Witam dziewczyny
U nas powoli zbliża się połowa ciąży. Ostatnie USG pod koniec października pokazało, że będzie chłopak - Mikołaj
Brzuch coraz większy choć wyraźnych ruchów jeszcze nie czuje, czasami jedynie takie obcieranie ale to mogą być też moje szalejące jelita
Przybieram konsekwentnie na wadze, już ok. 5 kg... Chociaż nie widać tego specjalnie to boję się co będzie dalej. Ale pocieszam się że ponoć szybko się zrzuca po porodzie ten dodatkowy tłuszczyk.
Mamy juz meble do dziecięcego pokoju
i masę ubranek poznoszonych przez rodzinę i znajomych. Strasznie mnie cieszą te wszystkie przygotowania i ogólnie sprawy związane z ciążą, tak marzyłam o tych chwilach podczas starań...
Co do porodu ze znieczuleniem to mam informacje ze szkół rodzenia od moich koleżanek (świeżo upieczonych mamuś). Podobno poród po znieczuleniu postępuje wolniej ze względu na to, że matka nie czuje dobrze skurczy i słabiej, mniej efektywnie prze. Matka słabiej odpowiada na sygnały z ciała i w konsekwencji całość trwa dłużej co może być gorsze dla dziecka. Nie wiem na ile to prawda a na ile propaganda naturalnego porodu ale podobne informacje podają w kilku wrocławskich szkołach rodzenia.
Jeśli przyjdzie mi rodzić naturalnie (teoretycznie mam wskazania do cesarki), czego bardzo bym chciała, to będę decydować się na poród bez znieczulenia. Ponoć ból jest straszny ale mija i potem się już o tym nie pamięta :-).