reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
martusia, tylko obawiam się, że dopóki będę dawać jej ten gluten tj. kaszę mannę, to będzie miała tą "wysypkę" przez dłuższy czas a nie chciałabym opóźniać podawania warzyw i owoców o 2 czy 3 miesiące...:baffled: moja przyjaciółka powiedziała, że miała podobnie i to trwało właśnie kilka miesięcy jak jej córa była porządnie wysypana, ale jej lekarka powiedziała, że dopóki nie ma jakichś innych niepożądanych efektów, oprócz wysypki to dawać (moja powiedziała tak samo odnośnie glutenu - niestety o warzywa nie zapytałam :baffled::zawstydzona/y:) Ja już od prawie 2 miesięcy daję jej zagęszczacz do mleka z mączką chleba świętojańskiego (a to nie gluten) i miała kilka kropeczek koło uszek a teraz po kaszy kropeczki zmieniły się w plamki i plamy :baffled:

mamcia, ja przy wadze 69 kg czuję zwiewna jak motylek ;-) ;)jestem w szoku, bo zważyłam się dzisiaj i na maminej kuchni schudłam prawie 2 kg :-) :) To chyba regularne jedzenie :confused: Więc od początku kwietnia - 3kg :-) :)

Misia, tylko, że ja jeszcze żadnych warzyw ani owoców Kai nie podawałam. Zaczęłam o tym myśleć teraz, przy okazji tego glutenu... że to już też czas coś spróbować, bo Kaja jest już na pewno gotowa - pokazała mi na przykładzie kaszy manny, którą jej podałam łyżeczką :tak:świetnie sobie radziła i aż mi rękę przyciągała z łyżeczką do siebie :tak::-p Szkoda, że Nikoś taki niesforny, ale jak patrzę na ten uśmiechnięty buziolek ze zdjęcia, to jestem przekonana, że wszystko będzie w porządku ;-) ;):tak:

Lena, kciuki nieustanne &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Olasec, Misia do jakiego wieku dziecka zwykle te ubytki zarastają?

Dziewczyny, czy "dziękowałyście" w formie rzeczowej lekarzowi za prowadzenie ciąży itp. ? Idę jutro na kontrolę po porodzie i się zastanawiam... tzn. na pewno wywołam zdjęcie i dam w ramce, bo ma ścianę ze zdjęciami, ale J i jego rodzice (to znajomy ojca) uważają, że chociaż jakąś whiskey wypada dać....:baffled: a chodziłam prywatnie. W I trymestrze kilka razy nie wziął za wizytę, czy upchnął mnie gdzieś na usg jak się za bardzo nakręciłam, ale później już płaciłam normalnie i to nie tanio....:baffled: Nie wiem, nie wiem, nie wiem..... generalnie jestem przeciwna, ale jakby nie było to znajomy i jakby nie było, to on pomógł przyjść Kai na świat :baffled::confused::confused::confused::confused:
alza, co Ty myślisz, jako lekarz?
 
Alza ale takie coś to musi zlecić lekarz tak? Chodzi mi o tą premedykacje.
Bo ja się w ogóle nie orientuje.

OneMoreTime to śmiało zacznij podawać warzywka Kajusi :)
Gratuluję zrzucenia kg ;)

Jeśli chodzi o te ubytki no to nam kardiolog powiedziała ze powinny się zarosnac do 1 roku życia.
W październiku wspomniała nam ze jeśli ubytek się nie zarosnie to będą musieli go zamknąć operacyjnie. Dlatego się martwię.
Na kolejnej wizycie Nikos będzie miał 19 miesiecy.

Ja swojej ginekolog tylko podziękowałam słownie za prowadzenie ciąży. Zdjęcie Nikosia dałam diabetolog bo właśnie na ścianie ma pełno zdjęć dzieci cukrzycowych mam :) No i sama mi powiedziała ze po porodzie mam dostarczyć zdjęcie :)
Bukiet kwiatów mąż dał położnej która odbierala poród.....cudowna kobieta :)
 
One jesli moge sie wtracic to ja na twoim miejscu bym dala. Flaszka majatku nie kosztuje a zostawisz po sobie dobre wrazenie. A lekarz sie zawsze moze przydac przy drugim dziecku :) ciaze mialas trudna a on byl bardzo pomocny i tak jak mowisz szedl ci na reke wiec nie ma co mu zalowac. Niech i on sie poczuje doceniony a nie ze "place i wymagam".
 
