reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża zagrożona nakaz leżenia plamienia krwawienia

Dziękuję to jest pocieszające co piszesz , bo w głębi ducha też mam nadzieję, że niedługo będę mogła wrócić do normalności chociaż trochę ...
Trzymam kciuki, żeby zarówno u Ciebie plamienie się skończyło jak i u mnie krwiak wchłonął jak najszybciej. Będziemy mogły wtedy cieszyć się dalsza ciążą w spokoju i funkcjonując normalnie.
 
reklama
Wiesz, bardzo ciężko mi jest tym bardziej, że od samego początku ciąży są problemy... Zamiast cieszyć się ciąża boje się co przyniesie kolejny dzień i czuje, że jestem coraz bardziej załamana .
Zupełnie, najnormalniej w świecie Twój strach jest zrozumiały. Ja się swoją ciąża nie cieszyłam. Nie miałam tych skrzydeł, nie skakałam jak sarenka. Ale to poniekąd dawało mi siłę - na przekór mojej słabości fizycznej, szukałam w sobie tych jasnych myśli. Codziennie rano budziłam się i dawałam sobie zadanie, aby zacząć dzień od pozytywnych myśli. A takich dni było 260 parę - trudnych, wymagających. Ale dających siłę, bo tylko matka jest w stanie walczyć dla swojego dzieciątka. Staraj się nie wybiegać daleko myślami i rozpatrywać co by było gdyby. Teraz musisz poświęcić swój komfort dla dziecka, ale przyjdą potem momenty, które Tobie to wynagrodzą - piękne widoki na USG, pierwsze ruchy itd.
Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że dasz radę, jesteś w końcu mamą.
 
Przeleżałam 3/4 swojej ciąży. Większość z rygorem chodzenia tylko do toalety. 1 trym i kawałek 2 - krwawienia, potem skracająca się szyjka. Donosilam szczęśliwie, urodziłam zdrową córkę. Cała ciąża przypadała na okres pandemii.
Choć jest to bardzo ciężkie, musisz myśleć pozytywnie! Odpowiednie nastawienie to połowa sukcesu albo i więcej. Ja sięgałam po pomoc psychologa, nie tylko że względu na ciążę, bo problemy miałam i przed nią. Lęk jest jak najbardziej normalny, ale może ktoś pomoże go Tobie zracjonalizować, oswoić.
Mnie też bardzo pomogło to forum i grupa wsparcia - dobrze, że go tu szukasz.
Z mojego doświadczenia powiem Tobie, że niezmiernie ważny jest lekarz prowadzący ciążę - czy masz do niego całkowite zaufanie? Czy możesz się z nim kontaktować telefonicznie? Ja miałam ten ogromny komfort i to działało na mnie zbawiennie- każde ukłucie, niepokój- od razu dzwoniłam do mojej Pani Dr i się konsultowałam, co robić (a nie była to moja pierwsza ciąża, ale pierwsza tak powikłana). Z lekarzem zżyłam się tak, że pani Dr mówiła o córce "nasze dziecko". Zwłaszcza w tych przykrych czasach powinnaś mieć takiego lekarza, na którym możesz polegać.
Rodzina - masz pomoc najbliższych? Tak, aby wspomóc Ciebie chociażby logistycznie, przygotować posiłki, zrobić zakupy, posprzątać? Ja korzystałam z cateringu że względu na cukrzycę i była to moja najlepsza ciążowa inwestycja.
Masz zajęcia odciągające głowę (ona jest teraz Twoim największym wrogiem)? Ja leżąc oglądałam bardzo wiele filmów, dokumentów, czytałam książki, zapisałam się na kurs językowy, pracowałam zdalnie (przyznaję bez bicia pomimo zwolnienia), rozważałam szydełkowanie. Praca pozwalała mi zapomnieć i ani się obejrzałam mijał kolejny dzień, kolejny tydzień. Kiedy krwawienia mijały, dostawałam zielone światło na krótkie spacery - chodziłam wokół domu, wysiłek mi nie służył (brzuch miałam bardzo nisko od początku) fizycznie, ale czasem się zmuszałam (długotrwałe leżenie zwiększa ryzyko zakrzepicy).
Ogranicz Internet, bo on strasznie kusi, a mimowolnie będą Tobie wpadać w oczy historie złe a nie dobre. Łatwo powiedzieć, ale lepiej użyć telefonu do fajnych aplikacji niż wyszukiwanie objawów, które nas niepokoją, lub - nie daj Boże- czytanie podobnych historii.
Ze wszystkich rad za najważniejsze uważam zajęcie głowy, korzystnie też działa na upływ czasu..
Przepraszam za długi wywód, ale rozumiem Twój strach, przypominam sobie swój i to, co mi pomogło przeżyć.
Twoja historia i wskazówki są dla mnie bardzo cenne czuje się lepiej wiedząc , że ktoś mnie rozumie .... Z lekarzem ma kontakt telefoniczny jeśli tylko coś mnie niepokoi , ale nie aż na tyle dobry lecz ufam mu. Jeśli chodzi o pomoc również ją mam tylko najbardziej chyba przytłacza mnie to , że mieszkamy kontem u narzeczonego na samej górze z teściami my jesteśmy w trakcie wykańczania swojego domu przytłacza mnie ten mały pokój to , że nie mogę wyjść na zewnątrz, ponieważ jestem na samej górze w domu jednorodzinnym jest tutaj mnóstwo schodów tęsknię za moimi rodzicami do których jeździłam codziennie wiem, że to nie najważniejsze ale tak właśnie jest. Oglądam ciągle filmy seriale czytam ciężko jest mi zmienić nastawienie choć bardzo się staram chwilę jest dobrze a zaraz znowu to samo bardzo chce mieć to dziecko ponad dwa lata temu poroniłam nie mogłam zajść w ciążę to jest cud mam endometriozę miałam laparoskopię hsg jeździłam na monitoringi owulacji lekarz jeszcze niedawno powiedział, że trzeba będzie rozważyć zapłodnienie pozaustrojowe, ale udało się mam 26 lat. Dziękuję Ci za wskazówki bardzo będę się starać zmienić swoje nastawienie liczę na to , że w środę na USG będzie dobrze , że nie będę miała plamień i będę mogła trochę więcej niż zupełnie NIC....
 
