mazenka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Kwiecień 2013
- Postów
- 526
Mazanka ja miałam bardzo dużą torbiel wykrytą w połowie ciąży i dr również uważał że to najprawdopodobniej po stymulacji. Moja po wycięciu miała 18 cm. Dr od razu powiedział,że nic nie będziemy robić tylko obserwować i wyciąć ją przy cc. Mówił,że nie można jej tak wyciąć po prostu w czasie ciąży. Dzieci urodziły się o 10:15 i 10:17, potem dr zająć się torbielą i z tego co słyszałam łatwo nie było. Byłam znieczulona tak jak do cc tylko mozniej, aby znieczulenie dłużej trwało i wyżej byłam znieczulona, do żeber. Anastazjolog czuwała że w razie co mnie uśpi, ale nie zaszła taka potrzeba, bo po zbadaniu torbieli okazało się,że zmiana łagodna i że nic więcej mi ciać nie będą, a zagrożenie było takie,że jak zły wynik to wytną mi wszystko, tzn jajniki i macicę. Przez to badanie zabieg się przeciągnął i na salę wróciłam około południa. Po następnych dwóch godzinach zaczęłam czuć nogi, wstałam ok. 22giej wieczór. Oczywiście torbiel idzie dalej do badania, które w normalnym trybie trwa do 3 tygodni, ale ja byłam pacjentką bardzo dobrego doktora o specjalizacji onkologicznej i on dzwonił do laboratorium z prośbą, aby szybko ją zbadali. CC było we wtorek, wynik badania był już w piątek.
Mazanka nie martw się za bardzo torbielą, Twoja jest nieduża, zdarza się że sama się wchłania, a jak nie to lekarze z pewnością się jej pozbędą w czasie cc
Dziękuję Ci, bardzo mnie uspokoiłaś. Zobaczymy co mi powiedzą w szpitalu w lutym, moja torbiel rozmiarami to pryszcz w porównaniu z Twoją .
lawendowy sen ale masz długą listę ubranek , aż zaczęłam się bać, że ja w porównaniu prawie nic nie mam hehe. Przynajmniej nie będziesz musiała codziennie prać .
memories ogromne gratulacje! Jaki to rodzaj bólu przy pionizacji? Po prostu te rozcięte tkanki tak strasznie bolą? Nigdy nie miałam żadnej operacji i nie potrafię sobie tego wyobrazić.
Dziewczyny, chciałam zapytać Was o jedną rzecz - zauważyłam, że większość z Was rodziła lub będzie rodzić przez cc. Z czego to wynika? Ze wskazań, z Waszych decyzji, z jednego i z drugiego? Czy jest tutaj choć jedna mamusia, która rodziła naturalnie po in vitro? Po prostu coraz bliżej porodu i jak dotąd byłam bardzo pozytywnie nastawiona, ale gdy czytam, że kolejna z naszego grona rodzi przez cc, to zaczynam się zastanawiać, czy może ze mną jest coś nie tak, że po tylu latach starań i po in vitro, ja zdecydowałam się rodzić naturalnie? Mój lekarz dał mi kwalifikację do porodu naturalnego i nie widzi żadnych przeciwskazań. Nigdy nie namawiał mnie na cesarkę jako ten 'bezpieczniejszy poród', a tymczasem tutaj na naszym wątku padło nawet zdanie sugerujące, że poród naturalny to większe ryzyko dla dzidziusia i dlatego decyzja o cesarce. Czy któraś z Was rodziła lub zamierza rodzić naturalnie - czy ja jestem jedyna?
Ja zdecydowałam się na cc ze względu na bezpieczeństwo dziecka, żeby uniknąć komplikacji okołoporodowych. Boję się, że nie będę mogła go wycisnąć w ostatnim etapie (norma w mojej rodzinie) i przez to coś się stanie. Boję się spadku tętna, spadku cukru, złamania obojczyka, krwiaków w mózgu itd. Wiem, że to chore, Mam cukrzycę ciążową i jestem na insulinie, boję się powikłań i wydaje mi się, że tak będzie najlepiej. Dziecko może być wielkie od insuliny, albo bardzo małe i dosyć słabe. Ale ostatnio trochę szkoda mi, że ominie mnie poród sn, te emocje itd. I zaczynam się zastanawiać... Gdyby nie ten strach mogłabym spróbować porodu, ale od tej decyzji już nie byłoby odwrotu. Eeeeh ciężki temat. Mimo wszystko uważam, że jeśli chcesz rodzić sn nie ma problemu lekarz nie widzi przeciwwskazań i jest wszystko okej. Taka natura, że kobiety rodzą naturalnie, nie boisz się bólu, bo da się go znieść. Nie chciałabym, żeby mój post zasiał w Tobie jakiś strach czy coś, tylko pokazuję mój punkt widzenia. Pozytywne nastawienie jest przy sn baaardzo ważne, dlatego ja na Twoim miejscu raczej nie zmieniałabym decyzji pod wpływem tego co czytam ;-).
kasienka witaj i gratuluję
darii nie rozumiem takiego trzymania w szpitalu bez konkretnych badań, wskazań itd... Mierzyć ciśnienie i temp można sobie w domu, masakra. Szczęśliwego rozwiązania!
Fusun super, że z badaniami okej . To teraz już poleci bez strachu.
Jogo współczuję tego leżenia, wiem co to znaczy .
Dziewczyny zazdroszczę Wam spotkania .
Nie wiem czy już to pisałam, ale niestety nie mogę rodzić w swoim mieście, tylko 50 km dalej w klinice z oddziałem intensywnej terapii noworodków itd, przez tą cukrzycę z insuliną. Do tego byłam uczulona na pierwszą insulinkę, dostałam drugą i na tą też jestem uczulona , nie wiem jak to możliwe, ale strasznie swędzące czerwone bąble na nogach nie oszukują ;-). I nie wiem teraz jak ja tam dojadę, jak mnie wcześniej zwykły poród ściśnie , chyba taxi? Mąż jest całymi dniami baaardzo daleko od domu i na bank nie dojedzie na czas, strach się bać hehe.