reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża po 40

Majuśka to prawda, że już bym chciała.... chociaż z drugiej strony cieszę się że Wanda urodzi się w kwietniu gdy już będzie cieplej i milej na dworze. Jednak ta mała żmijka tak się rozpycha i kopie, że czasami trudno z nią wytrzymać :-D Dziś w nocy skopała własnego ojca po nerkach:))) nie wiem czemu potem do mnie miał pretensje a przecież ja spałam sobie grzecznie... :)))
Teraz czas na Zoykę, potem ja, Katrina i Florentyna... po kolei wszystkie się rozpakowujemy i szkoda tylko, że część z nas nie ma czasu na dzielenie się wrażeniami z wychowywania maluszków:sorry2: Mam nadzieję, że naszej czwórce czasu tego nie zabraknie i dzielnie razem wszystkie, świeże i te lekko starsze mamy, będziemy tutaj się spotykać :-D
 
reklama
Anka, Zoyka - u mnie w tej ciąży było inaczej, czekałam na te pierwsze ruchy (motylki, tudzież rybki w brzuszku), a tu nic takiego nie było, pojawiły się rozpychanki, wyginanki i takie rozciąganie tuz pod skórą, więc nie zajarzyłam na początku, ze to już TO!!! Tak było od 16 tyg. do końca 21 tyg. Teraz już kopanki jak ta lala.. ale i rozpychanki też.

Najbardziej cieszy mnie fakt, że nie ciągnie mnie do słodyczy (nadal). Czasami wezmę sama jakąś cząstkę czekoladki, żeby małe sprowokować do fikania, ale tak to nie, wolę kwaśne rzeczy.

I zaczęłam robić zakupy dla dzidzi, tak po troszkę...
 
Ja mam zupełnie inaczej, mogłabym tylko słodkie jeść. Najlepiej ciasta, bo cukierków i czekolad nigdy nie lubiłam a ciasteczko w każdej postaci. Do tego ser biały z dżemem albo musem jabłkowym, nalesniki ze słodką smietanką... Widok zapraw w occie powoduje mdłości, do mięsa się przymuszam,wędliny jak najdalej ode mnie. Z konieczności wpycham w siebie obiad z postaci ziemniaków i kotleta, chętniej zjadłabym makaron z serem:)) Miałam fazę na zupy a teraz zupełnie nic... Za to piję hektolitrami herbaty owocowe:)))
 
Zoyka - no a czas na ogarnięcie domu, pranie, zrobienie obiadku, spacerek.... jak małe poje, walnie kupacza i śpi, to masz czas na spokojne wyrobienie się z obowiązkami domowymi, nie mówiąc już o zrobieniu czegokolwiek przy sobie. Niedługo się kochana przekonasz - czasu mało zostaje.

Ania - no ja w poprzedniej ciąży do końca 3 mies. nie mogłam jeść słodkiego, bo mnie po słodkim bolał brzuch. Tym razem też tak miałam. Teraz już mogę jeść słodkie (juz nic mnie nie boli), ale mi się nie chce, choć zawsze uwielbiałam słodycze i tez głównie ciastka. Wolę od tego kwaśne rzeczy (niekoniecznie śledzie) i ostre, konkretne czyli mięsko i wędliny, ale nie słodkie. Cieszy mnie to i nie miałabym nic przeciwko, gdyby zostało tak do końca i po ciąży też...
 
