reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Witajcie mamuśki, jestem dziś pierwsza tutaj z kawką ??
Wstałam wcześniej bo moje dzieci wróciły od babci ( mojej byłej teściowej;-) ) i mnie obudziły, ale przywiozły taki pyszny serniczek i właśnie go pałaszuję do kawki :)

Marzenko mam nadzieję, że jest już troszkę lepiej dzisiaj, i że wogóle juz z górki będzie!!!

Basiu co to jest ten zespół niespokojnych nóg??
Szczerze to powiem Wam , że po urodzeniu syna ( pierwszego dziecka ) miałam po prostu bez przerwy jakieś cyrki, nie dość, że sam poród długi i ciężki, synuś urodził sie słaby, niedotleniony, ze zniekształcona główką, przynosili mi go do karmienia z wenflonami powbijanymi w skroń, bo miał różne leki podawane, dostał też wyjątkowo silnej żółtaczki - wyłam na sam jego widok i martwiłam się o jego zdrowie strasznie, to potem właśnie były jaja z karmieniem, najpierw nawał pokarmu, cycki jak balony, ból straszny, położna mi cos tam masowała, odciągałam odciągaczem, koszmar, małemu trudno było ssać, nie mógł sie przyssac bo miałam brodawki nie wykształcone, wydawało mi sie, że jestem beznadziejna, nic nie potrafię, nie poradze sobie na pewno i wogóle koszmarrrrrr....w domu jakoś sie wszystko unormowało, ale tez przyszły problemy, zapalenie piersi, popękane i bolące brodawki...po prostu zaliczyłam chyba wszystkie problemy z karmieniem jakie można, tak samo co jakiś czas pojawiał sie ten przeskok, że dziecko chciało więcej, a ja nie miałam tyle mleka ( tu oczywiście porady od wszystkich, że trzeba koniecznie dokarmiac innym mlekiem - nie dałam się ).....do tej pory sama nie wiem jak to wszystko przetrwałam....potem urodziła się córa i jak gdyby nigdy nic, poród szybki, lekki, niunia zdrowa, silna, pięknie jadła, wręcz książkowo, pobudka co 3 godziny, "mleczarnia" pięknie współpracowała :)))) Moja córunia odbiła sobie oczywiście tą swoją grzeczność później, bo to idealnie przecież nie może być cały czas:-D:-D Ciekawa jestem jak to będzie tym razem, ale nie boję się, jakoś jestem spokojna....
Basiu ja Ci życzę , aby wszystko jak "po masełku" u Ciebie się poukładało, zresztą u każdej mamusi, ale musisz gdzieś tam zakładać, że czasem się pojawi jakiś schodek, ale to wszystko jest do przejścia, a po za tym, masz nas :))))))
 
reklama
Dołączam do kawki :)
Majuska, dzięki :) Wiem, że mam tu Was i zawsze przynajmniej mogę się wyżalić. Tylko wiesz, im bliżej porodu, tym bardziej o tym wszystkim myślę. O tych dobrych rzeczach i o tym co może być nie tak - to niezależne chyba ode mnie ale na szczęście nie spędza mi to snu z powiek.
Ty to miałaś przejścia przy synusiu, szczerze współczuję. Na szczęście skończyło się ok, prawda? A jak długo karmiłaś synka? No a że dzieci potem sprawiają kłopoty to mogę obserwować dookoła i niedługo i sama doświadczę, bo nie ma dzieci idealnych. Ale to dobrze, bo nie wiedziałybyśmy, że je mamy :)

A zespół niespokojnych nóg to takie neurologiczne schorzenie, najczęściej u kobiet, objawia się tym, że zazwyczaj wieczorem, jak już się kładziesz do łóżka to pojawia się taki rodzaj mrowienia w nogach (w cięższych przypadkach i w rękach), bardzo nieprzyjemne i narastające i przechodzi, kiedy poruszysz nogami. I wtedy zaczyna się od nowa i od nowa. Nie pozwala spać, bo okropnie przeszkadza Leczy się to lekami na padaczkę i na chorobę Parkinsona, inaczej nie można sobie pomóc. Czasem pojawia się właśnie u kobiet w ciąży tak jak u mnie. Często dziedziczne - moja mama też to ma. No i tyle - dziwne takie bo nie wiadomo skąd się bierze. Na szczęście przeszło kiedy zaczęłam brać żelazo.
Ale się upisałam...
 
