reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Matylda gratuluje serduszka:-) Ja po raz pierwszy serduszko tez zobaczylam w 6tc.

Bylam dzis na basenie :-) Poplywalam,pocwiczylam plecki.Potem kanapka z kurczakiem z Mc Donald mmmmm,wiem ze nie bardzo mozna takie jedzonko,ale ja od czasu do czasu sobie pozwalam;-)
No a w nocy poczulam po raz pierwszy takie dziwne cos w brzuchu.Juz prawie zasypialam kiedy zaczelo mi sie przelewac...nie wiem jak to opisac,takie dziwne uczucie:-) Pewnie moj maluszek daje powolutku znac,ze mieszka w brzuszku:tak:

Dostalam tez skierowanie na usg na 5 lipca.W koncu dowiem sie kto zamieszkuje pod moim serduszkiem,no i czy maly lokator jest zdrowy i silny...maly stresik jest,ale mysle pozytywnie,ze wszystko jest ok.
Przedluzylam tez zwolnienie od lekarza i nadal pracuje tylko 2 dni w tygodniu:tak: Plecy nie beda tak bolec a i troche ruchu nie zaszkodzi:tak:

Pozdrawiam mamuski i milego dzionka:-)
 
reklama
Matylda gratuluje i ciesze się razem z Tobą:-) Prawda,ze to najpiękniejsza chwila w życiu zobaczyć swoje maleństwo i posłuchac jego bijące serduszko!!! Ja z chwilą gdy dowiedziałam się,że jestem w ciąży od razu pokochałam istotkę,która mieszka u mnie w brzuszku.
Ja w połowie lipca mam miec usg prenatalne i też mam stresika,ze może byc coś nie tak,choc z drugiej strony nie powinnam mieć takich obaw,bo robię wszystko,zeby maleństwo miało idealne warunki do rozwoju.
 
Kasia_30 ale my to już mamy przypisane że sie stresujemy, denerwujemy...ciągle boimy o maleństwo....ja wcześniej myślałam że jak się in vitro uda to już będzie pięknie i wesoło...a tu nieeeeee ma tak łatwo, ciągłe czekanie na kolejne usg czy jest ok, zamartwianie się bo coś tam wyszło nie tak....a czy będzie zdrowe i wszystko ma itp. itd. ...no i lepiej nie będzie:):)w sensie nie martwienia się....córę mam jedną i bez przerwy człowiek ma stresy...wycieczki ....sprawdziany....i inne bzdety
 
Szarlotka wszystko co napisałaś jest świetą prawdą.My to chyba odetchniemy jak urodzi sie nasza dzidzia,ale na krótko,bo potem, tak jak pisałaś,pojawi sie kolejny stres o maleństwo.Dlatego jestem z Wami na tym forum,bo rozumiemy i wspieramy się nawzajem.Sądzę,ze gdybym była na "zwykłym" forum gdzie kobiety bez problemu zaszły w ciąże,mógłby być problem ze zrozumieniem.
Szarlotko a twoja starsza córcia jest z in vitro?
 
Kasia_30 , moja córa pierwsza jest z naturalnej ciąży...miałam 19 lat:)...ale ojcem był mój były mąż....w tej chwili wyszłam za mąż po raz drugi i staraliśmy się na tyle długo że zaczęłam się martwić i badać ...okazało się że u mnie oki...ale armia męża do dupy jednym słowem:):)chłopaków mało, bezrobotni ogólnie rzecz biorąc:):)....no i stąd in vitro....nie liczyłam na udane za pierwszym razem...i dlatego jestem przeszczęśliwa, ciągle się martwię i nie mogę czasem uwierzyć....:)
 
zgodze się z Wami, ta kobieta która nie miała takich problemów z poczęciem nie zrozumie aż takiej naszej paniki o wszystko, chyba nie tylko jak przed 1 usg stresowałam się, że co jak to pusty pęcherzyk będzie, czy przed każdym innym usg czy serduszko na pewno bije
 
Ja tez wariuje w sumie przed kazdym USG, w sumie to zawsze tydzien po wizytce, chcialabym miec kolejna, zeby sprawdzic, ze wszystko dobrze:-).
 
reklama
Do góry