Trzymam kciuki, żeby zarówno u Ciebie plamienie się skończyło jak i u mnie krwiak wchłonął jak najszybciej. Będziemy mogły wtedy cieszyć się dalsza ciążą w spokoju i funkcjonując normalnie.
Bardzo Tobie i sobie tego życzę ... Dam znać jak będę po wizycie co powiedział lekarz... Co ile czasu masz USG ? Napisz mi jeszcze czy leżysz większość czasu ?
 
Zupełnie, najnormalniej w świecie Twój strach jest zrozumiały. Ja się swoją ciąża nie cieszyłam. Nie miałam tych skrzydeł, nie skakałam jak sarenka. Ale to poniekąd dawało mi siłę - na przekór mojej słabości fizycznej, szukałam w sobie tych jasnych myśli. Codziennie rano budziłam się i dawałam sobie zadanie, aby zacząć dzień od pozytywnych myśli. A takich dni było 260 parę - trudnych, wymagających. Ale dających siłę, bo tylko matka jest w stanie walczyć dla swojego dzieciątka. Staraj się nie wybiegać daleko myślami i rozpatrywać co by było gdyby. Teraz musisz poświęcić swój komfort dla dziecka, ale przyjdą potem momenty, które Tobie to wynagrodzą - piękne widoki na USG, pierwsze ruchy itd.
Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że dasz radę, jesteś w końcu mamą.
Gdy już będę czuła ruchy i widziała większą dzidzie kiedy minie ten pierwszy trymestr podejrzewam , że moje nastawienie się zmieni na dużo lepsze.... Dziękuję, że poświęciłaś swój czas na to by mnie wesprzeć to dla mnie bardzo ważne. Dajesz mi nadzieję ❤️
 
Bardzo Tobie i sobie tego życzę ... Dam znać jak będę po wizycie co powiedział lekarz... Co ile czasu masz USG ? Napisz mi jeszcze czy leżysz większość czasu ?
Teraz miałam co tydzień (przez ostatnie 3 tygodnie) Następne mam 1 grudnia, a potem nie wiem, pewnie zależy od stanu mojego krwiaka.

Dużo leże, oglądam TV, czytam grzebie w telefonie,, trochę siedzę, tak jak teraz na komputerze gdy przeglądam forum (max 1 g dziennie) No i spacery codziennie z mężem i z psami wieczorem ok 30 min spokojnego spaceru. Ale zdarza sie, że pojadę do sklepu, choc raczej mój mąż ogarnia zakupy, ja kilka razy pojechałam rano jak nie ma ludzi kupić coś konkretnego no i chodzę co drugi dzień rano kupować pieczywo + raz w tygodniu do lekarza. Poza tym staram sie leżeć.
 
Teraz miałam co tydzień (przez ostatnie 3 tygodnie) Następne mam 1 grudnia, a potem nie wiem, pewnie zależy od stanu mojego krwiaka.

Dużo leże, oglądam TV, czytam grzebie w telefonie,, trochę siedzę, tak jak teraz na komputerze gdy przeglądam forum (max 1 g dziennie) No i spacery codziennie z mężem i z psami wieczorem ok 30 min spokojnego spaceru. Ale zdarza sie, że pojadę do sklepu, choc raczej mój mąż ogarnia zakupy, ja kilka razy pojechałam rano jak nie ma ludzi kupić coś konkretnego no i chodzę co drugi dzień rano kupować pieczywo + raz w tygodniu do lekarza. Poza tym staram sie leżeć.
Aha... A masz już dzieci ? Czy to będzie Twoje pierwsze ? Eh... Dobrze, że chociaż trochę ruchu możesz mieć. Mi tak bardzo tego brakuje :( czuje się bezużyteczna tylko wszyscy mi donoszą i wynoszą z pod nosa ...
 
