Wszystko się zmieniło, w lipcu 2010 roku kiedy byłam na jednym z pierwszych moich wykładów prof. Nicolaidesa – największego autorytetu w dziecinie medycyny prenatalnej na świecie. Prowadził co sobotę wykłady dla swoich pracowników – do których wtedy od 2 tygodni miałam szczęście należeć.
I pamiętam jego słowa – „Bed rest is not helpful, bed rest is harmful”.
Czyli leżenie nie pomaga, leżenie szkodzi.
Te słowa zapadły mi na zawsze w pamięć. Zburzyły cały mój ówczesny światopogląd.
Jak to nie zalecać kobietom w ciąży leżenia, czy on zwariował? Przecież to najbardziej oczywiste i logiczne leczenie – chroniące nowe życie.
I teraz uwaga nic bardziej mylnego. Leżenie (więcej niż fizjologiczne podczas snu) powoduje – bez dwóch zdań!! następujące powikłania zarówno po stronie mamy:
1. Zwiększa kilkukrotnie ryzyko zakrzepicy – które i tak w ciąży jest już zwiększone. Zakrzepica jest chorobą z potencjalnie śmiertelnym skutkiem dla matki,
2. Powoduje zanik mięśni – co tak naprawdę pogarsza rokowanie chociażby w zagrażającym porodzie przedwczesnym. Mięśnie, tak właśnie mięśnie, są nam potrzebne, żeby ciąże utrzymać. Co więcej to właśnie mięśnie są nam potrzebne, żeby dziecko urodzić,
3. Powoduje zanik masy kostnej,
4. Zwiększa ryzyko obrzęków,
5. Powoduje zaburzenia pracy przewodu pokarmowego,
6. Powoduje depresję i inne zaburzenia psychiczne,
jak i noworodka:
1. Ruch mamy jest bardzo istotny do tego aby dziecko ułożyło się główkowo do porodu,
2. Ruch mamy przyczynia się do prawidłowego napięcia mięśniowego u niemowlaka,
3. Jeżeli mama przebywa głównie w jednej pozycji np. leży na lewym boku przez większość dnia to może to powodować asymetrię ułożeniową u noworodka,
4. Zanik mięśni mamy zwiększa ryzyko porodu drogą cięcia cesarskiego,
5. Udowodniono, że dzieci matek po reżimie łóżkowym rodzą się z niższą masą urodzeniową.