reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Witam wszystkich. Jestem tu nowa. Od jakiegoś czasu podgladam Wasze wpisy i w końcu odwazylam się napisać. Mam 40 lat i 2 dzieci - 13 lat i 1.5 roku. Obecnie jestem w 11 tc. Ciąża nie była planowana. Oboje z mężem nie chcielismy już wiecej dzieci, ale los widać chciał inaczej. Powoli oswajam się z nową sytuacją, ale obawiam się jak sobie poradzę jak się pojawi maleństwo. W mezu niestety nie mam oparcia. Nie jest zadowolony z kolejnego dziecka, ale ja od razu kategorycznie powiedziałam, że nie usunę. Mąż uważa, że to moja wina bo powinnam się zabezpieczyć. Wiecie, czasami mam już dość. Najchętniej bym odeszła bo już od jakiegoś czasu się między nami nie klei. A teraz jeszcze ta ciąża. Chciałabym ja przejść bez stresów i nerwów, bo wiadomo, jaki to ma wpływ na dziecko. Psychicznie jest mi bardzo ciężko. Nie daje rady.
 
reklama
Maja75 Brumba Maja Dziekuje Wam skarbeczki że pamiętacie o mnie :) Już sie nie moge doczekac działań :)

Jadwiga78 Witaj serdecznie nic sie nie martw kochana bedzie nastepne kochane malenstwo :) jestem Twoj rocznik i starac bede sie o Nastepne :) Syn juz pelnoletni córka 2latka :)
Dasz rade a Twoj Partner hm mysle że powinnaś z nim pogadac albo stara sie to naprawić albo nie..
Walcz o swoje racje kochana trzymam kciuki i pisz jak tylko Ci źle :*
 
Witam wszystkich. Jestem tu nowa. Od jakiegoś czasu podgladam Wasze wpisy i w końcu odwazylam się napisać. Mam 40 lat i 2 dzieci - 13 lat i 1.5 roku. Obecnie jestem w 11 tc. Ciąża nie była planowana. Oboje z mężem nie chcielismy już wiecej dzieci, ale los widać chciał inaczej. Powoli oswajam się z nową sytuacją, ale obawiam się jak sobie poradzę jak się pojawi maleństwo. W mezu niestety nie mam oparcia. Nie jest zadowolony z kolejnego dziecka, ale ja od razu kategorycznie powiedziałam, że nie usunę. Mąż uważa, że to moja wina bo powinnam się zabezpieczyć. Wiecie, czasami mam już dość. Najchętniej bym odeszła bo już od jakiegoś czasu się między nami nie klei. A teraz jeszcze ta ciąża. Chciałabym ja przejść bez stresów i nerwów, bo wiadomo, jaki to ma wpływ na dziecko. Psychicznie jest mi bardzo ciężko. Nie daje rady.
Witaj @jadwiga78. Gratuluję i życzę szczęśliwej i nudnej ciazy. Nie przejmuj się paplaniną męża i nie denerwuj glupią gadką. Przeciez to nie Twoja wina, bo odnosnie zabezpieczenia to również leży to w jego gesti. Poza tym sama się nie zapłodnieniłaś, bo i on brał w tym udział.
Może przechodzicie teraz kryzys. Nie Wy pierwsi i nie ostatni. Co do ciazy to jak mąż poukłada sobie wszystko w głowie i oswoi się z nową sytuacją to mu przejdzie. Wierzę, że na nowo zbliżycie się do siebie. Trzeba być dobrej myśli. Życzę Wam tego z całego serca.[emoji4]
 
Witam wszystkich. Jestem tu nowa. Od jakiegoś czasu podgladam Wasze wpisy i w końcu odwazylam się napisać. Mam 40 lat i 2 dzieci - 13 lat i 1.5 roku. Obecnie jestem w 11 tc. Ciąża nie była planowana. Oboje z mężem nie chcielismy już wiecej dzieci, ale los widać chciał inaczej. Powoli oswajam się z nową sytuacją, ale obawiam się jak sobie poradzę jak się pojawi maleństwo. W mezu niestety nie mam oparcia. Nie jest zadowolony z kolejnego dziecka, ale ja od razu kategorycznie powiedziałam, że nie usunę. Mąż uważa, że to moja wina bo powinnam się zabezpieczyć. Wiecie, czasami mam już dość. Najchętniej bym odeszła bo już od jakiegoś czasu się między nami nie klei. A teraz jeszcze ta ciąża. Chciałabym ja przejść bez stresów i nerwów, bo wiadomo, jaki to ma wpływ na dziecko. Psychicznie jest mi bardzo ciężko. Nie daje rady.
Witaj dobrze ,że odwazylss się napisać .Ja też zaczynałam na forum gdy było mi źle.Szkoda że nie podejmowaliscie tego tematu bo wiadomo nie zabezpieczać się zawsze jakieś ryzyko jest.Ale co ja będę moraly prawic jak sama popelniam błędy .Gdyby tak życie szlo przezyc jeszcze raz.Mysle daj czas mezowi by sie oswoil ,my np.duzo rozmawiamy I on wie co mnie drazni wkurza itp .Bo my myslimy ze on I wiedza .Wiem gdy w malzenstwie jest tak jak nie powinno byc to bardzo boli ,ale postaraj sie byc silna (wiem jest to niekiedy ciezko)Trzymaj sie dzielnie I pisz jak bedziesz chciala .Powodzenia
 