Wiesz, bardzo ciężko mi jest tym bardziej, że od samego początku ciąży są problemy... Zamiast cieszyć się ciąża boje się co przyniesie kolejny dzień i czuje, że jestem coraz bardziej załamana .
Znam bardzo dobrze to uczucie, prawie od samego początku musiałam leżeć (z powodu krwiaka, ale nie miałam krwawienia). Krwiak się w końcu wchłonął i bardzo powolutku mogłam zacząć cieszyć się ciążą - choć bardzo długo towarzyszył mi dalej niepokój, że coś złego się jeszcze wydarzy.

Niestety nie mam żadnej złoty rady - stosuj się do otrzymanych zaleceń sumiennie, żebyś nie mogła mieć sobie nic do zarzucenia. Ja miałam właśnie trochę takie nastawienie, że moim zadaniem jest leżeć i nic nie robić - i choć nie jest to dużo, to to jest to bardzo ważne.

Trzymam kciuki, by wszystko u Ciebie było dobrze :)
 
Znam bardzo dobrze to uczucie, prawie od samego początku musiałam leżeć (z powodu krwiaka, ale nie miałam krwawienia). Krwiak się w końcu wchłonął i bardzo powolutku mogłam zacząć cieszyć się ciążą - choć bardzo długo towarzyszył mi dalej niepokój, że coś złego się jeszcze wydarzy.

Niestety nie mam żadnej złoty rady - stosuj się do otrzymanych zaleceń sumiennie, żebyś nie mogła mieć sobie nic do zarzucenia. Ja miałam właśnie trochę takie nastawienie, że moim zadaniem jest leżeć i nic nie robić - i choć nie jest to dużo, to to jest to bardzo ważne.

Trzymam kciuki, by wszystko u Ciebie było dobrze :)
Przykro mi, że też przechodziłaś ten ciężki etap. Nie robię kompletnie nic... Czuję się źle z tym nawet jak muszę iść do toalety nie wspominając już o wzięciu prysznica. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Dziękuję za wsparcie ❤️
 
reklama
Twoja historia i wskazówki są dla mnie bardzo cenne czuje się lepiej wiedząc , że ktoś mnie rozumie .... Z lekarzem ma kontakt telefoniczny jeśli tylko coś mnie niepokoi , ale nie aż na tyle dobry lecz ufam mu. Jeśli chodzi o pomoc również ją mam tylko najbardziej chyba przytłacza mnie to , że mieszkamy kontem u narzeczonego na samej górze z teściami my jesteśmy w trakcie wykańczania swojego domu przytłacza mnie ten mały pokój to , że nie mogę wyjść na zewnątrz, ponieważ jestem na samej górze w domu jednorodzinnym jest tutaj mnóstwo schodów tęsknię za moimi rodzicami do których jeździłam codziennie wiem, że to nie najważniejsze ale tak właśnie jest. Oglądam ciągle filmy seriale czytam ciężko jest mi zmienić nastawienie choć bardzo się staram chwilę jest dobrze a zaraz znowu to samo bardzo chce mieć to dziecko ponad dwa lata temu poroniłam nie mogłam zajść w ciążę to jest cud mam endometriozę miałam laparoskopię hsg jeździłam na monitoringi owulacji lekarz jeszcze niedawno powiedział, że trzeba będzie rozważyć zapłodnienie pozaustrojowe, ale udało się mam 26 lat. Dziękuję Ci za wskazówki bardzo będę się starać zmienić swoje nastawienie liczę na to , że w środę na USG będzie dobrze , że nie będę miała plamień i będę mogła trochę więcej niż zupełnie NIC....
Tym więcej nas łączy. Ja też m endometriozę i wiele innych wynalazków. 3 straty na koncie i 2 kliniki leczenia niepłodności za sobą. Lekarze dawali nam nikłe szansę na normalną ciążę, w czerwcu tego roku po mojej operacji mieliśmy podchodzić do in vitro. A tu cud. Bunt na to, że nic nie mogę, że pojawiła się pandemia, że moje ciało mnie po raz kolejny zawodzi był, towarzyszył mi bardzo długo. Byłam zmęczona leżeniem niejednokrotnie bardziej niż, gdybym była cały dzień w biegu. Ale tak jak piszą dziewczyny - nie pozostaje nic innego jak akceptacja tej sytuacji, choć jest trudno, ciasno i tęskno. Z prysznicem też miałam wyrzuty sumienia, najczęściej klęczałam, żeby grawitacja nie działała na szyjkę i łożysko, bo pewnie u Ciebie ono jest nisko, stąd krwiak.
Jeżeli masz za sobą stratę, to tym bardziej musisz się poświęcić dla maluszka.
 
Do góry