reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
[FONT=&quot]lolitka200 w końcu się pojawiłaś no gratulacje!!!!!!!![/FONT];-)

[FONT=&quot] [/FONT]
[FONT=&quot]Sylwia1985 aż mi się słabo zrobiło…no niestety wychowanie bezstresowe to zmora naszych czasów aczkolwiek po okresie bumu i fascynacji tym sposobem wychowania i pedagodzy i psychologowie biją się w piersi że dobry pomysł to jednak nie jest, tylko że jest już za późno, bo pokolenie owo poszło już w świat, a niejednokrotnie rodzice nadal nie rozumieją że robią dzieciom krzywdę. Naobserwowałam się w przedszkolach, świetlicach, a przede wszystkim żłobku. U mnie zaczyna się już od grupy jedynkowej, dziecko może wszystko, opiekun nie ma prawa zwrócić uwagi bo nawet jeśli zrobi coś złego czy kogoś skrzywdzi to widocznie tak nakazuje mu natura i nie wolno tego tłumić bo nie daj Boże będzie później znerwicowane. Tylko że jak już schodzą takie rozwydrzeńce na moją grupę to widzę pełnych lęku rodziców którzy cichaczem wołają nas na korytarz i „ja sobie z nim kompletnie nie radzę, kopie mnie jak czegoś nie dostanie, pluje w twarz, błagam co my mamy robić, niech nam panie pomogą ”BRAWO! Na tym etapie jeszcze można dziecko wyprostować ale już jest mimo wszystko trudno, mogłem wszystko a nagle mama mówi nie? Kwestia dziadków to też ciężki owoc do zgryzienia, moja mama prawie wychowała syna mojego brata bo jeździli do pracy na drugi koniec Wrocławia prawie i ona z nim siedziała ale ja ją od początku przeszkoliłam, wytłumaczyłam jak może go skrzywdzić jeśli nie będzie konsekwentna, jeśli będzie po cichaczu łamać zasady wprowadzone przez jego rodziców i rozpieszczać go w durny sposób i było dobrze. Ale wiem że z moją teściową nie pójdzie mi tak łatwo i już drżę i zaznaczam że będzie wojna jak będzie trzeba. Wkurza mnie jak ktoś mówi „zobaczysz urodzisz to zmienisz zdanie, serce ci będzie miękło, zrobisz dla niego wszystko” NA PEWNO NIE! Za dużo się napatrzyłam na koszmarnie wychowane dzieci bo krzywdzić własne, dziękuję bardzo.[/FONT]
[FONT=&quot] [/FONT]
[FONT=&quot]martka273 ja też chyba zostanę rok, moja mama mogłaby się nim zająć –mądrze zająć- ale wolę zrobić to ja, teściowa na szczęście za daleko mieszka. Mam też opcję zabrania go do pracy, kierowniczka powiedziała że mogę wrócić razem z małym i co prawda nie będę go miała na swojej grupie- nawet bym nie chciała- ale będzie mimo wszystko przy mnie. Ale tak sobie myślę, rodzę w marcu, jakbym chciała wrócić to na jesień, później zima, chyba nie będę targać tego półrocznego dziecka i poczekam do wiosny. Wiem że 60% wynagrodzenia –mojego tym bardziej- to nieciekawa perspektywa ale jakoś damy radę…[/FONT]
[FONT=&quot] [/FONT]
[FONT=&quot]gotadora[/FONT] to niesamowite! Jeszcze niedawno tyle pisałaś o tej męczarni i użeraniu się ze współlokatorkami a teraz już rzeczywistość zmieniła się totalnie i masz już swoje skarby. Jak mniemam cc poszło bez problemu:tak:

[FONT=&quot] [/FONT]
[FONT=&quot]Aleksandretta my w kwestii imion od razu postawiliśmy sprawę jasno, to jest nasze dziecko i nasza decyzja. Jesteśmy twardzi w kontaktach z bliskimi, szczególnie z rodziną mojego męża która jest fanatycznie katolicka, tradycjonalna, schematyczna, pozamykana w konwenansach i jakichś szablonach.Moja teściowa się skrzywiła potwornie bo wiem że oczekiwała iż damy imiona po jej rodzicach (zmarłych niestety niedawno) przykro mi z powodu śmierci dziadków ale nie będę z racji że „tak by wypadało” zwracać się całe życie do dziecka imieniem które wywołuje beznamiętne reakcje i męczyć się. Od początku był plan że będzie Maksiu albo Tosia i koniec dyskusji.[/FONT]
[FONT=&quot]A co do dziwacznych imion to pamiętam że nie mogłam zrozumieć jak moja przyjaciółka mogła dać bliźniakom RUTA I GNIEWOMIR. Ale po jakimś czasie się do tej Rutki i Gniewka przekonałam [/FONT]:-D Nie omieszkam dodać że miejsce pierwsze należy się pani Katarzynie Figurze za imiona dla córek KOKO I KASZMIR...