Karolka karmiłam 10 miesięcy, bo potem się okazało, że w ciązy jestem i mleko mi zanikło w kilka dni zupełnie, oczywiście potem zaczynasz podawać już inne pokarmy, wg tego co tam jest zalecane i na noc tez juz mu flachę robiłam z innego mleka, ale w ciągu dnia jak chciał do cyca to dawałam, to tak dla zabawy i pieszczot chyba było...z córą podobnie, ona do roku czasu z cyca korzystała, ale potem sama przestała....dzieci to cały czas dają czadu, moje do tej pory jak czasem coś wykombinują to mi serce staje na chwile...ale jakoś się brnie do przodu, do swoich dzieci matka ma cierpliwość i zapomina o złych rzeczach szybko :) ja już czasem powinnam się jeszcze gniewać , ale nie moge tylko udaje taką srogą, obrażoną, ale oni wszystko świetnie wyczuwają...wydaje mi sie, że jestem za bardzo tolerancyjna i często niekonsekwentna niestety......
 
dzien dobry dziewczynki,

...rowniez dolaczam sie do kawki...a serniczek zostawie dla brzuchatek...

marzenko - piersia nie karmilam,nie moge zajac stanowiska w tej sprawie,ale jedno co znam ze slyszenia jest wlasnie sciagac i przystawiac jak najczesciej....slyszalam o jakis herbatkach wplywajaco pozytywnie na laktacje ...a na podraznione brodawki jest kremik super.no a dzisiaj z pewnoscia bedzie lepiej jak wczoraj:-)

basiu - wszystko bedzie dobrze,mialam to samo czym blizej tym wiedej obaw...ale to juz chyba taka nasza matczyna natura:tak:

majuska - to wspolczuje przejsc z karmieniem,buzka

ewa - gratki!!!

asiu - spacer i lyk coli pomagaly mi zwalczyc nudnosci.
 
Majuś, bo wydaje mi się, że właśnie w tym późniejszym karmieniu w dużym stopniu chodzi o bliskość, bo przecież dziecko zjada już masę innych rzeczy. Ale przytulić się do mamy, posłuchać jak jej serce bije i poczuć ciepło to jest nie do przecenienia. No i więź, która się nawiązuje podczas takich przytulanek, przecież nie do przecenienia :)
Trudno być srogą dla swoich dzieci, ciekawe jak ja będę sobie radzić ;) Pewnie tak jak i Ty i wszystkie mamy - czyli dobrze. Bo przecież nie możesz narzekać na dzieciaki, prawda? A to, że czasem coś wymyślą... A czy my byłyśmy inne?:-)
Alex dzięki, pewnie tak to już jest, że i pomartwić się trzeba.
 
cześć mamusie
to i ja do kawki siadam:) wspólnej
Marzenko trzymamy za ciebie kciuki i myślami ci pomagamy:) a za chwilkę ty nam będziesz rad udzielała:)
u nas piękna pogoda, zakupy zrobiłam i i nad morze idziemy:) powdycham za was wszystkie trochę jodu:)

buziaczki ogromne dziewczyny wszystkie bez wyjątku:)
 
Witajcie, byłam dzisiaj na badaniu poziomu cukru i wyszło wszystko dobrze.
Marzenko, jak karmiłam dzieci piersia, trzecie do 3 lat, jak karmisz dziecko zwróc uwage czy dobrze chyta piers, bo to jest bardzo wazne.
 
Anula, gratulacje, bardzo się cieszę :):):) Czyli kolejne badanie zaliczone z pozytywnym skutkiem :)
Gosia wdychaj pełną piersią :) U nas zapowiadają burze, a po burzy zazwyczaj jest więcej jodu w powietrzu, to wyjdę wtedy na balkon, zamknę oczy i wyobrażę sobie, że jestem nad morzem ;)
 
reklama
Cześć babki!

Ja jak zwykle z doskoku. Mam sprawę : proszę o kciuki dla mojego syneczka. Dzisiaj o 14.30 zdaje na prawo jazdy! Przeżywam to jak mrówka okres, ledwo przełknęłam śniadanie.

Pozdrowionka
 
Do góry