reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża pozamaciczna, leczenie metotreksatem

reklama
O kurcze :( To współczuje. Jak się czujesz po laparoskopii? Teraz oby już wszystko było ok u Ciebie!
Jest ok, jeszcze trochę słaba i zmęczona po ciężkiej nocy. I trochę zła bo tak dobrze szło i nie wiele brakowało z tym metotreksatem, no ale co zrobić... Życie. Najważniejsze że już po wszystkim 🙂
 
Jest ok, jeszcze trochę słaba i zmęczona po ciężkiej nocy. I trochę zła bo tak dobrze szło i nie wiele brakowało z tym metotreksatem, no ale co zrobić... Życie. Najważniejsze że już po wszystkim 🙂
Najwazniejsze, ze mogli zrobić operacje szybko, bo niestety ciąża pozamaciczna to niebezpieczny stan. Dobrze, ze jesteś w dobrych rękach.
 
Cześć dziewczyny,
Chciałam uzyskać od Was odrobine wsparcia i podpowiedzi bo może ktoś przechodził CP podobnie...
2 dni po spodziewanej @ zribilam test ciążowy okazało się ze jestem w ciąży. Pewnie domyślacie się jaka to radość po długich staraniach... dzień później zrobiłam kolejny i znów dodatni. W dzień mamy w ramach prezentu poszłam na betę - wynosiła 173 wiec umówiłam się do gin aby to potwierdzić. Ginekolog zauważył coś w macicy ale było to bardzo małe mimo to dostałam zaświadczenie ze pęcherzyk jest w macicy. Byliśmy mega szczęśliwi (wtedy jeszcze mało wiedziałam o CP) jakiś tydzień później 4 czerwca miałam krwawienie bez większego bólu.. zadzwoniłam do gin i przepisał mi luteinę która wzięłam tego samego dnia i przed wizyta u gin. na która pojechałam następnego dnia rano. Niestety okazało się ze ciąży nie ma w macicy (byłam w strasznym szoku bo przecież jeszcze niedawno tam była) okazało się ze mogl być to taki „złudny” pęcherzyk a za to dopatrzył się w lewym jajowodzie innego pęcherzyka. Dostałam skierowanie do lekarza z podejrzeniem CP. Ale z racji ze byłam u gin w piątek powiedział ze mam się zjawić w szpitalu w poniedziałek z racji tego ze nic mnie nie boli.. tak tez zribilam ale wcześniej w piątek zrobiłam jeszcze betę żeby było jakieś odniesienie - wyszła 1300 . Po przyjęciu do szpitala w pon zrobili
mi druga betę - bez zmian 1300 miałam podjąć decyzje czy leczymy się metotretaxem czy laparoskopia - zdecydowaliśmy się z Mężem na meto. W środę rano miałam betę 1400 i później została podana pierwsza dawkę 100mg w zastrzyku po której miałam bóle brzucha dość mocne ale raczej do zniesienia jak przy normalnej @ . Tyle ze byłam strasznie słaba i w toalecie przy załatwianiu się zrobiło mi się strasznie słabo i chciało się wymiotować. Lekarz stwierdził ze to działanie leku i dalej czekamy. Krwawienie ustało (zastanawiam się dlaczego??) Dziś- dwa dni po podaniu leku beta wynosiła 1600 czyli urosła ale nie ultra szybko.. lekarz stwierdził ze dajemy druga dawkę 100mg w zastrzyku. zastanawiałam się czy to nie za wcześnie.. dalej nie krwawię i nie mam żadnych objawów poza delikatnym zmęczeniem. boje się ze coś mogło się przyblokować w tym jajowodzie.. po jakim czasie u was zaczął działac ten lek?? Bardzo się obawiam ze nie zacznie u mnie działac i skończy się na laparo. i usunięciu jajowodu :( nie mamy jeszcze dzieci i bardzo mi na nim zależy mimo wszystko... jeżeli tu jeszcze jesteście to proszę dajcie znać co u Was. Ściskam mocno!
 
