Ja się bardzo boję cesarki, bardziej chyba cewnikowania, ale nie wiem czy przy trombofili nie jest zalecana
Nie każde cc jest straszne, moje trzecie było całkiem udane Co do cewnikowania to ja nigdy nic nie czuję
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja się bardzo boję cesarki, bardziej chyba cewnikowania, ale nie wiem czy przy trombofili nie jest zalecana
Witam dziewczyny.Nie każde cc jest straszne, moje trzecie było całkiem udane Co do cewnikowania to ja nigdy nic nie czuję
Wszystko nadrobiłam co napisałyście .
U mnie w czwartek zaczyna się 37tc. Miałam wizytę w ostatnią sobotę. Oczywiście pogadanka o wadze. Ale mam to gdzieś. Za to w moczu wyszło mi trochę białka. Jutro robię mocz jeszcze raz. Jak wyjdzie znowu to mam zrobić dobową zbiórkę moczu. I wtedy wyjdzie czy coś się dzieje. Fakt ostatnio mało sikam ale ciśnienie mam 110/58 albo 122/66. Kawy nie mogę pić bo zaraz zgaga. No ale teraz sobie zrobiłam. Muszę zabrać się za mieszkanie bo ten mój to nie pomorze a tu jak po tornadzie i wszędzie kurz. Do tego mam od czwartku zastrzyki przeciwzakrzepowe. Doktorek zamias wypisać mi zwolnienie do końca marca to wypisał do 12tego, super muszę teraz jechać jeszcze raz do niego wywalić 150zł i zabrać zwolnienie. Przy okazji ostatni raz mnie przebada ale mierzył mnie takimi obreczami ja to tak nazywam. No i macica jest wysoko, mała się nie przekręca. 18 marca mam ostatnie usg i wtedy zobaczymyczy cc czy sn.
Kawoszka, jeśli za mało siku robisz, to pij więcej wody, ze 2-3l dziennie, i będziesz robić siusiu jak fontanna.Najgorsze to białko nigdy nie miałam w badaniach. Ale dalej jeżdżę samochodem bo piesz do przedszkola to bym doszła gorzej wrócić. Jestem zmęczona ciągle chce mi się spać. Trochę coś porobię to muszę usiąść albo się położyć. Już odliczam dni ale chciałabym trochę dom ogarnać bo jak wrócę z małą to wiem że w mieszkaniu będzie jeszcze gorzej. Poleżę jeszcze 10 minut i idę robić obiad.
Dziękuję! Malutka je, śpi, rośnie zdrowo, więc wszystko zaczyna odchodzić w niepamięć, jestem zaskoczona jka szybko.Cześć Dziewczyny. Zaglądam do Was czasem, bo serce ciągnie na forum ale jakoś z napisaniem gorzej- zawsze czasu brak więc nie udaje mi się wszystkiego nadrobić.
Kwiatku gratulacje ogromne, zdrówka dla Ciebie i córci.Super, że tak dobrze się skończyło, mimo komplikacji. Mnie chcieli wyciskać synka z brzucha ale się nie zgodziłam i udało się szczęśliwie urodzić bez tego.
Ktoś pisał o mutacjach- też je mam, heparyna i acard i udało się donosić.
Z hemoroidami też miałam trochę kłopotów po porodzie, no i z nietrzymaniem moczu też. Jeszcze teraz czyli 1,5 roku po porodzie zdarza mi się popuścić przy mocnym kichnięciu.
Pozdrawiam Wszystkie staraczki, te które oczekują porodu i te ktore już tulą.
Bardzo sie cieszę, że forum żyje, że ciągle znajdują wątek nowe osoby. Ja sama tu doświadczyłam mnostwo wsparcia
No co Ty, Nelja, starania są fajne! Tylko się dobrze i intensywnie starajcie!!!@Kawoszka81 ty tez już na wylocie ! A będzie chłopiec czy dziewczynka? Przepraszam , pewnie pisałaś ale nie mogę sobie przypomnieć
Tanita , może lepiej niech ta torba już stoi w samochodzie, bo tak czy inaczej za długo już sobie tam i tak nie postoi
Dzis mój 8dc. Lada dzień wypadałoby zacząć starania Kurcze, boję się
Trzymaj się kochana, cały czas o Tobie myślę!Ja odwazylam się i od pon rano jestem w szpitalu. Wczoraj trzeci lekarz potwierdził brak bicia serduszka. Wczoraj i dzisiaj mam podawane dopochwowo tabletki. Działają. Dzidzia wypadala wczoraj i dzisiaj. Lekarka mnie pochwalila, że ładnie ronie. Jutro zrobią usg i jak wszystko się samo oczyscilo, to puszcza do domu, a jak nie, to zrobia jutro zabieg czyszczenia macicy i też jutro puszcza do domu. Boli lekko, ale dużo krwawie. Cieszę się, że mam to już prawie za sobą.
