Pozostaje nam czekanie... chociaż ono staje się co raz trudniejsze. Niby mam dzieci znaczy nie niby bo je mam a to uczycie we mnie jest tak silne. Już przestaje wierzyć nawet ze się uda[emoji16]mam już przed okresowa depresje a dziś to już wszystko w czarnych kolorach widzę [emoji5]
Jako że ja cierpliwa nie jestem i pesel mnie juz poważnie gonił to zdecydowaliśmy się na invitro, jak tylko dowiedziałam się o problemie. Od rozpoczęcia procedur do pozytywnej bety (teraz jest 13tc) minęło ok. 1,5 roku, więc to też nie jest żadna gwarancja szybkiego sukcesu, czy w ogóle sukcesu.