reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

witam porannie i kawowo :-)
nam wizyty wszelakie odpadły z prostego nader powodu :-D Młody z okazji ząbkowania a dokładnie ciągu dalszego owego ząbkowania jest zwyczajnie upierdliwy i na wyjścia to on się nie nadaje ... Także weekend spędziliśmy nader domowo biegając do lodówki po żel i czopki :-(
No i odkryłam nową "miłość" Młodego :-D śliwki :-D
Basiu kotki są fajne ... choć w nocy kiedy Bazylia zaczęła figlować pod łożeczkiem Młodego który dopiero co zasnął ... to miałam ochotę ją zwyczajnie przerobić na konsewry dla piesków o czym ją poinformowałam uprzejmie :-D wiem, że to też nasza wina bo przez trzy lata była noszona na rękach ... codziennie była duuuuża porcja zabaw wszelakich a teraz zwyczajnie nie dajemy rady czasowo poświęcać jej tyle czasu i uwagi ... a kolejny kot do towarzystwa odpada ... Bazylia nastała prawie 5 lat po uśpieniu Starego ... Nie wiem Basiu czy Cię to pocieszy ale Bazylia przez swój wypadek ma bardzo wrażliwe drogi moczowe i pęcherz i stąd to podlewanie, poza tym - co chyba też wynika z jej dzieciństwa - jest bardzo strachliwym i nerwowym kotem.
 
reklama
Misiu, ja i tak chcę kotka :) Bazylię przecież kochasz i tak, a każdy ma jakieś niedoskonałości, jeden siura, inny wózkiem jeździ :-D jeszcze inny przemyka pod dywanem wzdłuż całego pokoju (jak kocur Bonifacy mojego brata) I tak się je kocha, choć czasem miewa się mordercze zamiary :)
Naszej też chyba jakiś ząbek czy dwa kiełkuje, domyślam się tylko ale na 90% to zęby bo cóż by innego.

I ja kawkowo się przyłączam :)
 
toś mnie pocieszyłą Zyoka :-D wiedziałam że co drugi to Kuba :-D ale to wymysł mego m. ... gdyby Młody był dziewczynką miałby na imię Hanna :-)
I współczuję Ci snów ja też miałam jakieś koszmary pod koniec ciąży :-(
 
Zoyka, persy to najtrudniejsza w obsludze rasa, Zwlaszcza persy ekstremalne. Mam persopodobna kote, na szczescie z normalnym pyszczem - koltunow nie ma, jesli czesac minimum co drugi dzien. :tak: Wybierajac raqse, warto zwrocic uwage na cechy charakteru i sklonnosci do chorob. No i dobra hodowla - lepiej doplacic i wiedziec co sie kupuje. O ile to ma byc kociak rasowy.
 
Cześć Dziewczynki :-D
Wróciłam z badań, picie glukozy zniosłam w miarę tylko dokuczał mi głód podczas dwugodzinnego siedzenia i czekania na drugie pobranie krwi. Dobrze, że posłuchałam Misi i wzięłam ze sobą kanapki, najadłam się od razu po badaniu i dotrwałam do domu :)))) Jutro wyniki, zobaczymy jak tam cukier...
Pocieszę Was, wczoraj kotka mojej matki nasikała w świeże pranie złożone w misce w łazience. Zrobił to w jej obecności, gdy matka fryzowała sobie kłaki suszarką:-D Pranie oczywiście drugi raz powędrowało do pralki... może to sezon na sikacza jest? :)))
Zoyka ja też chciałam kiedyś Julkę, ale ilość tego imienia dookoła mnie porażała a to było za czasów gdy Filip miał być dziewczynką. Widać trendy nie bardzo się zmieniły i teraz gdyby nie ustalenia z Wandzią to pewnie bym się upierała przy imieniu Olga chociaż na początku chciałam Emilkę :-D Wiecie, że Wanda została nadana tylko cztery razy w 2011 roku (dane z Warszawy) więc pewnie w całej Polsce może znalazłoby się 10 małych Wandeczek urodzonych w 2011:)))
 