Dzień dobry :-D
Zoyka zobaczysz, że wbrew pozorom czasu zostaje naprawdę mało. Jak już nakarmisz i uspisz lecisz zrobić porządek ze swoim barem mlecznym żeby nie było zapalenia piersi, potem pranie tony ubranek i pościeli jak się uda zasikać podczas snu:) Potem obiad, prasowanie ubrań już dla trzech osób, sprzątanie domu, znowu karmienie, obowiązkowy spacer a ubranie dziecia do wyjścia to długa droga:) Powrót i karmienie, porządek z barem i tak w kółko dzień po dniu... dzień świstaka:-D Jak masz chwilę to odsypiasz nocne pobudki i marzysz żeby to było więcej niż godzina, bo oczy podpierasz zapałkami. Modlitwa o chwilę wolnego na pójście do fryzjera i podjechanie do jakiegoś urzędu... i żeby się wreszcie wyspać... Zobaczysz kochana jak wygląda "rozwinieta myśl Majuśki" :)))
Katrina zawsze byłam mięsożerna, oczywiście ciastko do kawy było obowiązkowe. Jednak nie wpychałam w siebie obiadów na siłę a są teraz dni, gdy ze wstrętem popatrzę na garnki i podsmażam sobie ziemniaki z poprzedniego dnia żeby coś zjeśc... bo Wanda jeść musi. Może dlatego nie tyję jak w poprzednich ciążąch po 20 kg:baffled: W niedzielę matka załamywała nade mną ręce, bo dawno się nie widziałyśmy i ona twierdzi że schudłam. Że głoduję, jestem niedożywiona, że lecę objętościowo w biodrach i powinnam coś ze sobą zrobić. Nie wiem czy schudłam wagowo bo przecież żmijka sobie rośnie, ale gabaryty rzeczywiście nie bardzo mi się zmieniają poza ciut większym brzuszkiem. Wczoraj w przychodni była dziewczyna też z cukrem i miesiąc młodsza ode mnie ciążówo - brzuch miała o wiele więkzy niż ja... Za tydzień 30.01 wizyta u ginka to zobaczymy co się dzieje:)
 
Faceci siedzą w pracy :-D i odpoczywają :-D
a poważnie ... Zoyka ... mój m. idzie do pracy, wraca z niej ... zjada obiad, chwila odpoczynku i zajmuje się Młodym ... Dzięki czemu nie ma problemu abym wyszła na siłownie, połaziła po galerii ... jak wybija 19:30 nie lecę do chałupy na złamanie karku, bo wiem że m. Młodego przetrze szmatką, nakarmi i odłoży do łóżeczka ... w nocy - gdy się Młody budził czy budzi - przewija i karmi ... Tak samo z porządkami - szczerze mówiąc nie wiem jak działa nasz odkurzacz, ani gdzie stoi mop bo ja zwyczajnie nie sprzątam... nie lubie i już ... tzn. sprzątam 2 x w roku - robie generalne porządki wiosenno - zimowe od razy z przegladaniem ubrań, butów, myciem baaaardzo dokładnym okien (bo do normalnego mycia m. jest przysposobiony)... ja gotuję i wrzucam pranie do pralki a potem je segreguję i ukłądam koloerystycznie gacie mego m. w szufladzie :-D to lubię robić :-D Nie uważam aby ten podział ról był krzywdzący dla którejś ze stron.
Zoyka nie wziełaś pod uwagę jednego ... młode zwyczajnie będzie wolało Twoje towarzystwo, TY będziesz potrafiła go utulić i uspokoić bo młode pasożytuje na Tobie przez 40 tygodni i zna Cię od podszewki :-p
a ja przed, w czasie i po zjadam żeby nie powiedzieć że pożeram ryby w każdej postaci i ilości :-D
 
Ostatnia edycja:
Zoyka nie raz miałam sytuację, że musiałam iść do kibelka a nie miałam jak:) Nie będę przepisywać tego co Ania pisała, ale to tak właśnie wygląda, jak zdążyłam do południa się ubrać , zjeść śniadanie i umyć zęby to był sukces :) Dzidzi faktycznie zwłaszcza je i śpi, tylko, że je 45 minut, śpi 10 minut i w międzyczasie się łobsrywa i obrzyguje:-D:-D, no czasem śpi dłużej, ale wtedy Ty też śpisz, bo nie masz na nic sił, a po porodzie kobieta jest na prawdę słaba, trzeba kilku tygodni aby dojść do jakiejś formy ( zwłaszcza w naszym wieku:-D ) Podziwiam Cię, że chcesz do roboty wracać po trzech tygodniach, ja sobie tego nie wyobrażam, raz że karmię cycem, a to odbywa się na żądanie :)))), dwa,że jednak takie maleństwo potrzebuje matki i jej bliskości ( pierwsze trzy miesiące życia dziecka to jak czwarty trymestr ciąży ), no i trzy - nie na darmo połóg trwa 6 tygodni, ten czas jednak warto się pooszczędzać i pozwolić organizmowi zregenerować się po ciąży i porodzie ;)
Teraz jak malutkiej prawie trzeci miesiąc już się kończy jestem znacznie bardziej ogarnięta niż na początku, ustaliły nam sie jakieś stałe pory karmień i drzemek no i przede wszystkim jest spanie w nocy, ale czasu nadal niewiele , zwłaszcza , że mam dwoje starszych do dopilnowania, 3 futrzaki no i praktycznie cały dom na głowie bo mąż wyjeżdża na trzy dni zawsze na delegację w tygodniu.
A z forum to jest tak, że ja mam kompa w kuchni, tu gdzie się kręcę cały dzień praktycznie i jest on wciąż włączony, więc nawet jak na chwilke przysiadam złapać oddech to zaglądam do netu, ale wcale tu nie przesiaduję godzinami, najwięcej wieczorkiem jak małą uśnie :)
 
