reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarne na Wyspach

A u mnie kochane juz 28 tyd . Dlugo mnie nie bylo mame mialam i musialam sie nia nacieszyc . Czuje sie dobrze tylko mam nerwy bo jutro mam cukier miec badany i mam stresa (jak widac nie moge spac). Poza tym mam juz pokoik prawie urzadzony , jeszcze takie male poprawki , kabrio tez moja Milus juz ma , ubranka czesc juz poprane czesc zamierzam prac w tym tyg , jeszcze tylko poprasowac i gotowe. Brakuje mi jeszcze materacyka do lozeczka i takie duperele jak butelki i inne drobiazgi , najwazniejsze to brakuje mi jeszcze torby do szpitala - musze zaczac ja kompletowac. Poza tym jestem juz prawie na macierzynskim- od 29 listopada a teraz czekam na te 190 funtow lada dzien poinny przyjsc - podobno czeka sie do 31 dni tak wyczytalam . Dziewczyny pozdrawiam Was trzymam kciuki za wizyty i odezwe sie pozniej papatki
 
reklama
Hej dziewczyny!Witam po weekendowej przerwie:) nie zaglądałam bo w sobote moja mama z bratem przyleciała potem mężuś zabrał mnie na randke do chińskiej restauracji,było wspaniale:) a w niedziele miałam nerwy na cały świat-nie mogli już ze mną wytrzymać... ?Marcin na siłe kazał mi wziąc relanium i zasnęłam jak mała dziewczynka:) w nocy Marcin zajął się mała wiec jestem wypoczęta jak nigdy. dziś ide na założenie implantu zobaczymy jak to bedzie...
KAMILALOPEZ Kacperek ma 2lata i 3miesiące od dzis bede mu podawala apetizer-może pomoże:)
Witaj BABELEK!!!
PIXI jak sie czzujesz? już coś się dzieje? Trzymam kciuki!!!
 
wiecie jais czas temu mój M dzwonil o CTC i WTC no i nam przyznali,potem dzwonil ze kolejne dziecko sie urodzilo na Samanthe niby też przyznali bo przyslali papiery z wyzsza suma .. a w piątek przyszły papiery o wypełnienie danych o Samancie.. ciekawe czemu.. no i musze sie pochwalic ze w koncu dostalam becikowe;-) pozdrawiam cieplutko wszystkie mamusie i dzieciaczki(również te w brzuszkach) w ten pochmurny deszczowy dzień
 
witajcie
Oj pospałam dzisiaj,wogóle cały weekend spałam dobrze. Więc z energią i wciąż z ogromnym brzuchem rozpoczynam nowy tydzień:-).U mnie wciąż cisza:-(.
kamilalopez współczucia jeśli chodzi o te pieniążki. ja myślałam że ja długo czekałam ale ty to pobiłaś rekordy.Swoja drogą ciekawe jakimi kryteriami oni sie kieruja,że niektórym przyznaja zasiłki ot tak sobie po kilku dniach lub tyg a niektórzy czekaja miesiącami.Może losują:-D
 
No to ja chyba zawsze miałam szczęscie i byłam wylosowana w pierwszej kolejnosci:-D, bo nigdy długo nie czekałam na decyzje, nawet ostatnio jak pytałam was ile czekałyscie na housing benefit to się martwiłam, że długo poczekamy, bo babka mówiła, że czeka się na odpowieć 6 do 8 tyg. a my dostalismy po 13 dniach:tak:, więc miłą miałam niespodziankę:-).
U nas pogoda zapowiadała cię ciekawie, a tu znowu pada deszcz.
 
pixi- no faktycznie do najprzyjemniejszych to on nie należy, chociarz mnie nie bolał, ale wiedomo każdy odczuwa to inaczej, na szczęscie to tylko chwilka;-). No ale do soboty jeszcze sporo czasu i mam nadzieję, że szybciej przytulisz swoje maleństwo:tak:. No i w razie czego nie zapomniej dać znać, bo będziemy czekały na wiadomosci:-).
 
