reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

Cześć dziewczyny, przyjmijcie mnie do swojego grona :)
Mam 42 lata , 15 letniego syna i ogromne pragnienie na jeszcze jedno maleństwo tylko los jakoś nam nie pomaga .
Niby wszystko jest ok badania wszystkie możliwe zrobiliśmy, lecz efektów jakoś brakuje - coraz bardziej wątpię, że się uda ale jeszcze próbujemy daliśmy sobie czas do końca roku :)
 
reklama
szyszka witaj wśroď dojrzałych kobitek. Uda Ci się tylko mocno nie myśl o tym. wyjedźcie gdzieś poimrezujcie czasami "na drinku"lepiej wychodzi.
My z mężem robiliśmy przy staraniach całkowitą odstawkę od procentow. nie trybilo dlugo.odpuscilam. pojechaliśmy sobie w zimowe ferie nad morze.codziennie kilka grzańców na rozgrzewkę i na luzie poszlo, zafasolkowalam sie ☺☺
 
Szyszka wiec my jedziemy na jednym wózku :) ja dzisiaj dostałam @ ale jak tak sie zaglebilam dzisiaj w siebie to widze ze zle obliczałam dni płodne pomimo tego ze z testami owulacyjnymi "pracowalismy "...albo kurde starosc mi doskwiera albo taka chec posiadania dziecka ze sie poprostu pomylilam....ja zaczynam od nowa z nadzieja i Tobie tego samego zycze :) a tym które juz sa w ciazy zdrowka kochane...tak Wam zazdroszecze ze dzisiaj sobie wypilam jednego za Wasze i dzidzi zdrowko :)
 
Dzięki dziewczyny :) poczekam jeszcze i zobaczymy jak będzie najgorsze jest to że nie da się nie myśleć choć teraz mam sporo na głowie i czasem wyłączam myślenie o bobasku :) tylko ten czas zdecydowanie za szybko leci
w zeszłym roku gdy ,, już prawie miałam być w ciąży,, nie planowałem wakacji wyjazdów bo przecież nie wiadomo jak bym się czuła - a w tym roku postanowiłam że co ma być to będzie i zaplanowałem wyjazd z mężem, wakacje rodzinne i krótkie wypady na Mazury najwyżej jak będę w ciąży:) wszystko odwołam:) a może właśnie na wyjedzie się uda :)
 
Dziewczyny jeszcze ja dołączam do grona "niezafasolkowanych" i mam coraz to większe obawy czy mi się to jeszcze uda.
Bardzo cieszę się Waszymi fasolkami i życzę żeby rosły zdrowo.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie :*
 
Dziewczyny powiedzcie mi jakie bierzecie witaminy, suplementy i " wspomagacze " przy staraniach:)
Poczytałem różne fora i tam tego wszystkiego jest strasznie dużo
 
Kiedy my z mężem staraliśmy się o maluszka, gin zalecił, żebym nie tylko ja zażywała kwas foliowy ale i mąż. No to zażywaliśmy :)
 
Szyszka witaj! :) wiem, że łatwo powiedzieć, ale rzeczywiście spróbuj trochę "odpuścić" ;) ja z poprzednim partnerem staraliśmy się zaciążyć prawie 2 lata... chyba wtedy miałam lekką obsesję na punkcie dziecka, udało się, młoda ma już prawie 8 lat
nie wiem czy czytałaś moje poprzednie posty, ale w zeszłym roku rozstałam się w bardzo nieprzyjemny sposób z moim byłym po wielu latach związku i miałam napad myśli depresyjnych...
powoli wychodziłam z tego dzięki nowej miłości i wsparciu mojego ukochanego, a w grudniu było mi już tak dobrze i błogo, że zaciążyłam mimo tego że nie planowałam już więcej dzieci
do tego wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały że na ciążę miałam jakiś 0,00001% szans (m.in. złe wyniki prolaktyny)... a tu bęc! :D oto co potrafi zdziałać "zrelaksowana łepetyna" ;)
co prawda ryczałam dobre dwa tygodnie, ale powoli oswajam się z myślą, że znowu zostanę mamą a maluszek nie daje mi o sobie zapomnieć bo kopie strasznie ;)

a ja nadal i nieustająco trzymam kciuki za te, którym jeszcze (podkreślam: jeszcze...) nie udało się zafasolkować :)
 
reklama
Hej pitu-pitu czytałam wcześniejsze wpisy choć nie wszystkie bo trochę tu popisałyście i jestem pełna podziwu ile miałaś siły w sobie i odwagi by się nie poddawać. Zuch z Ciebie kobitka :)
Ja mam dość spokojnie i ustabilizowane życie z jednym mężem:) i do pełni szczęścia brakuje mi małej córeczki:) to moje największe marzenie
Postaram się wyłączyć głowę i zająć czymś innym :)
 
Do góry