reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

krysia dziewczyny dobrze pisza ,ja mam juz 41 a jak urodze to stuknie mi 42 ,u mnie jest o tyle inaczej ze nie wszyscy wiedza chociazby z tego wlasnie wzgledu azeby oszczedzic im tych komentarzy i gadania ,to moje zycie nie ich ,nikt za nas go nie przezyje ,tak jak piszesz bylo duzo powodow dla ktorych zycie ci sie ulozylo tak a nie inaczej ,a poza tym mloda jeszcze jestes ,ja pamietam jak moja babcia byla w ciazy cos kolo 47lat tylko ze kiedys to podziemia dzialaly,a teraz to sie wypowiadaja glupio ze wnuki mamy bawic ,tylko skad je wziasc[emoji16]. Nie przejmuj sie ,zyj swoim zyciem a nie ludzkim gadaniem, niech kazdy zajmie sie swoimi pieluchami i wnukami, nic im do ciebie ,no ale to taka juz mentalnosc. Buziaki trzymaj sie
 
reklama
Witajcie,
a ja chciałabym Was zapytać czy też spotykacie się z takimi dziwnymi spojrzeniami osób, które słyszą, że jesteście po 40tce i chcecie urodzic dziecko.
Nawet u mnie w rodzinie zdarzają się osoby, które pukają się w głowę i mówią mi - ty to babcią powinnaś już być, a nie pchać się w pieluchy.
To boli, bo przez całe życie zajmowałam się nie tylko pracą, ale też chorą siostrą, jej problemami i po prostu zabrakło mi czasu na założenie rodziny. Nie mogłam też znaleźć odpowiedniego partnera i stąd "opóźnienie" w rozpoczęciu starań o powiększenie rodziny.
Boli mnie to, że niektórzy ludzie mówią mi, że gdy moje dziecko będzie miało 20 lat to ja będę już po 60 i będę babcią, a nie matką.

Cześć Krysia
Najważniejsze żeby najbliżsi Cię wspierali -opinie pozostałej rodziny a szczególnie obcych osób w ogóle nie bierz pod uwagę . U mnie było podobnie jeżeli chodzi sytuację życiową -tj "ten właściwy" partner i dziecko. jeszcze kilka lat temu nie myślałam , że będę żoną i mamą , a teraz śmiejemy się z mężem, że u nas co prawda wszystko idzie z dużym opóźnieniem, ale po kolei wychodzi i jesteśmy szczęśliwi i o się liczy
trzymam kciuki :).
 
Witaj Krysiu ,spotkało Cię wielkie szczęście i bądź za to wdzięczna ,słowa najbliższych są dla nas ważne ,powinni Cię wspierac i cieszyć się razem z Tobą , zwłaszcza że to twoje pierwsze dziecko ...może dojrzeją do tego ,a że babcia ? No przepraszam żeby zostać babcia to trzeba mieć dzieci ,więc powiedz że właśnie postaralas się o to aby kiedyś zostać babcia :-) :)a energi i siły to nam nie braknie ,40 lat ? A cóż to takiego ,dziś kobiety w tym wieku są zadbane aktywne ,nie jedna dwudziestolatkę przeskoczymy zwłaszcza w kwesti wychowania dziecka ,my mamy więcej siły od nich ,rozejrzyjcie się dookoła ,czy nawet w pracy ,młodym się nie chce ,wiecznie zmęczeni ...bo my kochalysmy wf a one na tel spędzają czas więc kruche to pokolenie :Da tak serio ,znam wiele 60-latek w tym moją mamę ,którym to 20-letnie dziecko by pasowało ,moja mama jak idzie zmoimi córkami to wszyscy myślą że to jej dzieci :biggrin2: i wiele moich koleżanek zostało niedawno mamami i wiesz co ? Są jeszcze piękniejsze i aktywniejsze ,mowia że zaczęły żyć na nowo ,mamy też więcej cierpliwości i wartości do przekazania ,więc głowa do góry i ciesz się swoim szczęściem :)
A ja dziewczynki idę dziś do gin i ostatecznie będę wiedzieć co i jak ,jak wiecie nikomu jeszcze nie mówiłam w domu ,ale najmłodsza zapytała mnie wczoraj wprost czy jestem w ciąży ...nie wiedziałam co odpowiedzieć ,ale ona bystra jest nie dała się zbyć ,więc powiedziałam jaka jest sytuacja a ona się rozpłakała ,myślałam że serce mi peknie :(i to ja musiałam pocieszać ,powiedziałam że przecież mam ją i to dla mnie największe szczęście a jeśli kiedyś się uda to też będzie fajnie ...co by nie było trza się wziąć w garść i żyć dalej jak najlepiej i doceniać to co się ma ...miłego dnia kochane :)
 
