Ja wczoraj bylam na wizycie u gin. Prawdopodobnie ostarniej w tej ciazy. I wiecie co powiedziala?, ze ide przez ciaze jak burza! Prawie z krzesla spadlam. A te plamienia na wszystkich etapach, bole brzucha, koniecznosc lezenia i maksymalnego oszczedzania, ktore sama zalecala? A co z rwa kulszowa, ktora dokuczala mi juz w pierwszym trymestrze, co z hemoroidami? Otoz kolezanki, to sa typowe problemy ciazowe i wiele kobiet mlodziutkich tez tak ma. Powiedziala, ze zadne z zagrozen wynikajacych z wieku nie wystapilo: nie mam nadcisnienia, hipotrofii plodu, cukrzycy, problemow z lozyskiem etc. Za to mam wzorowe wyniki morfologii krwi i moczu. Pisze to ku pokrzepieniu serc starajacych sie dziewczyn
. Mimo nieustannego straszenia peselem, on tu nie namieszal. Oczywiscie mozna gdybac, ze jakbym byla mlodsza, to tych innych dolegliwosci by nie bylo. Moze. Tego jednak nie wiadomo.
Wczoraj na wizycie Maluszek mial ok.2,5 kg, szyjka ok, brak zagrozen porodem przedwczesnym. Nawet moge chodzic na basen lub pojechac nad jezioro. Lekarka pobrala mi GBS i zalecila z racji wieku usg z przeplywami w naczyniach. Ona nie mogla ich ocenic bo pepowina jest sklebiona w jednym miejscu. To usg tez bardziej na wszelki wypadek niz koniecznie. Jest dobrze, a za 3 tyg. (moze ciut wiecej) bede juz miala synka przy sobie
. Nadal teoche sie martwie i boje, ale i czekam bardzo na ten moment.
Aha i nastraszyla mnie karmieniem piersia, ze moze byc ciezko na poczatku (to moje pierwsze dziecko).