Hej Kobitki
A na czym dokładnie polega taki masaż? Nie mam o tym zielonego pojęcia:eek:
Z Kubą miałam poród w 42 tygodniu ale wszyscy się śmiali,że to ze strachu urodziłam. Nie lubię szpitali i jak mi się lekarz kazał zgłosić bo już byłam dobrze po terminie to ordynator ze względu na ryzyko już nie puścił mnie do domu. Strasznie nie chciałam zostać w szpitalu i tej pierwszej nocy już zaczęłam rodzić. Pamiętam, że to był piątek a na poniedziałek miałam termin na wywołanie. W niedzielę miałam już Kubę przy sobie. Teraz nie mam pojęcia jak to będzie. Już teraz się czuję jak na ogromnej huśtawce. Jednego dnia tryskam energią, następnego wszystko mnie boli i nie mogę się nawet ruszyć z łóżka, następnego dnia wszystko mnie drażni albo jest totalna olewka. Już sama ze sobą nie mogę wytrzymać!! Jak ten mój M to wytrzymuje to ja nie wiem.
 
reklama
Hej dziewczyny!
Pozwole sobie dolaczyc sie do Was :) mam nadzieje,ze mnie przyjmiecie do swojego grona hihi ;)
Tez mieszkam w Uk,jestem mama prawie 2,5-letniego chlopczyka i obecnie jestem w 37 tyg.ciazy :)
Moze napisze cos o moim pierwszym porodzie.A wiec bylam na wizycie w szpitalu 6 dni po terminie(sama,gdyz maz jeszcze byl w pracy i nie wiedzial co sie szykuje).Pani doktor zrobila mi masaz szyjki macicy-po ktorym ostrzegla,ze moge krwawic,ale nie jest to nic groznego dla dzidzi,zmierzyla cisnienie.Po tym stwierdzila,ze juz mnie zostawia w szpitalu,bo mam wysokie cisnienie( a z natury naleze do tych osob z niskim cisnieniem,nawet bym powiedziala z bardzo niskim)no i dostalam pierwsza tabletke na wywoalnie skurczy i oznajmila,ze jeszcze dzisiaj urodze.No to ja za zlapalam za tel.i zadzwonilam do meza,ze ma przyjezdzac bo dzisiaj bedzie akcja porodowa :) Zaprowadzili mnie na sale przedporodowa i podpieli pod ktg.O godz.17 przyjechal moj maz wraz ze swoim kuzynem i przywiezli mi moja torbe.czywiscie zaczeli mnie rozsmieszac,bo ja troszke dziwnie sie czulam,tak nieswojo.Posiedzieli troche no i pozniej juz pojechali,bo jeszcze sie nic nie zapowiadalo.Po godz.18 dostalam nastepna tabletke na wywolanie no i okolo godz.20 zaczely sie skurcze coraz to silniejsze.Zaczelam dzwonic do meza,ze ja nie wytrzymam.Po 21 godz.pielegniarki przygotowaluy mi kapiel.Weszlam do wody na 10-15 min.bo juz wiecej nie moglam usiedziec z tego bolu.Poszlam do tej sali no i nagle poszlam siusiu do ubikacji i tam odszedl mi czop sluzowy,wiec wezwalam pielegniarke,a ta zawolala polozna,zeby mi sprawdzic rozwarcie no i tak okolo godz.22 zawiezli mnie na porodowke.Maz przyjechal,byl przy mnie caly czas.Podawal mi maske z tym glupim jasiem hihi po niej czulam sie,jakbym sobie wypila (dobre dla mnie bylo ale tylko na te poczatkowe skurcze,bo pozniej to juz nic mi nie dawalao caly czas utrzymywala ten stan-wirowka w glowie).Tam tez bylam podpieta pod ktg,bo musieli monitorowac serduszko mojego synia.Lezalam,zabronili mi wstawac,a do tego mialam jeszcze bole krzyzowe (masakra!),podnosilam sie i mowilam,ze ide do domu.A one mnie kladly spowrotem na lozko.Za bardzo nie