Jestem już w ciąży.
Masz rację, co nas to obchodzi, ale jednak to trudne olać, gdy chodzi o słowa padające z ust najbliższych osób.
Ja kiedys bylam pomocna ,kaxdemu I tak sie wszyscy nauczyli I zaczeli to wykorzystywac ,ze po prostu nie sxanowali mojego zdania itp.W koncu przysxedl bunt x mojej strony I odcielam sie od towarzystwa ,ktore mnie zaczelo meczyc bo uznalam to za walke z wiatrakami.Czy cos zrozumieli nie wiem ,ale teraz widza ze juz nie ze mna te numery.Wiem ,ze chcialybysmy byc akceptowane x naszymi wyborami tylko nie zawsze to idzie w parze.PozdraPozdrawiam glowa do gory
 
Witajcie,
a ja chciałabym Was zapytać czy też spotykacie się z takimi dziwnymi spojrzeniami osób, które słyszą, że jesteście po 40tce i chcecie urodzic dziecko.
Nawet u mnie w rodzinie zdarzają się osoby, które pukają się w głowę i mówią mi - ty to babcią powinnaś już być, a nie pchać się w pieluchy.
To boli, bo przez całe życie zajmowałam się nie tylko pracą, ale też chorą siostrą, jej problemami i po prostu zabrakło mi czasu na założenie rodziny. Nie mogłam też znaleźć odpowiedniego partnera i stąd "opóźnienie" w rozpoczęciu starań o powiększenie rodziny.
Boli mnie to, że niektórzy ludzie mówią mi, że gdy moje dziecko będzie miało 20 lat to ja będę już po 60 i będę babcią, a nie matką.

Ludzie zawsze maja najwiecej do powiedzenia na temat czyjegoś życia!
Masz okazje swoje życie pięknie ułożyć to sie nawet nie oglądaj na innych!
Bądź szczęśliwa i niech sie pukają! Niech mówią, ze czas na bycie babcia! Niech gadają co chcą Ty rób swoje!
 
Witaj Krysiu ,spotkało Cię wielkie szczęście i bądź za to wdzięczna ,słowa najbliższych są dla nas ważne ,powinni Cię wspierac i cieszyć się razem z Tobą , zwłaszcza że to twoje pierwsze dziecko ...może dojrzeją do tego ,a że babcia ? No przepraszam żeby zostać babcia to trzeba mieć dzieci ,więc powiedz że właśnie postaralas się o to aby kiedyś zostać babcia :-) :)a energi i siły to nam nie braknie ,40 lat ? A cóż to takiego ,dziś kobiety w tym wieku są zadbane aktywne ,nie jedna dwudziestolatkę przeskoczymy zwłaszcza w kwesti wychowania dziecka ,my mamy więcej siły od nich ,rozejrzyjcie się dookoła ,czy nawet w pracy ,młodym się nie chce ,wiecznie zmęczeni ...bo my kochalysmy wf a one na tel spędzają czas więc kruche to pokolenie :Da tak serio ,znam wiele 60-latek w tym moją mamę ,którym to 20-letnie dziecko by pasowało ,moja mama jak idzie zmoimi córkami to wszyscy myślą że to jej dzieci :biggrin2: i wiele moich koleżanek zostało niedawno mamami i wiesz co ? Są jeszcze piękniejsze i aktywniejsze ,mowia że zaczęły żyć na nowo ,mamy też więcej cierpliwości i wartości do przekazania ,więc głowa do góry i ciesz się swoim szczęściem :)
A ja dziewczynki idę dziś do gin i ostatecznie będę wiedzieć co i jak ,jak wiecie nikomu jeszcze nie mówiłam w domu ,ale najmłodsza zapytała mnie wczoraj wprost czy jestem w ciąży ...nie wiedziałam co odpowiedzieć ,ale ona bystra jest nie dała się zbyć ,więc powiedziałam jaka jest sytuacja a ona się rozpłakała ,myślałam że serce mi peknie :(i to ja musiałam pocieszać ,powiedziałam że przecież mam ją i to dla mnie największe szczęście a jeśli kiedyś się uda to też będzie fajnie ...co by nie było trza się wziąć w garść i żyć dalej jak najlepiej i doceniać to co się ma ...miłego dnia kochane :)
No Kochana rozbeczałam się jak dziecko po tym co napisałaś...mam podobna sytuacje bo mlodsza corka jest na tyle zaangazowana ze nawet wie kiedy moja @ ma przyjść i wciąż pyta mnie: czy mnie piersi bola,jak się czuje....Kurcze nie myslalam ze o takich sprawach będę z własnymi dziecmi rozmawiać,ale ma to swoje dobre strony...Masz racje...mamy rodziny i musimy doceniać to co mamy a reszta...hm...może Bozia da nam jeszcze potomstwo? :) U mnie minął rok staran...nie mam większych nadziei...co ma być to i tak będzie :)
A jak tam reszta staraczek??? sa tu jeszcze jakies co zagladaja na nasze forum???
Wspanialego weekendziku Kochane :)
 
