reklama
madzialenak
mama na pełen etat
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 3 727
Moje drogie. Ogłaszam, że jutro czyli w środę idę na wywołanie porodu. Jest duże prawdopodobieństwo, że skończy się cc bo szyjka nie odpuszcza. Strasznie się boję a zarazem jestem szczęśliwa, że być może za kilkanaście godzin przytulę swojego synka. Proszę o kciuki i myśli od Was bo już nie raz zdziałały cuda. Pozdrawiam.
madzialenak
mama na pełen etat
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 3 727
Kate serdecznie gratuluję córeczki, malutka jest śliczna.
lawendowy_sen
Fanka BB :)
Madzialenak, to ja druga.
Myślę o Was i trzymam kciuki. Matko, jak się cieszę
Całym serduchem jestem jutro z Tobą.
Myślę o Was i trzymam kciuki. Matko, jak się cieszę
Całym serduchem jestem jutro z Tobą.
madzialenak
mama na pełen etat
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 3 727
Lawendowy Sen a ja jestem z Tobą, beta będzie wyyyyssssoookkkaaa
lawendowy_sen
Fanka BB :)
Madzialenak, teraz to ja się stresuje podwójnie - Twoim porodem i moją betą.
A sama mi mówiłaś, że jeszcze nie zdążysz urodzić, jak ja będę w ciąży.
A sama mi mówiłaś, że jeszcze nie zdążysz urodzić, jak ja będę w ciąży.
trzcinka79
Fanka BB :)
Madzialenak - kciuki zacisniete!!!
Kate - coreczka sliczniutka, gratulacje !!!
Misia - Lidka przeslodka. Pozwolilam sobie rowniez zerknac na Malgonie i tez sliczna. Udaly Ci sie corki. Starsza to chyba nie daje sie Rodzicom nudzic, wyglada na bardzo rezolutna i pelna energii.
Lawendowy - wiadomo, ze jutrzejszy wynik to formalonosc ale taniec z Alusia w tej intencji odprawimy.
Sylwia- super,ze wszystko dobrze u Ciebie i siostry. Mam nadzieje, ze cisnienie sie unormuje.
A ja w czwartek smigam do Polski, niestety sama z corcia. Tata dojedzie w pazdzierniku i razem wracamy do Anglii. Cala Rodzinka w skowronkach. Nie bede pewnie miala netu, ale postaram sie u siostry sprawdzac co u Was. Pozdrowienia
Kate - coreczka sliczniutka, gratulacje !!!
Misia - Lidka przeslodka. Pozwolilam sobie rowniez zerknac na Malgonie i tez sliczna. Udaly Ci sie corki. Starsza to chyba nie daje sie Rodzicom nudzic, wyglada na bardzo rezolutna i pelna energii.
Lawendowy - wiadomo, ze jutrzejszy wynik to formalonosc ale taniec z Alusia w tej intencji odprawimy.
Sylwia- super,ze wszystko dobrze u Ciebie i siostry. Mam nadzieje, ze cisnienie sie unormuje.
A ja w czwartek smigam do Polski, niestety sama z corcia. Tata dojedzie w pazdzierniku i razem wracamy do Anglii. Cala Rodzinka w skowronkach. Nie bede pewnie miala netu, ale postaram sie u siostry sprawdzac co u Was. Pozdrowienia
reklama
hej Kochane, dziękuję Wam bardzo bardzo. Nie mogę spać, bo Hania ciągle ssie a ja boję się spać z Nią na łóżku.
cesarka była planowana na godzinę 9 ta, ale w między czasie musieli zrobic jeszcze deie nieplanowane. Najgorsze było czekanie, wyobrazcie sobie, że byłsm już na sali operacyjnej mieli wkuwać znieczulenie a tu znowu opóznienie.
Czekanie i jak dla mnie zakladanie cewnika były najgorsze, no i znieczulenie w kręgosłup , ale to naprawdę da się wytrzymać. Od rozpoczecia operacji minelo moze 5 min i Hania już byla na świecie. Mąż zdecydował, ze chce byc ze mna caly czas, ale musieli go wyprowadzic i potem byl tylko z Hania jak ja wycierali i dostawala zastrzyk z witamina k. Potem wrocili na salę i od razu przylozyli mi ja do piersi, a malutka od razu zaczęla ssac i tak jEst do teraz.pozniej lezalam 2 godziny na sali pooperacjnej a pozniej juz w pokoju . Najpierw bylam w pokoju dwuosobowym, ale po jakims czasie przewiezli nas do pojedynczego, w ktorym maz dostal lozko i jestesmy razem. Bylam juz na lekkim rozruchu, zmienilo mi pizame i troche podmyli. Trochę bolało, ale podobno ma byc tylko lepiej. Rano wyjma mi cewnik i moge isc pod prysznic. Dobranoc,jestem padnietA
cesarka była planowana na godzinę 9 ta, ale w między czasie musieli zrobic jeszcze deie nieplanowane. Najgorsze było czekanie, wyobrazcie sobie, że byłsm już na sali operacyjnej mieli wkuwać znieczulenie a tu znowu opóznienie.
Czekanie i jak dla mnie zakladanie cewnika były najgorsze, no i znieczulenie w kręgosłup , ale to naprawdę da się wytrzymać. Od rozpoczecia operacji minelo moze 5 min i Hania już byla na świecie. Mąż zdecydował, ze chce byc ze mna caly czas, ale musieli go wyprowadzic i potem byl tylko z Hania jak ja wycierali i dostawala zastrzyk z witamina k. Potem wrocili na salę i od razu przylozyli mi ja do piersi, a malutka od razu zaczęla ssac i tak jEst do teraz.pozniej lezalam 2 godziny na sali pooperacjnej a pozniej juz w pokoju . Najpierw bylam w pokoju dwuosobowym, ale po jakims czasie przewiezli nas do pojedynczego, w ktorym maz dostal lozko i jestesmy razem. Bylam juz na lekkim rozruchu, zmienilo mi pizame i troche podmyli. Trochę bolało, ale podobno ma byc tylko lepiej. Rano wyjma mi cewnik i moge isc pod prysznic. Dobranoc,jestem padnietA
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 421
Podziel się: