KORALKU - lepiej nie mdlej tym razem...;-) A tak swoja droga to ja myslalam, ze jestem panikara a tu wychodzi na to ze jestem super opanowana... Ja jak zaczelam plamic przy poronieniu (bylam calkowicie samiutenka wtedy w domu....)to najpierw sie polozylam, zeby obserwowac czy nie przejdzie, jak sie nasililo to zadzwonilam do lekarza poinformowac co sie dzieje - kazal przyjezdzac, wiec zamowilam taksowke i pojechalam. Spokojnie czekalam w poczekalni az kobita wyjdzie z gabinetu. Przy USG jak sie okazalo ze ciazy juz nie ma, dr powiedzial ze nie ma koniecznosci pojscia na szpitala - ja po chwili namyslu powiedzialam ze w takim razie jade do domu. On mi na to ze wspaniale ze nie histeryzuje...........ha ha ha Histeryzowac zaczelam jak wyszlam z gabinetu.....
Hmmmmm mysle ze bardziej panikowac bede jak M bedzie w domu....bo wtedy wiem ze bede mogla sobie na to pozwolic......
AGUTKU - zycze Ci z calego serducha zebys powitala juz swoje malenstwo :-)
Hmmmmm mysle ze bardziej panikowac bede jak M bedzie w domu....bo wtedy wiem ze bede mogla sobie na to pozwolic......
AGUTKU - zycze Ci z calego serducha zebys powitala juz swoje malenstwo :-)