OneMore ja też swojej gince przy okazji wizyty kontrolnej po połogu zostawiłam w ramach podziękowań i wdzięczności czekoladki i dobrą kawę :) zresztą zawsze jakiś upominek zostawiałam, przed świętami Bożego Narodzenia zostawiłam ciasteczka które sama piekłam, czasem przynosiłam pączka, czy ciastko :) dla mnie to bardzo miły gest i nie dopatrywałabym się w tym czegoś w stylu "nie wypada" tak jak gloria napisała - zostawisz po sobie dobre wrażenie.

alza nasz stomatologu - kiedy z maluchem wybrać się na pierwszą wizytę ząbkową? :)

Jaś wczoraj cały dzień ze stanem podgorączkowym, z jednej dziurki z noska lało się mu. Dziś to samo. Podejrzewam że te czwórki dają o sobie znać w ten sposób. Wczoraj też pocierał prawe ucho, nie często ale zdarzało się. Boleć nie boli, bo przy moim miętoszeniu ucha - reakcji brak. No i jeszcze jedno pytanie czy z takim stanem podgorączkowym (37,5) mogę wyjść z Jasiem na spacer? Alzuś poradź!

dobrego dnia! Ja już kawę zaliczyłam, pobudkę miałam dziś o 5:10 :p
 
OneMoreTime z tego, co wiem po moich przebojach z nadwrażliwością na niektóre pokarmy, to trzeba poczekać, aż wysypka zniknie a przynajmniej zacznie ustępować. Jak w stanie ostrym podasz marchew, na którą zareaguje alergicznie, to nie zauważysz zmian, bo Kaja będzie już wysypana. Jak będziesz przy tym ciągle podawała gluten, to zmiany mogą się przemieszczać, pojawiać nowe albo przyjmować inną postać. Wtedy nie dojdziesz, co ją uczula i całą piramidę wprowadzania pokarmów cholera weźmie. Oczywiście zrobisz jak uważasz, ale ja bym odstawiła gluten na przynajmniej miesiąc, odczekała do efektu ustępowania wysypki, podała pierwsze warzywo ze słoiczka (te dostępne w sklepach są już tak wypryskane i konserwowane, że paść można trupem od chemii, nie koniecznie od samych warzyw) albo z mrożonki. Jak się zastanowisz, to warzywa zawierają więcej witamin i substancji odżywczych, niż gluten, one są dziecku bardziej potrzebne. Wprowadzisz kilka warzyw, wrócisz do glutenu i zobaczysz, jak będzie. Mnie się bardzo spieszyło, plątałam się okropnie, dopóki nie poszłam do mądrego alergologa. Poradził mi tak, jak ja Tobie piszę i od tej pory nie mieliśmy problemów. Będzie dobrze, zobaczysz :)
Co do prezentów. Jako lekarz często dostaję, ale zazwyczaj dalej rozdaję (czekoladki bratu i tacie, alkoholu takiej młodej nie dają :( ). Jest to miły gest, ale ja nigdy na niego nie liczę. Co więcej- nigdy nie pamiętam, od kogo dostałam prezent. Jest tylko jedna rzecz... :) Pacjentka musiała robić na drutach, żeby trenować palce z powodu choroby. Zaproponowała, że zrobi mi czapkę i szalik, akurat miała jakąś włóczkę... Noszę do dzisiaj :) Chciałam jej zapłacić, ale oburzona uciekła z gabinetu. Z punktu widzenia lekarza wiem, że prezenty są miłe, podbudowują ego, ale też nie są jakoś specjalnie potrzebne. Lekarz nie umawia pacjenta na dodatkową wizytę za darmo, bo liczy na butelkę w przyszłości...
Ale z punktu widzenia pacjenta powiem tyle: ja mojemu ginexowi na każdą wizytę zanoszę wielkie, własnoręcznie upieczone, pyszne ciasto! :D