Cześć dziewczyny,
Chciałam uzyskać od Was odrobine wsparcia i podpowiedzi bo może ktoś przechodził CP podobnie...
2 dni po spodziewanej @ zribilam test ciążowy okazało się ze jestem w ciąży. Pewnie domyślacie się jaka to radość po długich staraniach... dzień później zrobiłam kolejny i znów dodatni. W dzień mamy w ramach prezentu poszłam na betę - wynosiła 173 wiec umówiłam się do gin aby to potwierdzić. Ginekolog zauważył coś w macicy ale było to bardzo małe mimo to dostałam zaświadczenie ze pęcherzyk jest w macicy. Byliśmy mega szczęśliwi (wtedy jeszcze mało wiedziałam o CP) jakiś tydzień później 4 czerwca miałam krwawienie bez większego bólu.. zadzwoniłam do gin i przepisał mi luteinę która wzięłam tego samego dnia i przed wizyta u gin. na która pojechałam następnego dnia rano. Niestety okazało się ze ciąży nie ma w macicy (byłam w strasznym szoku bo przecież jeszcze niedawno tam była) okazało się ze mogl być to taki „złudny” pęcherzyk a za to dopatrzył się w lewym jajowodzie innego pęcherzyka. Dostałam skierowanie do lekarza z podejrzeniem CP. Ale z racji ze byłam u gin w piątek powiedział ze mam się zjawić w szpitalu w poniedziałek z racji tego ze nic mnie nie boli.. tak tez zribilam ale wcześniej w piątek zrobiłam jeszcze betę żeby było jakieś odniesienie - wyszła 1300 . Po przyjęciu do szpitala w pon zrobili
mi druga betę - bez zmian 1300 miałam podjąć decyzje czy leczymy się metotretaxem czy laparoskopia - zdecydowaliśmy się z Mężem na meto. W środę rano miałam betę 1400 i później została podana pierwsza dawkę 100mg w zastrzyku po której miałam bóle brzucha dość mocne ale raczej do zniesienia jak przy normalnej @ . Tyle ze byłam strasznie słaba i w toalecie przy załatwianiu się zrobiło mi się strasznie słabo i chciało się wymiotować. Lekarz stwierdził ze to działanie leku i dalej czekamy. Krwawienie ustało (zastanawiam się dlaczego??) Dziś- dwa dni po podaniu leku beta wynosiła 1600 czyli urosła ale nie ultra szybko.. lekarz stwierdził ze dajemy druga dawkę 100mg w zastrzyku. zastanawiałam się czy to nie za wcześnie.. dalej nie krwawię i nie mam żadnych objawów poza delikatnym zmęczeniem. boje się ze coś mogło się przyblokować w tym jajowodzie.. po jakim czasie u was zaczął działac ten lek?? Bardzo się obawiam ze nie zacznie u mnie działac i skończy się na laparo. i usunięciu jajowodu :( nie mamy jeszcze dzieci i bardzo mi na nim zależy mimo wszystko... jeżeli tu jeszcze jesteście to proszę dajcie znać co u Was. Ściskam mocno!
Hej. Przechodziłam to 2 miesiące temu. To była moja pierwsza ciąża, na szczęście lekarz szybko wykrył co i przy becie 1500 wylądowałam w szpitalu. Po podaniu pierwszej dawki 100 mg zostałam wypuszczona do domu z zaleceniami badania bety 3 i 7 dnia. Niestety cały czas rosła więc 7 dnia ponownie wylądowałam w szpitalu z beta 2400. Zdecydowałam się na kolejną dawkę i tym razem beta zaczęła spadać, 7 dnia od 2 dawki wynosiła 1200 więc byłam już szczęśliwa że wszystko jest na dobrej drodze. Niestety w nocy tego samego dnia, straszny ból, szybka akcja na szpital i niestety usunięcie jajowodu ponieważ pękł 😞 Miałam wyjątkowego pecha że metotreksat nie dał rady. W większości przypadków udaje się uniknąć operacji. Ja już na szczęście powoli o wszystkim zapominam, jak minie pół roku od podania leku zaczynamy starania od zrobienia drożności jajowodu który został. Jestem dobrej myśli mimo wszystko i ty też bądź! Jak przez to przechodziłam myślałam że jestem w wąskim gronie pechowców ale wcale nie jest nas tak mało i dziewczyny po wszystkim zachodzą w zdrową ciążę. Trzymam kciuki za ciebie żeby lek zadziałał i jakbyś miała jakieś pytania to pisz. Pozdrawiam 🙂
 
reklama
Hej. Przechodziłam to 2 miesiące temu. To była moja pierwsza ciąża, na szczęście lekarz szybko wykrył co i przy becie 1500 wylądowałam w szpitalu. Po podaniu pierwszej dawki 100 mg zostałam wypuszczona do domu z zaleceniami badania bety 3 i 7 dnia. Niestety cały czas rosła więc 7 dnia ponownie wylądowałam w szpitalu z beta 2400. Zdecydowałam się na kolejną dawkę i tym razem beta zaczęła spadać, 7 dnia od 2 dawki wynosiła 1200 więc byłam już szczęśliwa że wszystko jest na dobrej drodze. Niestety w nocy tego samego dnia, straszny ból, szybka akcja na szpital i niestety usunięcie jajowodu ponieważ pękł 😞 Miałam wyjątkowego pecha że metotreksat nie dał rady. W większości przypadków udaje się uniknąć operacji. Ja już na szczęście powoli o wszystkim zapominam, jak minie pół roku od podania leku zaczynamy starania od zrobienia drożności jajowodu który został. Jestem dobrej myśli mimo wszystko i ty też bądź! Jak przez to przechodziłam myślałam że jestem w wąskim gronie pechowców ale wcale nie jest nas tak mało i dziewczyny po wszystkim zachodzą w zdrową ciążę. Trzymam kciuki za ciebie żeby lek zadziałał i jakbyś miała jakieś pytania to pisz. Pozdrawiam 🙂
@palcia19 dzieki za odpowiedź. ❤️ Bardzo się cieszę ze jednak ktoś tu jest 🙏 przykro mi z powodu Twojego jajowodu, powiedz czy to się stało przy jakimś wysiłku? Lub tym podobnym? Trzeba pamiętać ze jest jeszcze jeden i on może zdziałać jeszcze cuda- tego Ci życzę!
Ja niestety nadal w szpitalu bo pomimo podania w sobotę 12.06 drugiej dawki beta nadal rośnie.. dziś rano wynosiła u mnie 2300. Pocieszający jedynie jest fakt ze na USG stoi pęcherzyk w miejscu i ma Ok 1cm. Od przyjścia do szpitala w poniedziałek 9.06 beta wzrosła przez tydzień o 1000 myślicie ze to dużo? Martwi mnie juz ta cała sytuacja bo raz są dobre i obiecujące informacje a potem się dowiaduje ze beta jednak rośnie i klapa... trochę to przytłaczające :((
 
Do góry