reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Liskka,,też chętnie już bym łóżeczko małej ubrała i czekała tylko na nią. No ale po co ma się kurzyć. A dla mnie to został mi stanik i laktator do kupienia i będzie wsio. Dla małej zabieram się za apteczkę . No i jeszcze inne rzeczy muszę pokupować. Ja mam swoją wypłatę w czwartek więc musiałam się wstrzymać z zakupami, ale w weekend trochę pokupujemy rzeczy. Też muszę być wcześniej spakowana, bo mąż jest na weekendy więc jakby co to mi mama dowiezie torbę dla małej, ale też musi być spakowana. Także po świętach muszę zacząć pakować 2 torbę dla córci.
 
Dziewczyny, dziękuję serdecznie za wszystkie gratulacje :) Okazało się ze mój profesor miał nosa co do tego cc...
Poniżej kilka słów relacji, odnośnie tego co zdążyłam zaobserwować. (Pisze z telefonu, wiec będzie trochę na raty.) Może się przydać Kasik i innym oczekującym na cc :)

Decyzja o cc
Nie była łatwa, cały czas nastawialam się na sn. Ostatecznie zaważyła sprawa spodziewanego wzrostu małej (ze będzie długa), co mogło sugerować dużą wagę.

Przed operacją
Nie mogłam nic jeść dnia poprzedniego od 18:00, a pic tylko do północy (tylko wodę). Przyjechaliśmy do kliniki wcześnie rano, izba przyjęć to relikt czasów slusznie minionych, ale w sumie potraktowano mnie z szacunkiem. Np. z całym szacunkiem zrobiono mi lewatywe :D, do przeżycia.
Potem sala porodowa, badanie gin, podłączenie do ktg, pobranie krwi (bo anestezjolog chciała mieć wyniki nie starsze niż trzy dni) i ankieta anestezjologa. Leżałam tam z półtorej godziny i nudziłam się jak mops. Warto wziąć cos do czytania. W tym czasie zbierał się zespół operacyjny.

Operacja
Wbrew pozorom cc to nie jest lajtowy zabieg tylko poważna operacja i w sumie był anestezjolog, pielęgniarka anestezjologiczna, pielęgniarka od operowania i dwóch operatorów. I jeszcze jakieś osoby, które mało się odzywały, wiec nie wiem co tam robiły - no i horda studentow :) Generalnie nie przeszkadzali, a ja twarz miałam za kotara, wiec było mi ganz egal. Do pewnego momentu :)

Miałam znieczulenie częściowe (podpajeczynowkowe?) a wklucie igły w rdzeń kregowy bylo średnio przyjemne, ale poszło szybko. Z tym, że jak już leżałam na sali operacyjnej i anestezjolog miała się wkluwac przyszła komenda stop, bo pani w sali obok miała bardzo ciężki poród (cały czas słyszałam jej krzyki) i zastanawiali się nad rozwiązaniem przez cc - wtedy ja musiałabym poczekać. Mniej więcej po kwadransie tamtej pani udało się urodzić (ale przy zastosowaniu kleszczy) i zaczęła się moja operacja.

Wszystko słyszałam i czułam nacisk, pociągnięcia i szarpniecia, ale oczywiście nie czułam bólu. Operował profesor z asystentem. Wyciągnięcie małej (parę sszarpniec) poszło gładko i szybko, w 20 minut od podania znieczulenia. Pokazali mi ją na chwilę (tu się rozplakalam, a co :) i poszła ręce neonatologa. Do tego momentu wszystko było super, cały czas ktoś ze mną rozmawial i była bardzo miła atmosfera (o ile coś takiego wchodzi tu w grę :) A potem przyszli studenci... O matko. Oni nic nie mówili, ale profesor pokazywał im dokładnie wszystkie moje narządy ("tak wygląda jjajnik, a to jest jajowod, bardzo ładne, bez zmian") i mówił dokładnie co robi ("otrzewna bierzemy tak i tu podwazamy palcem, następnie zszywamy o tak...") - po prostu miałam relacje wideo :) Myślałam, że zejde na miejscu. W sumie to zszywanie trwało ze 40 minut
 
Ostatnia edycja:
Finesse dzieki za relacje, dzisiaj chyba w ogole nie zasne ;) A jak sie teraz czujesz? Jak rana, boli? Kiedy wstalas? Dajesz rade opiekowac sie corcia?