widzialam jak moj maz to przezywa,bo po tej masce caly czas czulam,ze mam karuzele.Wycieral czolo,podawal wode do picia,tyle co pamietam.i pozolna caly czas mnie namawiala na zastrzyk w noge,czyli ta petydyne.Ja nie godzilam sie,bo chcialam rodzic bez znieczulenia,no ale w koncu sie zdecydowalam.Musze powiedziec,ze po tym zastrzyku chyba mi sie akcja porodowa zwolnila,bo tylko mi tyle dalo,ze miedzy skurczami przysypialam no i jak znow byl skurcz budzilam sie (moze za pozno sie zdecydowalam na ten zastrzyk,bo praktycznie od poczatku mnie namawialy na niego).No i tak po 5 godz.nad ranem przyszla taka polozna murzynka bardzzo ale to bardzo sympatyczna(no i powiedziala do mnie no kochaniutka to rodzimy,albo zrobisz 3 duze push albo 6 malych :) to ja te 3 duze zrobilam-jakos dalam rade no i wyszedl nasz kochaniutki synus godz.5.25.Dali mi synka odrazu,wycalowalam go i za chwile zabrali,by go wytrzec troszeczke i zwazyc,zmierzyc oraz ocenic jego stan.Maz caly szczesliwy,zaczal wydzwaniac do rodziny,ze mamy synka i niestety ale musial isc do domku,bo polozne kazaly mi odpoczywac.Nawet sil nie mialam,zeby odrazu isc pod prysznic.Po 2 godzinkach snu,przyszla pielegniarka i powiedziala,ze moge isc wziasc prysznic,a ona mi popilnuje maluszka,a tak sie balam go zostawic,zeby mi nikt go nie ukradl :) ale jak wrocilam pielgniarka caly czas siedziala przy nim,no i jeszcze 2 przyszly i staly nad tym lozeczkiem niunia,bo wlozyl sobie kciuka do buzi i zaczal tak cmokac,ze wszystkie sie smialy,ze zostalo mu jeszcze to z brzuszka hihi.Pozniej zabrali nas na sale poporodowa i tam zostalam jeszcze na noc,a na drugi dzien nas wypisali o godz.12.30 :) Tylko jeszcze chcialam dodac,ze z opieki bylam naprawde zadowolona,na sali porodowej jak i poporodowej.Polozne,pielegniarki,panie ktore pokazywaly jak przystawic dzidzie do piersi,wszyscy byli pomocni :) Teraz mam nadzieje,ze tez mi sie trafi taki mily personel,gdyz bede rodzic w tym samym szpitalu.Mam nadzieje,ze nikogo nie zanudzilam,bo sie niezle rozpisalam.A i zaznaczam,ze opisujac swoja historie nie mialam na mysli,zeby przyszle mamusie (te poraz pierwszy rodzace)nastraszyc.Kazda kobieta jest inna,inaczej przechodzi ciaze i porod.Dodam,ze w tej pierwszej ciazy,to tez slyszlaam opowiesci,jak inne kobiety rodzily,ale jakos tak wiekszego strachu nie mialam,gdyz nie wiedzialam jak to wszystko bedzie wygladac u mnie.A teraz musze przyznac,ze mam wiekszego stracha.Caly czas mysle kiedy to nastapi,boje sie zebym sama wtedy w domu nie byla.Mam sny o dzieciach co jakis czas.A ogolnie to jest mi ciezko,gdyz brzuszek mam spory,no i wtej ciazy jestem oslabiona,bo mam anemie,ale biore zelazo.Czasami mi sie ciezko oddycha,nie moge spac w nocy itp.Jutro ide do poloznej,dowiem sie co i jak.Aaa i mam termin na 19 grudnia :) chociaz mam nadzieje,ze wczesniej urodze.Pozdrawiam Was wszystkie :) Obecnym mamusia gratuluje pociech a przyszlym szczesliwego rozwiazania!A jedno pytanko:ktore z Was spodziewaja sie dzidzi i jak sie czujecie dziewczyny??
 
Do góry