Dzięki dziewczyny.:) Od razu mi lepiej. Najgorzej jak człowiek sie nakręca. Rzeczywiście nie warto się przejmować, bo teraz to dziecko jest najważniejsze, ale czasami nie jest łatwo. Do tego te hormony. Fajnie że jesteście. A wszystkim z całego serca życzę dużo zdrówka i upragnionego dzidziusia.:biggrin2:
 
Witam wszystkich. Jestem tu nowa. Od jakiegoś czasu podgladam Wasze wpisy i w końcu odwazylam się napisać. Mam 40 lat i 2 dzieci - 13 lat i 1.5 roku. Obecnie jestem w 11 tc. Ciąża nie była planowana. Oboje z mężem nie chcielismy już wiecej dzieci, ale los widać chciał inaczej. Powoli oswajam się z nową sytuacją, ale obawiam się jak sobie poradzę jak się pojawi maleństwo. W mezu niestety nie mam oparcia. Nie jest zadowolony z kolejnego dziecka, ale ja od razu kategorycznie powiedziałam, że nie usunę. Mąż uważa, że to moja wina bo powinnam się zabezpieczyć. Wiecie, czasami mam już dość. Najchętniej bym odeszła bo już od jakiegoś czasu się między nami nie klei. A teraz jeszcze ta ciąża. Chciałabym ja przejść bez stresów i nerwów, bo wiadomo, jaki to ma wpływ na dziecko. Psychicznie jest mi bardzo ciężko. Nie daje rady.
Witaj. U mnie było podobnie. Mąż też chciał żebym usunęła dziecko. Tylko puknelam się w głowę. Między nami było naprawdę źle. Ciągle kłótnie, przerywane okresami milczenia. Miałam dość bo przestałam radzić sobie ze swoimi emocjami i najbardziej cierpiały dzieci. Zaczęłam chodzić do psychologa. Na razie przestałam myśleć o odejściu. Nasza relacja uległa poprawie. Jestem w 25 tc i zaczynam wierzyć, że może być dobrze. Mąż potrzebował dozo wiecej czasu ode mnie na oswojenie się z myślą że będziemy mieli jeszcze jedno dziecko. Nie jest idealnie ale gdzie jest. Trzymam za Ciebie kciuki. Myśl teraz o sobie i dzieciątku.
 
Witaj. U mnie było podobnie. Mąż też chciał żebym usunęła dziecko. Tylko puknelam się w głowę. Między nami było naprawdę źle. Ciągle kłótnie, przerywane okresami milczenia. Miałam dość bo przestałam radzić sobie ze swoimi emocjami i najbardziej cierpiały dzieci. Zaczęłam chodzić do psychologa. Na razie przestałam myśleć o odejściu. Nasza relacja uległa poprawie. Jestem w 25 tc i zaczynam wierzyć, że może być dobrze. Mąż potrzebował dozo wiecej czasu ode mnie na oswojenie się z myślą że będziemy mieli jeszcze jedno dziecko. Nie jest idealnie ale gdzie jest. Trzymam za Ciebie kciuki. Myśl teraz o sobie i dzieciątku.
Dziękuję Ci.:) Bardzo mi to pomogło. Zastanawiam sie czy może też nie wybrać się do psychologa, Bo zamiast myśleć o sobie i o dziecku cały czas myślę tylko o swoim rozpadajacym się małżeństwie. Jak czytałam Twój wpis to aż się poplakalam. Ściskam mocno.
 
Dziękuję Ci.:) Bardzo mi to pomogło. Zastanawiam sie czy może też nie wybrać się do psychologa, Bo zamiast myśleć o sobie i o dziecku cały czas myślę tylko o swoim rozpadajacym się małżeństwie. Jak czytałam Twój wpis to aż się poplakalam. Ściskam mocno.
Mnie też bardzo pomógł psycholog, co prawda w związku z depresją po śmierci mamy.
Ale tym bardziej w ciąży jak hormony szaleją a Ty zestresowana i tylko się niepotrzebnie nakręcasz.
Pójdź dla siebie i dla tego maluszka, którego nosisz pod sercem.
 
reklama
Witam wszystkich. Jestem tu nowa. Od jakiegoś czasu podgladam Wasze wpisy i w końcu odwazylam się napisać. Mam 40 lat i 2 dzieci - 13 lat i 1.5 roku. Obecnie jestem w 11 tc. Ciąża nie była planowana. Oboje z mężem nie chcielismy już wiecej dzieci, ale los widać chciał inaczej. Powoli oswajam się z nową sytuacją, ale obawiam się jak sobie poradzę jak się pojawi maleństwo. W mezu niestety nie mam oparcia. Nie jest zadowolony z kolejnego dziecka, ale ja od razu kategorycznie powiedziałam, że nie usunę. Mąż uważa, że to moja wina bo powinnam się zabezpieczyć. Wiecie, czasami mam już dość. Najchętniej bym odeszła bo już od jakiegoś czasu się między nami nie klei. A teraz jeszcze ta ciąża. Chciałabym ja przejść bez stresów i nerwów, bo wiadomo, jaki to ma wpływ na dziecko. Psychicznie jest mi bardzo ciężko. Nie daje rady.
Witaj Cię serdecznie. Gratulacje:)
Życzę Ci nudnej ciąży i naprawienia relacji małżeńskich. :) cieszę się że do nas trafiłaś:)tu znajdziesz wsparcie i zrozumienie.
 
Do góry