Kotuska ja bym nie chciala w piatek miec cc bo po godzinie 15-tej nie ma juz poloznej laktacyjnej, psychologa, pelnej obslugi lekarskiej itp. Do poniedzialku chcialabym wytrzymac ale czy dam rade, zobaczymy.
 
Ostatnia edycja:
Finesse gratuluję, opis fajnie napisałaś. ja też chyba bym padła na tym stole jak bym miała służyć za królika doświadczalnego :-D


Milena synuś śliczny :-)

Genna zdjęcia Frania to istne cudeńka. fotograf spisała się na medal.


Lisska powodzenia na wizycie.

Ja wczoraj miałam usg i mały nadrobił rozwojowo i teraz między om a usg jest jeden dzień różnicy. Waży 1556 gr, ale raczej będzie drobnym dzieckiem. Z moim łożyskiem nie jest aż tak super ekstra jak wynikało z poprzedniego usg, ale jest dobrze i nadal mogę rodzić sn. Łożysko jest nisko osadzone, ok 1 cm nad szyjką. No i szyjka nadal ponad 5 cm.
A i raczej zdecyduję się rodzić w szpitalu na gdańskiej zaspie.
Poczekam jeszcze na opis Kotuśki o klinicznej.
 
Ostatnia edycja:
Kasik, Aisa, w sumie cała operacja była do zniesienia :) Miałam co prawda niewielki krwotok, kiedy już leżałam na pooperacyjnej, ale po godzinie dodatkowych leków i oksytocyny wszystko się unormowalo. W sumie dostałam 30 jednostek oksytocyny (max dziennie jest 60) i najpiękniejsze było to, że zaraz na pooperacyjnej podali mi małą (taką jeszcze odrobinkę brudna od mazi, nieuczesaną i przesliczną) i pielęgniarka pomogła przystawić ja do piersi! Na leżąco, ale o dziwo, malutka nie miała problemu ze ssaniem i napila się siary. Potem, jak pojechałam na oddział, już nie karmiłam, bo dostaje dożylnie silne środki przeciwbólowe (ketonal i traumel) i byłyby w mleku (na pooperacyjnej byłam jeszcze pod wpływem tego znieczulenia częściowego, a ono jest bardzo bezpieczne dla dziecka). Dzisiaj już będę ja przystawiac.

Rana nie boli, obkurczanie się macicy jest trochę nieprzyjemne, ale nic strasznego. Jedyne momenty, które naprawdę bolały to jak położna uciskala mi brzuch żeby sprawdzić, czy dobrze się obkurcza i czy nie mam nadal krwotoku.
Teraz będą mnie pionizowac, w sumie dość późno, ale to chyba przez tę komplikację. Pacjentka obok, która miała cesarke około szóstej rano, wstawała juz po sześciu godzinach, kiedy zeszło znieczulenie w nogach.
Mogę pić do woli (sprawdzają się butelki z dziobkiem) jeść niestety jeszcze nie (wiec od półtorej doby nic nie jadłam, ratunku ) ale zdaje sie, że jak wstanę to będę mogła zjeść sucharka, szał :))
Malutka była wczoraj zaszczepiona na zoltaczke (zdaje się, że tą lepsza szczepionka, która wymieniala Kasik i polo z na stwierdziła, że w przychodni mają to samo) i na gruźlicę. Po czym zasnęła w ramionach ojca i nie dali się rozdzielić przez godzinę :)
Napiszę potem co z tym pionizowaniem, bo to ponoć maleńki krok dla człowieka, a wielki skok dla ludzkości ;) i łatwo nie jest.
Ogólnie wszystko do przeżycia :)
 
Smerfeta pan myszka urodził sie 37t3d i wpisali mi ze ma JUGR ) hipotrofia wewnątrzmaciczna) tez szybko marzenie bo dostaje odrazu czkawkę i oczywiście skierowanie do rożnych lekarzy :/ macie skierowania? No okulista , neurolog?

Finess najbardziej podobał mi sie opis operacji dla studentów :p
Fakt obliczanie macicy do najprzyjemniejszych nie należy a dotykanieni sprawdzanie jak sie obkurcza -masakra

My dzisiaj na sCzepoenia idziemy - 800zl pójdzie z portfela :/
 
reklama
Do góry