Cześć dziewczyny,
Chciałam uzyskać od Was odrobine wsparcia i podpowiedzi bo może ktoś przechodził CP podobnie...
2 dni po spodziewanej @ zribilam test ciążowy okazało się ze jestem w ciąży. Pewnie domyślacie się jaka to radość po długich staraniach... dzień później zrobiłam kolejny i znów dodatni. W dzień mamy w ramach prezentu poszłam na betę - wynosiła 173 wiec umówiłam się do gin aby to potwierdzić. Ginekolog zauważył coś w macicy ale było to bardzo małe mimo to dostałam zaświadczenie ze pęcherzyk jest w macicy. Byliśmy mega szczęśliwi (wtedy jeszcze mało wiedziałam o CP) jakiś tydzień później 4 czerwca miałam krwawienie bez większego bólu.. zadzwoniłam do gin i przepisał mi luteinę która wzięłam tego samego dnia i przed wizyta u gin. na która pojechałam następnego dnia rano. Niestety okazało się ze ciąży nie ma w macicy (byłam w strasznym szoku bo przecież jeszcze niedawno tam była) okazało się ze mogl być to taki „złudny” pęcherzyk a za to dopatrzył się w lewym jajowodzie innego pęcherzyka. Dostałam skierowanie do lekarza z podejrzeniem CP. Ale z racji ze byłam u gin w piątek powiedział ze mam się zjawić w szpitalu w poniedziałek z racji tego ze nic mnie nie boli.. tak tez zribilam ale wcześniej w piątek zrobiłam jeszcze betę żeby było jakieś odniesienie - wyszła 1300 . Po przyjęciu do szpitala w pon zrobili
mi druga betę - bez zmian 1300 miałam podjąć decyzje czy leczymy się metotretaxem czy laparoskopia - zdecydowaliśmy się z Mężem na meto. W środę rano miałam betę 1400 i później została podana pierwsza dawkę 100mg w zastrzyku po której miałam bóle brzucha dość mocne ale raczej do zniesienia jak przy normalnej @ . Tyle ze byłam strasznie słaba i w toalecie przy załatwianiu się zrobiło mi się strasznie słabo i chciało się wymiotować. Lekarz stwierdził ze to działanie leku i dalej czekamy. Krwawienie ustało (zastanawiam się dlaczego??) Dziś- dwa dni po podaniu leku beta wynosiła 1600 czyli urosła ale nie ultra szybko.. lekarz stwierdził ze dajemy druga dawkę 100mg w zastrzyku. zastanawiałam się czy to nie za wcześnie.. dalej nie krwawię i nie mam żadnych objawów poza delikatnym zmęczeniem. boje się ze coś mogło się przyblokować w tym jajowodzie.. po jakim czasie u was zaczął działac ten lek?? Bardzo się obawiam ze nie zacznie u mnie działac i skończy się na laparo. i usunięciu jajowodu
nie mamy jeszcze dzieci i bardzo mi na nim zależy mimo wszystko... jeżeli tu jeszcze jesteście to proszę dajcie znać co u Was. Ściskam mocno!