Zoyka krzywe cukrowe miałam robione 3x i zawsze na czczo... i co ważne na co uczuliła mnie znajoma lekarka - w żadnym domu bo mogą być jazdy po glukozie :-( poza tym badanie ma sens wówczas gdy sie porówna wyniki na czczo bez obciążenia i po obciążeniu i co ważne między badaniami trzeba siedzieć na tyłku - jedyna aktywność to siusiu bo ruch bardzo ładnie cukier zbija :-) i wyniki też są niemarodajnie.
My natomiast po wizycie u Pani Neurolog nr 2 - badanie trwało zdecydowanie dłuuużej niż u pani nr 1 i wg pani dr Młody rozwija się prawidłowo - jak powiedziała: takie USG głowy lubi a Młody neurologicznie baaardzo jej się podoba.
Jeszcze tylko rehabilitantka nr 2 :-D i czas najwyższy się od Młodego opierniczkować :-D
Dostaliśmy skierowanie na toksoplazmozę na wszelki wypadek i już :-)
 
Zoyka ja miałam robione tzw obciążenie cukrowe. Rano pobrali mi krew na czczo, po odczekaniu pół godziny i oznaczeniu poziomu cukru podali mi glukoze do picia 75 gram, potem kazali siedzieć na tyłku dwie godziny i ponowne pobranie krwi. Siedziałam grzecznie z książką na kolanach i latałam tylko siku dwa razy. Po dwóch godzinach ponownie krew i wtedy mogłam już zjeść i coś wypić. Zjazdów nie miałam żadnych, było mi niedobrze z głodu bo musimy z Wandą jeść śniadanie i potem drugie śniadanie. Niestety pierwszy posiłek był o 10.30 więc to nam dokuczało.
To jest właśnie to, o czym pisze Misia - żadnego ruchu bo to spala cukier i wtedy wyniki nie są miarodajne. Dlatego byłam spokojna i stosowałam się do zaleceń pań laborantek...
 
Cześć dziewczyny!
O rany, co za dzień... Rano na jogę, potem się zaparłam , że muszę do fryzjera. Przyszłego męża odesłałam do domu,bo przeziębiony. A po fryzjerze byłam umówiona na jazdy, bo ja przecież muszę zrobić prawo jazdy zanim się rozpakuję. No i siedzę sobie u fryzjera - z farbą na łbie, a jakże, i plotkuję sobie z fryzjerką na temat przesądów ciążowych - jak to się farbować nie wolno i o tym, że koty duszą niemowlęta ogonami...
I nagle robi mi się tak lelawo i niewyraźnie, aż się wystraszyłam... Na szczęście, zanim zaczęłam myśleć, że to na pewno ta farba, albo że mnie jednak poddusił ten kot, który w nocy mi przyszedł zabrać kołdrę, to sobie przypomniałam, że po prostu głodna jestem ;-). Śniadania rano nie zjadłam, bo joga, więc się nie należy napychać, a potem jakoś zapomniałam. Zeżarłam jakąś obrzydłą zapiekankę i mi się poprawiło.

Pers - nie! Mam i wiem co mówię. To biedny kot - kaleka. Wystarczy odrobina wilgoci i się filcuje. Czesać trzeba nieustannie. Nasza kotka nie znosi czesania, więc wozimy do fryzjera i tniemy na jeża - wygląda paskudnie, ale przynajmniej jej wygodnie. To jeszcze pers starego typu, więc mordę ma nie całkiem płaską ( ma już 18 lat) ale w porównaniu z drugą kicią - dachówką, to to jest czarna rozpacz, a nie kot. Delikatnie mówiąc - mało inteligentne. I mało sprawne. A te współczesne, płaskonose persy, to mają poważne problemy z oddychaniem nieraz.

Ech, a u nas imię nadal nie wybrane i brak pomysłów....Przyszły mąż posadzony przed listą imion nadawanych w Polsce w celu dokonania wyboru wziął i skasował wszystko. Biedne dziecię, nie dość że nie ma płci to jeszcze imienia mieć nie będzie...
 
reklama
No to miałyście dzień..Aniu picie glukozy brrrrrrrrr:baffled: A mnie puścili do domu, pojechałam ( pamiętam że siedziałam wtedy na BB oczywiście ) i po 2 godzinach wróciłam , autem oczywiście :)
Florentynko jak CI idą jazdy??? Moja Kaśka też właśnie zaczęła robic prawko ( to mój prezent 18tkowy dla niej )

U mnie był dzisiaj dzień zwierzęco-weterynaryjny, wykastrowaliśmy króliczka, oraz zaszczepili kotki i pieska....i znowu poszłam z torbami:baffled:
Aniu czy to prawda co mówi Twój suwaczek, że już nie możesz się doczekać porodu:happy2:??
Czy dobrze ogarniam, że teraz kolej na Zoykę??
Ciekawa jestem co tam u naszej Ewuni za wodą, bo kompletnie się nie odzywa:sorry2:..że nie wspomnę o Alamice:-(
 
Do góry