Angelstw do dentysty zalecam udać się 6 tygodni po porodzie. Nie spotkałam jeszcze takiej mamy, która znalazłaby dla mnie wtedy czas ;P Ale zasada jest jedna- im szybciej, tym lepiej. Najpierw trzeba iść obejrzeć gabinet, przejechać się na fotelu, zrobić balona z rękawiczki i ustalić dobre wspomnienia z tym nieprzyjemnym smrodem. Później należy powtórzyć kilka razy, najlepiej w niedużych odstępach czasowych, np. co tydzień. Później wypadałoby przeprowadzić drobny zabieg, ja najczęściej albo lakieruję, albo robię profesjonalne oczyszczanie zębów. Lepiej reagują dzieci z elektrycznymi szczoteczkami w domu. Jak to się uda, to gratuluję, masz oswojone dziecko. Poziom zadowolenia należy podtrzymywać chwaleniem przed rodziną i całym światem do następnej wizyty. Kiedy wizyta? Średnio co 3 miesiące, jak będzie częściej, to nic się nie stanie :)
Jak ma temperaturę 37,5 z powodu zęba, to jak najbardziej. Gorzej, jak zaczyna się przeziębienie. Olek ma chrypkę, niedawno miał zapalenie oskrzeli, ale i tak wychodzimy 2 razy dziennie na dwór.

MisiaMonisia to zleca lekarz. Podaje się hydroksyzynę czy kto co uważa. Jedna zasada z mojego doświadczenia- wypróbuj najpierw w domu. Miałam dzieci wymiotujące na fotelu po premedykacji!
 
Alza jakoś ostatnio się nie udzielam, rozleniwiona jestem po lekach. Ostatni tydzień spędziliśmy w szpitalu bo na ktg wyszły porządne skurcze. Nastraszyli mnie porodem przedwczesnym, nafaszerowali lekami, skurcze się wyciszyły, szyjka magicznie się wydłuża bo juz się skracała a teraz 4,2cm:-) :) Teraz pół dnia przesypiam na kanapie i wszyscy koło mnie biegają:biggrin2: We wtorek mam wizytę u swojego lekarza także zdam relacje, ale jakoś pozytywnie nastawiona jestem


Pozdrawiam was wszystkie!!!
 
Hej dzień dobry: )
Co do prezentu to ja nie dałam nic, ale myślę, że jeśli ktoś chce dac coś od siebie to czemu nie:)lekarz nie powinien się raczej pogniewac o prezent.

No wstałam dziś w o wiele lepszej formie niż wczoraj, musiałam wziąć wczoraj pigułkę na niepokój bo jakoś tak źle się poczułam.

Wiktorek wstał o 9 także dał mamie pospac.
Dziś w planach spacer i na obiad chyba pomidorowa będzie.
Pogoda zapowiada się ładna.

Moja ciocia była u psychiatry i znowu nie powiedziała o swoich objawach, po raz kolejny olala temat i rady bliskich udawała, że wszystko jest ok i wiecie co powiedziałam sobie, że jeśli sama sobie nie da pomóc to ja jej nie pomogę odcinam się od tego mam swoje życie rodzinę nie będę więcej słuchać jej żali i brać tego na siebie bo sama się rozchoruje od tego jeszcze.
Jeśli mi mówi, że np ktoś ją śledzi lub przesladuje i, że jej rozmowy są na podsłuchu, a lekarzowi tego nie mówi to po co mi to do wiadomości ja znam tę chorobę po sobie i wiem jak to wygląda nic nowego to dla mnie. Jeśli czuje się źle to niech z tym walczy, a nie ukrywa przed lekarzem. Boi się pewnie, że do szpitala pójdzie ,ale czasem trzeba aby było lepiej. Wszyscy się lituja nad nią no bo ona nie chce do szpitala, a co jej pomogą w domu? No ogółem rzecz biorąc ja nie mam już cierpliwości do słuchania wytworów chorobowych ja nie jestem lekarzem i też jestem chora. Dlatego odcinam się od tego ma męża, dzieci ja chciałam pomóc, nie słuchała nie chciała to już nie mój problem.
 
reklama
Witam wszystkie w piekny sloneczny dzien (przynajmniej u mnie) mamcia2014 uwazam ze problem,cioci to nie twój problem wiec nie powinnaś brać tego na,swoje barki tym bardziej że sama masz pewnie swoje problemy a zmusić ja nie zmusisz kochana sama musi podjąć ta decyzje a skoro chodzi do psychiatry to on pewnie by tak czy tak cos nie po kojącego zauwazyl tak mi sie wydaje ...
mi dzis zaczyna sie "plodnosc "hehe i tak sie,zastanawiam co z tym zrobić
 
Do góry