Zoyka każdy z naszych mężów inaczej pracuje. Ja nie widzę swojego przy pomocy, bo wychodzi o 7 a wraca o 18.00 i często później gdy podłapie fuchę do zrobienia. Oczywiście ustalilismy, że kąpiel to będzie rytuał całej naszej rodziny i Robert bardzo chce w nim uczestniczyć, ale gdy wróci i odpocznie to Wandeczka będzie kąpana i potem spała. Piersią za mnie nie nakarmi więc nocne wstawanie będzie należało do mnie. Poza tym w domu na wsi oprócz prania i sprzatania jest mnóstwo innych rzeczy do roboty: działkę przekopać, obrobić chwasty, podmurować garaż czy ganek a w końcu kosić trawę a my akurat mamy 20 arów samego trawnika... do tego drzewka i krzewy owocowe do cięcia. Tego ja nie zrobię więc pozycja "matki polki" z miotłą i patelnią oraz cycem na wierzchu jak najbardziej do mnie pasuje :-D
Dziś doczytałam, że rezygnując z urlopu wychowawczego mam prawo pisać podanie do pracodawcy o zmniejszenie godzin pracy o połowę, czyli z 40 na 20 tygodniowo. Muszę się jeszcze dowiedzieć czy pensja jest jak za pół etatu czy cały etat, ale jeżeli będę miała takie naciski jak wczoraj z moich kadr żebym koniecznie wróciła, to rozważe opcję zmniejszenia czasu pracy i oddawania Wandy na te 4 godzinki do mojej mamy, tym bardziej że ona mieszka 800 m od mojego miejsca pracy. Ponadto 12 miesięcy jestem chroniona prawem pracy po macierzyńskim i nie mogą mnie zwolnić, jeżeli tylko znowu nie zmienili kodeksu pracy bo to wiadomości z 2010 roku....
Pobawiłam sie hardcorowo Majuśka :-D nie podobało mi się ustawienie dwóch komód oraz łóżeczka dla żmijki w naszej sypialni i szarpnęłam meble:))) poprzestawiałam wszystko z wyjątkiem naszego łóżka i teraz jest "bardzo akuratnie"... blisko komódka z rzeczami Wandzi, łóżeczko i komoda na moje ubrania. Zostało miejsce do wstawienia dla mnie fotela do karmienia czy czuwania nocami przy dziecku. Pewnie dostanę po uszach od chłopiska jak wróci z pracy, że sama ciągałam mebelki ale teraz w końcu odczuwam pełną satysfakcję. Zresztą nic mnie nie boli, nie ciągnie i nie strzyka w kościach:-D Podłoga zmyta, kurze starte, ubranka już nie na stercie ale poukładane w szufladach. W marcu będę wszystko prała na świeżo:)))
 
reklama
Zoyka mogę Ci podpowiedzieć w obydwóch kwestiach...
Bóle porodowe, skurcze to takie uczucie jakbyś (przepraszam bardzo) chciała zrobić kupkę i siedziała na wc wyciskając ją z siebie. Więc jak poczujesz że tak masz a to nie kupka tzn że zaczyna się akcja porodowa. Czasami poprzedza ją odejście wód płodowych a czasami nie... Poza tym brakuje Ci oddechu bo zwyczajnie boli, ale uczysz się na szkole rodzenia jak nad oddychaniem panować i tylko trzeba o tym pamiętać, bo w trakcie takiego parcia wstrzymuje się oddech jakby bezwarunkowo i trzeba się zmusić do łapania powietrza w płuca:)))
Po drugie wkłucie w kręgosłup trochę boli, to jakby zastrzyk w tyłek bardzo grubą igłą. Spokojnie daje się wytrzymać i warunkiem jest kompletny bezruch podczas wkłuwania żeby igła dobrze weszła ale panika w mózgu, że możesz coś nabroić nie pozwala się ruszyć :))) Zatem spokojnie można ZZO wytrzymać.
 
Do góry