reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Madzialenak, oj nie spieszy się coś Twojemu syneczkowi na ten świat. Zresztą wcale mu się nie dziwię. Tylko powiedz mu, że nie może w brzuszku siedzieć nie wiadomo ile czasu :tak:.
Myślę cały czas o Tobie. I trzymam mocno kciuki, za szczęśliwe rozwiązanie.

Avocado, Madzialenak, Sylwia, Kwiatuszek, cały czas czekam na wyniki. Znając życie, to jak dobrze pójdzie, to powinny być przed 16. I od razu dam Wam znać. Cała jestem w nerwach, ale nie przeskoczę tego.

Maja, czy u Ciebie w rodzinie jest hemofilia??? Zanim zrobisz kariotyp wystarczy zbadać czynnik IX krzepliwości.
U mnie w rodzinie hemofilia jest wszechpanująca. I kobiety są nosicielkami. Bałam się, żeby nie przekazać jej potencjalnemu synkowi, bo całe dzieciństwo patrzyłam na mojego brata ciotecznego, który zmaga się z ta chorobą.
Jak jechaliśmy do babci na wieś, na wakacje, to pół lodówki było zawsze zawalone trombina i jeszcze jakimiś innym lekami. Każdy najmniejszy uraz był groźny. Każde otarcie naskórka.
A teraz ma on swoje dzieci. I tak się niefortunnie stało, że jego żona jest nosicielem i jego najstarszy synek, a mój chrześniak, także jest chory.
 
Czesc Dziewczyny,

Milagros, ja nie dostalam jeszcze zaproszenia na forum:-(

Ikasia, a to niespodzianka, synus zrobil Wam niezlego psikusa :-)

Adus, lez a wszystko bedzie dobrze.

Madzialenak,
daj znac jak wizyta. Sebusiowi faktycznie nie spieszno na swiat a mamusia,tatus i my nie mozemy sie doczekac :-)
 
Lawendowy Sen zwiększ dawkę luteiny i się nie stresuj, pamiętasz jak ja w 9dpt miałam progesteron na poziomie 8,7 a jednak się udało, zwiększyłam sobie dawkę i ładnie zaczął rosnąć. Dobrze, że dziś zbadałaś ponownie.



A u mnie znów akcja była bo chcieli mnie w szpitalu w Redłowie zostawić i nie wyraziłam zgody. Opowiem Wam od początku. Pojechałam na ktg, wyszły jakieś niewielkie skurcze ale to nieważne bo doktor przyczepił się do tętna małego tzn. wynik powinien być taki, że na wykresie powinny rysować się kreski góra, dół, góra, dół i tak w kółko czyli serduszko powinno bić pomiędzy 120 a 160 uderzeń/minutę. U Sebastianka wyglądało to tak, że najpierw przez 10 minut czułam, że się rusza i wykres rzeczywiście był ruchomy od 120 - 160 a przez następne 20 minut tętno utrzymywało się na poziomie 125-135 uderzeń/ minutę co nie spodobało się doktorowi i chciał mnie zostawić do obserwacji a ja po prostu czułam, że mały zasnął. Nie pomogły moje tłumaczenia, że już mam doświadczenie z ktg z pobytu w szpitalu i to chodzi o to, że jak dziecko zaśnie to wtedy tętno jest niższe właśnie 120-130 uderzeń/ minutę, powiem Wam, że często tak z innymi dziewczynami z oddziału miałyśmy i wtedy położna trzęsła brzuchem lub kazała zjeść coś słodkiego aby dziecko obudzić. Doktor oczywiście uparł się przy swoim i nalegał abym została. Dodatkowo zbadał mnie, szyjka twarda ale się skróciła i jest 1,5 cm :-), rozwarcia niestety brak, przepływy idealne, mały waży ok 4100 g +/-600g, łożysko wchodzi w 3 st. dojrzałości, czyli wszystko jest w najlepszym porządku. Przyznałam się lekarzowi w końcu, że po prostu nie chcę rodzić w ich szpitalu, podpisałam oświadczenie i poszłam.
Zdecydowałam, że jadę dzisiaj na Zaspę jak mąż z pracy wróci, mam nadzieję, że zatrzymają mnie tam i wywołają poród bo w Redłowie mogłabym się tak bujać do 42 tc :-(
Powiem Wam, że zaczynam żałować, że nie załatwiłam sobie cc, już dawno byłabym po i przede wszystkim bez stresu. Oby ta Zaspa okazał się łaskawsza dla mnie i oby nie trzymali mnie za długo w dwupaku.
Mam już powoli wszystkiego dość.
 
reklama
Do góry