdzie mu kazsli i mineło moze 3 minuty i przyniesli mu Marceline .
Nie chce rodzic sn nigdy nie chcialam i dalej nie chcę czasem wystarczy chwila za pozno i jest nieszczęście......
A po cc gdzie mialam kolejne powłoki brzuszne rwane a nie pieknie przecinane ( bo brak czasu ) doszlam bardzo szybko do siebie .Psychicznie po porodzie sn jeszcze nie - jeszcze płacze jak przypomne sobie ten strach o dziecko .
Poryczałam się. Straszny jest ten strach o dziecko w takich sytuacjach... mma ciary na całym ciele :/
 
Do góry