Kawoszka, jaka Ty dzielna i twarda jesteś. Podziwiam!!!Mojego szwagra mama miała dziewczynkę, dziewczynkę, chłopca potem bliźniaki (dwie dziewczynki) i zaraz kolejne bliźniaki (para). Łącznie 7 dzieci. Serio podziwiam tę kobietę. Ale mówiła że gdyby jej rodzina nie pomagała to by nie dała rady.
Ja z uwagi na mój kręgosłup i wiek nie chcę już więcej. Pierwsza ciąża była ok pod koniec ale to był czerwiec to spuchłam. Potem rok temu poronienie. No cóż ja to bardzo przeżyłam mój mąż to olał przynajmniej ja tak to czułam. Chciałam mieć drugie dziecko i tego dopięłam. Wiedziałam że z moją nadwagą po poprzedniej ciąży i po rzuceniu plenia będzie ciężko ale już jest finisz.
Planuję wrócić do firmy jak mała będzie miała półtorej roku. Od września poszłaby do żłobka, starsza do przedszkola i byłoby mi łatwiej. Same wiecie bo nie raz pisałam że przynajmniej w moim przypadku muszę raczej liczyć na siebie. Nawet teraz ile mogłam to dzisiaj zrobiłam. Jutro rano idę do Luxmedu mocz zanieść potem zakupy, skończę ogarniać mieszkanie , muszę dokumenty dla księgowej naszykować na czwartek, zrobić firmowe przelewy. Mi oczywiście Zus kasy jeszcze nie przysłał. To ja mam jeszcze zaplecze finansowe ale są tacy co go nie mają i co wtedy.
Padam, nogi mi pulsują. Dzisiaj córka śpi ze mną. Ten hrabia wiecznie zmęczony. Myć się nie chce brudas. Dlatego wygoniłam go na kanapę niech spada wolę spać z dzieckiem niż z nim.
Spokojnej nocy wam życzę. Na razie
Dobrze zrobiłaś, że Go wygonilas na kanapę. Współczuję takiego faceta. Trzymaj się dzielnieMojego szwagra mama miała dziewczynkę, dziewczynkę, chłopca potem bliźniaki (dwie dziewczynki) i zaraz kolejne bliźniaki (para). Łącznie 7 dzieci. Serio podziwiam tę kobietę. Ale mówiła że gdyby jej rodzina nie pomagała to by nie dała rady.
Ja z uwagi na mój kręgosłup i wiek nie chcę już więcej. Pierwsza ciąża była ok pod koniec ale to był czerwiec to spuchłam. Potem rok temu poronienie. No cóż ja to bardzo przeżyłam mój mąż to olał przynajmniej ja tak to czułam. Chciałam mieć drugie dziecko i tego dopięłam. Wiedziałam że z moją nadwagą po poprzedniej ciąży i po rzuceniu plenia będzie ciężko ale już jest finisz.
Planuję wrócić do firmy jak mała będzie miała półtorej roku. Od września poszłaby do żłobka, starsza do przedszkola i byłoby mi łatwiej. Same wiecie bo nie raz pisałam że przynajmniej w moim przypadku muszę raczej liczyć na siebie. Nawet teraz ile mogłam to dzisiaj zrobiłam. Jutro rano idę do Luxmedu mocz zanieść potem zakupy, skończę ogarniać mieszkanie , muszę dokumenty dla księgowej naszykować na czwartek, zrobić firmowe przelewy. Mi oczywiście Zus kasy jeszcze nie przysłał. To ja mam jeszcze zaplecze finansowe ale są tacy co go nie mają i co wtedy.
Padam, nogi mi pulsują. Dzisiaj córka śpi ze mną. Ten hrabia wiecznie zmęczony. Myć się nie chce brudas. Dlatego wygoniłam go na kanapę niech spada wolę spać z dzieckiem niż z nim.
Spokojnej nocy wam życzę. Na razie
Dzięki. Czekam jednak na zabieg, bo coś tam zostało. Jak będzie ok to wyjdę dzisiajTrzymaj się kochana, cały czas o Tobie myślę!
Cewnikowanie nic strasznego w sumie, ja bym chciała cc ale przy trombofili podobno nie zalecane. Natomiast myślę że wszystko zależy od indywidualnego przypadku.Ja się bardzo boję cesarki, bardziej chyba cewnikowania, ale nie wiem czy przy trombofili nie jest zalecana