No Kochana rozbeczałam się jak dziecko po tym co napisałaś...mam podobna sytuacje bo mlodsza corka jest na tyle zaangazowana ze nawet wie kiedy moja @ ma przyjść i wciąż pyta mnie: czy mnie piersi bola,jak się czuje....Kurcze nie myslalam ze o takich sprawach będę z własnymi dziecmi rozmawiać,ale ma to swoje dobre strony...Masz racje...mamy rodziny i musimy doceniać to co mamy a reszta...hm...może Bozia da nam jeszcze potomstwo? :) U mnie minął rok staran...nie mam większych nadziei...co ma być to i tak będzie :)
A jak tam reszta staraczek??? sa tu jeszcze jakies co zagladaja na nasze forum???
Wspanialego weekendziku Kochane :)
Jestem ja staraczka
 
I ja. Jeszcze się nie staram tak naprawdę, bo to dopiero miesiąc od straty i właśnie wczoraj dostałam pierwszy raz @ po. Ale jeszcze z jeden czy dwa cykle i spróbujemy ten ostatni raz. Mówią, że do trzech razy sztuka ;)
 
reklama
Cześć Dziewczyny!
Cicho tu ostatnio, a ciekawa jestem jak się czujecie? Cźy Wam tez lekarz powtarza, że macie na siebie uważać? To moja pierwsza ciaza I lekarka zawsze mi mówi, że mam chuchac i dmuchać, bo to moja ostatnia szansa... Brzmi niefajnie. W ten sposób głównie motywuje mnie do niechodzenia do pracy. Zasugerowała zwolnienie do końca ciąży, bo boli mnie brzuch. Na razie zaleciła dużo leżenia i odpoczynku. Mamy obserwować czy będzie poprawa.
A jak Wy się czujecie? Czy macie jakies dolegliwości? Będę wdzięczna za info od Was, bo trudni porównywać mi siebie z 20-30 latkami z forum wrześniowego.
Ja się czuję różnie, raz lepiej raz gorzej.
Mój gin ze względu na stratę ciąży w czerwcu ubiegłego roku kazał do niego przyjść jak tylko zobaczę 2 kreski.
8 marca zrobiłam test i 2 kreski.
14ego byłam na wizycie 5mm pęcherzyk i dostałam luteinę 2 razy dziennie.
19ego dostałam bólu brzucha i miałam plamienie. Zadzwoniłam do gina, kazał się zwolnić z pracy i leżeć i przyjechać.
Więc 21ego byłam na kolejnej wizycie pęcherzyk 14mm ciałko żółte i kropeczka, dodatkowo dostałam 2 x dziennie duphaston. No i L4 do 4 kwietnia. Wtedy byłam na kolejnej wizycie klusek 15mm i serduszko bije.
L4 mam do 23 maja i mam leżeć bo mam krwiaka.
Teraz 18 kwietnia idę kontrolnie na słuchanie serduszka, żebym się uspokoiła, bo mój gin widzi, że się stresuje.
Raczej już nie wrócę do pracy, ale ważniejsze dla mnie zdrowie bobasa.
 
Do góry