[FONT=&quot] [/FONT]
[FONT=&quot]A ja czekam aż lekarz odpisze mi na maila bo wysłałam mu wczoraj swoje wyniki ale nic na razie, chyba będę musiała do niego jednak zadzwonić bo anemią nie ma żartów.[/FONT]
[FONT=&quot]lawendowy_sen Ciebie opryszczka dopadła a mnie znów wysypało! Patrzę dziś do lustra i szok! Znów cały dekolt, piersi i nawet lekko na twarzy, masakra co to za cholerstwo! Wapno już dziś wypiłam, oby choć trochę pomogło...Eh...
Miłego dnia dziewczyny.
[/FONT]

[FONT=&quot] [/FONT]
[FONT=&quot] [/FONT]
 
Avocado, my nie dajemy... 2 imiona przy naszym nazwisku to juz przesada. Ja chcialabym dac takie polskie typowe, zeby bylo wiadomo, ze ona tez polka jest...ale moj maz jest na nie ale moze dlatego ze ja Apolonia chcialam dac. Bym poleczka mowila...
 
Lolitka i ja cichu już gratuluję.
Widzę, że imię już masz wybrane. Tylko musisz jeszcze wybrać coś dla chłopaka, żeby potem niespodzianki nie było :-D

Avocado, ja tez miała mieć tak, jak Ty na imię. To była jedna z opcji. Chociaż rodzice brali pod uwagę i Karola i Michała:-)
 
Maya, proponuję, już teraz, wystosować list do teściowej. Może nie będzie się wtrącała w wychowanie dzieci :tak:

1016802_705657506128391_474754324_n.jpg
 
Lawendowa ja mam jeszcze kawał :

Synowa dzwoni do teściowej i pyta:
- Mamusiu, jak się dziecko zesra to przebiera ojciec, czy matka?
Teściowa odpowiada:
- Oczywiście, że matka!
Na to synowa:
- No to Mamunia się zbiera i przyjeżdża, bo synuś tak się napier_ dolił, że do kibla nie trafił.
 
lolitka to jak Tobie test wyszedł w 10 dpt 3 dniowych zarodeczków, to beta to tylko formalność:-) właściwie już możesz robić, pewnie będzie wysoka:-) fajnie, że masz imię wybrane już. Wybierz jeszcze drugie dla chłopca na wszelki wypadek albo jakby były bliźnięta (chłopiec i dziewczynka);-)


Maja
ja też staram się być twarda i nieugięta i nie dam sobie na głowę wejść. Zapowiedziałam, że imię wybieramy my i koniec. Nie zrezygnujemy z mężem z przyjemności wybrania imienia dla własnego dziecka, tylko dlatego że ktoś ma inny pomysł. Cała reszta musi zaakceptować wybór, czy się to podoba czy nie. Prawda jest taka, że jak z jedną rzeczą ustąpisz, to efekt domina murowany i zaraz zacznie się narzucanie, w co dziecko ubierać, jak je karmić i wychowywać. Zresztą nie wyobrażam sobie zwracać się do dziecka imieniem, które wybrała np. teściowa, ciocia, babcia, a nawet moja mama. Podobnie jak nie wyobrażam sobie sytuacji, że dziecko ma nadane konkretne imię wybrane przez rodziców, ale np. dziadkowie czy ciocie zwracają się do niego inaczej, bo 'tamto imię' się im nie podoba. Oczywiście wybór imienia musi mieścić się w granicach rozsądku i nie może ocierać się o jakiś absurd - bo właśnie absurdem jest nazwanie dziecka Amnezja, Guantanamera albo Mrówka. Ale nadawanie imienia zgodnie z obowiązującą akurat modą i na zasadzie 'bo takie imiona się teraz nadaje' też nie wchodzi u mnie w grę.

Lawendowy, SonySony
uśmiałam się:-D

Ehh, fajnie mi tu z Wami dziewczyny:-) Kto by pomyślał, że będę oficjalnie pisać na forum dla ciężarówek, zastanawiać się nad imionami, etc. Fantastyczna sprawa:tak:
 
Hej dziewczyny dziękujęza kciuki ale transfer się nie powiódł. Lekarz nie mógł się przebić przez szyjke i kolejna próba w sobotę to będzie 5doba. O ile moje maluszki przetrwają. Przerwał bo poprostu nie chcial mi zrobić krzywdy. Jeśli się nie uda to czeka mnie zabieg. Mam 2mocniejsze i 2słabsze zarodki. Spotkałyscię się z taki problemem?? Pewnie też stres zrobił swoje. Do ost chwili a czekałam 5godzin nie wiedzieliśm!y czy mamy jakieś zarodki pomóżcie proszę
 
reklama
kwiatuszek przykro mi, że tak się stało... Nie bardzo wiem, co mam Ci doradzić, bo nie spotkałam się z takim problemem. A to Twój pierwszy transfer? Wcześniej lekarz jak Cię badał to nic nie mówił, że może być problem? Ja np. mam tyłozgięcie i pamiętam, że pytałam lekarza, czy to ma jakieś znaczenie przy transferze. Ale nie miało. Trzymam mocno kciuki za Ciebie, żeby w sobotę wszystko gładko poszło. Może to po prostu nerwy?
 
Do góry