Joanna Z jak napisalam wczesniej kazdy ma swoje powody do tego zeby pracowac albo siedziec w domu, jedni patrza bardziej na pieniadze a dla innych wazniejszy jest rozwoj osobisty. Przede wszytskim zalezy jednak kto gdzie pracuje, bo jesli ktos pracuje na warehouse z Polakami to patrzy na to czy to mu sie raczej oplaca a nie na to czy bedzie mu tej pracy brakowac emocjonalnie. Ja mam fajna prace, jako analityk w wielkiej firmie, gdzie pracuje juz od 6-ciu lat. Odkad przeszlam na part time to zauwazylam ze jesli chodzi o wzgledy finansowe to tak naprawde niewiele bym stracila gdybym zostala z dzieckiem w domu i pobierala benefity, ale poniewaz praca daje mi satysfakcje i powala rozwijac to wciaz tam pracuje, chociaz byly momenty (szczegolnie gdy corka byla malutka, a wrocilam do pracy gdy ona miala 9 miesiecy), kiedy baaardzo mi jej brakowalo. Wiem ze wiele Polek w UK zostaje w domu z dzieckiem z roznych przyczyn, czasem nie chca wydawac pieniedzy na nursery, gdzie do 3-ciego roku zycia trzeba zaplacic za kazda godzine, nie kazda babcia moze tu przyleciec zeby dzieckiem sie zajac itd. My juz to przerobilismy

raca na full time obydwoje, nursery dla malej na full time i zdecydowalismy ze ja przejde na part time, zeby dziecka w tym przedszkolu nie trzymac po 9 godzin dziennie. Tu do nursery tez mam wiele zastrzezen, i to nie tylko do mojej, bo rozne historie sie slyszy tu i tam. Na szczescie w firmie dali mi taka mozliwosc i zycie zawodowe wiele na tym nie ucierpialo, a dodatkowy czas jaki moge spedzic z corka jest bezcenny.
Oczywiscie praca z domu to zupelnie inna bajka, bo tu mozesz byc bardziej flexi ze swoim czasem, a to przy dziecku (czy dzieciach) ogormnie ulatwia pogodzenie roznych rzeczy naraz. Mialam okazje czasem popracowac z domu to wiem jak to moze wygladac i jak sobie dzien mozna zorganizowac.
A jelsi chodzi o pomoc od panstwa to ja uwazam ze jesli sie komus nalezy to niech bierze, skoro inni biora. To sa dziury w systemie ktore ludzie wykorzystuja. Tyle ze jak pracujecie obydwoje to i tak niewiele wam sie nalezy, wiec nalezy tu rozstrzasac sytuacje kiedy ktos idzie na bezrobocie i bierze benefity. Tak jak pisala Madlen - znalezienie pracy w godzinach kiedy dzieci sa w szkole, czyli w zasadzie part time, niemalze graniczy z cudem. Mam znajome w roznych miejscach UK ktore probuja juz od miesiecy cos takiego sobie znalezc. Ostatnio przeczytalam artykul w jakiejs plotkarskiej gazecie o rodzinie (6 dzieci) gdzie matka i ojciec na benefitach siedza. I tak on z powodu migreny zostal zdyskwalifikowany do pracy a ona sie zwolnila zeby zostac jego opiekunem, Z powodu migreny!!!! no chlop jak szedl do pracy to zaraz go glowa zaczynala bolec i juz. Dostali council house ale im sie nie podobal, bo jakis brudny i brzydki i dzielnica niefajna, to wynajeli prywatnie i panstwo im czynsz oplaca. Dzieci juz odrosniete, kazde powyzej 10-ciu lat, to kobieta stwierdzila ze nie ma juz co w domu robic wiec poszla do parcy w charity shop jako wolontariusz bo etat jej sie nie oplacal. Razem maja £50000 dochodu (benefitow) rocznie!!!! Pozostawie to bez komentarza. NAm sie nic nie nalezy bo obydwoje z mezem pracujemy, ale czasem trzeba zacisnac pasa, takie zycie. No coz oszukiwac nie bede zeby dostac pieniadze od panstwa, chociaz znam takich ktorzy i tak robi. Ilez to par deklaruje ze nie sa ze soba - ona oczywiscie samotna matka a on akurat przypadkowo mieszka pod tym samym adresem....a instytucja partnerstwa wprowadzona zostala juz dobrych pare lat temu ehhh szkoda gadac.
Ja tez uwazam ze na zime gondola bedzie lepsza.