wiesz, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Wy mieszkanie w takich krajach, gdzie nie ma tylu dni na chore dziecko, wiec w zlobkach i przedszkolach przyjmuja dzieci z katarem. W PL jest takie wolne, wiec nie chca, żeby dzieci chore chodzily. Zwlaszcza, ze katar katarowi nierowny. Ja rozumiem jak dziecko ma katar alergiczny, czy jakis maly. Ale nieraz dzieci z zielonym glutem po pas chodza do zlobka. Takie dziecko nie wytrze samo nosa więc ten glut jest wszedzie i inne dzieci sie zarazaja. Później jest efekt taki, że jedno bylo z glutem a inne ma jeszcze goraczke czy jakies zapalenie i jeden dzien w domu nie wystarczy tylko czesto konczy sie to antybiotykiem. A niestety sa tez rodzice co jak dziecko ma stan podgorączkowy to wysylaja je tez do placowki, bo przeciez "nic wielkogo mu nie jest" a niestety takie dziecko mega zaraża. Stad pewnie w PL takie podejscie do kataru. Jakby pozwalali na maly/alergiczny to ta granica bylaby ciezka do ustalenia. Bo co oznacza maly? Jedna chusteczka na godzinę czy na dwie? Wiesz na pewno o co mi chodzi
A mialam nie zabierac glosu