axarai
dziecioholiczka......
My Kaca chrzciliśmy w Bydgoszczy w garnizonowym kościele. Żadnego sapa nie było, mimo że ślubu wtedy nie mieliśmy, a ja po rozwodzie. Chrzestni tylko poszli do spowiedzi (biedna chrzestna myślałam, że mnie zamorduje)
Koszt- co łaska, i była naprawdę co łaska, daliśmy 100. Chrzest był w niedzielę, i Kaci był jedynym chrzczonym. Fajne to było, cała msza dla niego, a nie jak u mojej siostry 20 dzieci z milion gości, nikt nic nie widział, nikt nic nie wie
Z Adoliną to nie wiem jak będzie, wcale mi się nie spieszy, tu nikt dziecka za brak chrztu nie będzie napastował, a My Kościół akceptujemy, ale kler nie, więc nie praktykujemy, a już do spowiedzi to po moim trupie pójdę. Z drugiej strony młoda bez chrztu to też lipa, jak My ochrzczeni. I jeszcze musielibyśmy w PL chrzcić, bo tu by był kłopot z przyjazdem gości. Będziemy myśleć.
Koszt- co łaska, i była naprawdę co łaska, daliśmy 100. Chrzest był w niedzielę, i Kaci był jedynym chrzczonym. Fajne to było, cała msza dla niego, a nie jak u mojej siostry 20 dzieci z milion gości, nikt nic nie widział, nikt nic nie wie
Z Adoliną to nie wiem jak będzie, wcale mi się nie spieszy, tu nikt dziecka za brak chrztu nie będzie napastował, a My Kościół akceptujemy, ale kler nie, więc nie praktykujemy, a już do spowiedzi to po moim trupie pójdę. Z drugiej strony młoda bez chrztu to też lipa, jak My ochrzczeni. I jeszcze musielibyśmy w PL chrzcić, bo tu by był kłopot z przyjazdem gości. Będziemy myśleć.