Coleta, w Ciechocinku ten Sowa nył?
No właśnie tak. Ja ich wcześniej nie znałam tylko mówiłam rehabilitantce, że mama wszystko co spali na cwiczeniach odrabia później przeze mnie w Cukierni Wiedeńskiej - na co właśnie rehabilitantka powiedziała, że to wyroby Sowy. I tak na wyjeździe poznałam Sowę
A jesli chodzi o tłusty czwartek mam ambicje sama zrobić chrust. Ostatnio robiłam... jak jeszcze mieszkałam z rodzicami a było to wieeeeki temu a teraz jakoś pojawił mi się syndrom budowani gniazda i piekę, gotuję, urządzam.. Ale... pewnie jak bym normalnie pracowała to i syndromu by nie było bo to także kwestia czasu.