reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Z listami szpitalnymi różnie bywa. W moim szpitalu lista ze strony internetowej jest sprzed chyba 10 lat bo nic się nie zgadza. W szkole rodzenia mówili nam, że dla dziecka mamy wziąć tylko pampersy, chusteczki i ubranie na wyjście a na liście w necie były ciuszki codzienne. To samo z koszulami, w szkole mówili, że do porodu dają (i rzeczywiście dali) a na liście koszula do porodu. Tak więc najlepiej dowiedzieć się jak to jest aktualnie w szpitalu.

A no widzisz, to ja nie na czasie zdecydowanie jestem, po tylu latach czuję się w sprawach szpitalnych jak pierworódka :-D muszę się doedukować. ;-)
 
reklama
Dziewczyny, a powiedzcie, warto iść do szkoły rodzenia?

Przy pierwszej ciąży byłam z mężem, teraz, z drugim mężem, zastanawiam się czy iść. Obecny mąż nie przechodził okresu noworodkowo - niemowlęcego. Zamieszkaliśmy razem jak młody miał z 1,5 roku. On nie jest przekonany i widzę, że najchętniej by nie szedł... wiem, że mam jeszcze mnóstwo czasu, ale zaczęłam się rozglądać za szpitalem i tak sobie zaczęlismy gadać. Jak wspomniałam o szkole rodzenia to zaczął kręcić nosem, ale wiem że jak będę chciała to pójdzie.

Teraz mam dylemat czy wymuszać czy jednak ją sobie darować... ale z drugiej strony chyba inaczej patrzą na rodzące po szkołach rodzenia - tak jest, czy się mylę? Jak rodziłam to położna mnie zapytała czy chodziłam do ich szkoły... nie wiem jak jest teraz.
 
szkrabek, powiem Ci jak to jest u mnie, bo dziewczyny mogą mieć inne zdanie. Ja nie byłam, bo nie mogłam, bo straszyli mnie przedwczesnym porodem. To jest mój pierwszy poród, więc nie bardzo wiem czego mogę się spodziewać, ale podchodzę do tego tak, że tyle kobiet rodzi bez szkół i dają radę. Jeśli chodzi o opiekę nad noworodkiem, bo przyjdzie to samo i dam radę się nauczyć przewijania, karmienia itd. A ćwiczyć to na lalce, która się nie rusza to każdy umie :) Poza tym rozmawiałam ze swoim lekarzem i on mi powiedział to samo co piszę - szkoła rodzenia nie nauczy mnie rodzić, bo to sama natura podpowie co i jak i położna, której trzeba słuchać. Z położnymi gadałam i one też stwierdziły, że nie jest potrzebna szkoła, bo i tak muszę słuchać ich przy porodzie i będzie ok. Rozmawiałam z koleżankami i one żałowały, że poszły, bo nic ich te szkoły nie nauczyły. A te które nie były, spokojnie dały sobie radę i na porodówce i w opiece nad dzieckiem.

Poza tym - to nie jest Twój pierwszy poród, więc mniej więcej wiesz jak to wygląda i czego można się spodziewać. Masz wprawę nad opieką nad maleństwem, a Twój drugi mąż poradzi sobie i nauczy się. Uważam, że szkoła rodzenia akurat niewiele facetom pomaga, bo potem jak przychodzi co do czego to się boją i uczą się od początku:) Na Twoim miejscu nie poszłabym. A podejście do rodzących po szkole czy bez to chyba nie różni się - przynajmniej u mnie w mieście. Trochę się rozpisałam:)
 
dzięki Anulla - jesteś moim głosem rozsądku :-D zastanawiałam się właśnie, czy to będzie duża strata jak nie pójdę, ale masz rację - to trochę bez sensu i strata czasu już dla mnie... lepiej go spożytkować lepiej. Szczególnie, że musiałabym znaleźć kogoś do opieki nad synem na 4-5h dziennie w dniu szkoły rodzenia, a mój m. szedł by tam z przymusu, marudził i się męczył, a ja bym się tylko wkurzała i przykro by mi było.
Dzięki!!! :-)
 
.szkrabek, Ty juz jesteś mamusia z doświadczeniem wiec nie wydaje mi sie ze szkoła rodzenia ci potrzebna a męża swojego możesz sama nauczyć, pokazać mu co i jak. Co innego jakbyście oboje byli zieloni w tym temacie. Ja nie żałuje ze poszłam bo wiele rzeczy sie dowiedziałam, głownie była to teoria ale zawsze jestem zdania ze wiedza jeszcze nikogo nie zabila :-) wysłuchałam co położne miały do powiedzenia na temat skurczów, porodu, kiedy jechac do szpitala, jak poród moze wyglądać ten idealny i ten mniej, i cieszę sie z tej wiedzy bo o nie wszystkim miałam pojęcie i cenie takie informacje bardziej niż te z internetu. Poza tym czasy sie zmieniają i tez nie koniecznie wszystkie informacje i rady przekazane od mamy czy babci sa ciagle aktualne :)
 
Ja nie zaluje, ze chodzilam do szkoly rodzenia. Poznalam cala procedure przyjecia do szpitala, ktoredy najlepiej wejsc, zeby nie isc dlugimi korytarzami (przy rozpoczynajacym sie porodzie sn to bardzo wazne), zobaczylam sale porodowe, poznalam kilka poloznych, nauczylam sie pierwszej pomocy, dowiedzialam sie szczegolow dotyczacych szczepien, opieki noworodka, poznalam neonatologa, ktory pozniej badal moje dziecko, dowiedzialam sie o smutku poporodowym, ktory pozniej dopadl mnie po porodzie, dowiedzialam sie szczegolow dotyczacych pobierania krwi pepowinowej i wiele innych rzeczy.
 
Zgadzam się z Anullą28 co do szkoły rodzenia.
Też nie chodziłam, a ze szkołą czy bez i tak muszę sobie poradzić.

ja listy szpitalnej nie widziałam, na stronie w necie nie ma. Spakuję to co mam czyli 3 koszule, 2 staniki do karmienia, wkładki laktacyjne, majtki jednorazowe 5 szt, wielorazowe 4 szt, podkładów poporodowych mam dużo i takie na łóżko mam 3 szt. Kosmetyki kupiłam małe, chusteczki do demakijażu i takie działające jak antyperspirant. tantum rosa lub coś podobnego jeszcze kupię, maść na brodawki itd. Jak czegoś zabraknie to mąż dowiezie :-)
Co to są podkłady do przewijania?


Od wczoraj piorę i piorę i końca nie widać. Same synusiowe rzeczy to są tylko. W życiu tyle prań jeszcze nie zrobiłam :-
Kate będę się Ciebie słuchać, miałaś rację, wyrobiłam się. Jutro składanie komody, montaż półek i karnisza. Firanka i lampa są w drodze :-)
 
reklama
U mnie w Szpitalu jak sie nie mialo to dawali wszystko ale oni woleli aby kazda pacjetka miala swoj zestaw i ja tez wolałam. Bo sama nie lubie chcodzic w szpitalnych rzeczach wiec nie chciałam aby moje dziecko tez w takich chodziło. Chociaz tak jak Kasik mówi ubranka były bardzo ładne :-)
 
Do góry