Witajcie,
zgodnie z Waszą prośbą napiszę coś o sobie. Dość późno zdecydowałam się na dziecko. Z zajściem nie było problemu. Schody zaczęły się potem. Pierwsza ciąża obumarła w 9 tyg. Druga zakończyła się poronieniem w 20 tyg. Nie będę podawać szczegółów, bo nie chcę wracać do tych koszmarnych chwil. Od kilku lat mam mięśniaki macicy i lekarze twierdzili, że nie mogę donosić przez nie. Moim zdaniem to oni zawalili, zwłaszcza za drugim razem. Kiedy zdecydowałam się wreszcie na myomektomię, lekarz oświadczył, że jestem w ciąży. Do 4 mies. wszystko było ok. Potem zaczęły się problemy z szyjką i szpitale. Dwa razy zakładali mi szew podtrzymujący i myślę, że to spowodowało infekcję. Odeszły mi wody i 27 tc musiałam mieć cc.Oprócz Dziecka, mój doktor usunął mi te guzy. Największy ważył półtora kilo Dzidzie natychmiast zabrali do Zabrza, została tam ponad dwa miesiące. Było z Nią krucho, sama nie wiem, jak to przetrwałam. Teraz jak patrzę na moją kochaną Córusię wiem, że było warto. Bycie mamusią po czterdziestce jest bardzo fajne. Pozdrawiam Was, Niewiasty życząc miłej reszty weekendu:-)
zgodnie z Waszą prośbą napiszę coś o sobie. Dość późno zdecydowałam się na dziecko. Z zajściem nie było problemu. Schody zaczęły się potem. Pierwsza ciąża obumarła w 9 tyg. Druga zakończyła się poronieniem w 20 tyg. Nie będę podawać szczegółów, bo nie chcę wracać do tych koszmarnych chwil. Od kilku lat mam mięśniaki macicy i lekarze twierdzili, że nie mogę donosić przez nie. Moim zdaniem to oni zawalili, zwłaszcza za drugim razem. Kiedy zdecydowałam się wreszcie na myomektomię, lekarz oświadczył, że jestem w ciąży. Do 4 mies. wszystko było ok. Potem zaczęły się problemy z szyjką i szpitale. Dwa razy zakładali mi szew podtrzymujący i myślę, że to spowodowało infekcję. Odeszły mi wody i 27 tc musiałam mieć cc.Oprócz Dziecka, mój doktor usunął mi te guzy. Największy ważył półtora kilo Dzidzie natychmiast zabrali do Zabrza, została tam ponad dwa miesiące. Było z Nią krucho, sama nie wiem, jak to przetrwałam. Teraz jak patrzę na moją kochaną Córusię wiem, że było warto. Bycie mamusią po czterdziestce jest bardzo fajne. Pozdrawiam Was, Niewiasty życząc miłej reszty weekendu:-)