A gdzie są wszystkie mamuśki?
![Eek :eek: :eek:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/eek.gif)
jakiś super film dziś w tivi?
Tak, horror
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
. Miałam tu wrócić po drugiej porannej kawie, ale mi nie wyszło - polazłam na spacer z dzieckiem i psem. Potem dziecko ćwiczyło chody i pady na trawniku, a ja usiłowałam się zastanowić gdzie należy wsadzić jakieś piwonie, którymi ktoś nas uszczęśliwił. Potem oglądaliśmy kury i traktor. Potem ugotowałam błyskawiczny dzieckowy obiad ( mój niezawodny patent - leniwe kluseczki z mascarpone ) dziecko zjadło i pojechaliśmy na basen. I się zaczęło! Maks po raz drugi w życiu miał na sobie rękawki do pływania - no i w zasadzie pływa już zupełnie sam. Był wyraźnie upojony swoimi możliwościami i w euforii wydawał dzikie okrzyki bojowe, strasząc inne dzieci. Do tego bił sobie brawo pod wodą. Po wyjściu z wody musiałam stoczyć z nim walkę, żeby go wytrzeć i ubrać. Nie chciał oddać tego basenowego "zegarka" co to służy do otwierania drzwi,szafek itp. Wróciliśmy do domu - myślałby kto, że dziecko zmęczone będzie po basenowych szaleństwach! Najpierw wlazł samodzielnie ( acz z asekuracją) po schodach na piętro. Potem biegał po całym domu. Gonił psa. Przewrócił się i upadł - dobrze że na psi ogon. Dostał się do szafki z garnkami i wypatroszył ją dokładnie. Przeniósł się do szafki z pieczywem. Znalazł chrupki chleb i nadgryzł, ale wypatrzył chałkę. Wydobył, po krótkiej walce ze mną zadowolił się fragmentem chałki. Wpadł z tą chałką między 3 suki, jednocześnie zatrzasnął drzwi szafki, chałkę zjadły psy, a Maks stał i ryczał, więc złapałam i zaczęłam oglądać łapki, liczyć paluszki i sprawdzać czy nic nie zmiażdżone, nie ugryzione, no nie wiem co - dziecię spazmowało, zanosiło się , wystraszyło mnie nieźle, aż w końcu, nie znajdując ran i urazów doszłam do wniosku, że to utrata chałki tak zabolała - trafiłam! Dostał nowy kawałek i od razu szeroko się uśmiechnął. Podczas kolacji udało mu się zgromadzić na kolanach pora, selera, marchew, wielką pietruszkę - nie, nie jadł nic z tych rzeczy, jadł kaszkę. Po umyciu ( kiedy to wił się bo chciał chlapać wodą, urwać kran i wsadzić do umywalki nogę) przeczytaliśmy kolejny rozdział z Chatki Puchatka - tym razem ten gubieniu Tygrysa w lesie. Zasnął pod koniec rozdziału, ale za chwilę się obudził bo strażacy w remizie obok nas włączyli wyjkę. Maksio też włączył wyjkę. Na szczęście na krótko, bo się w pewnym momencie przewrócił i usnął...