ja najlepiej wspominam 1 porod
cud miod serio
na patologii mnie polozyli bo cisnienie mi skakalo i wod plodowych praktycznie nie bylo afi 1 , zdecydowali sie o balonikowaniu i wywolywaniu porodu oxy. o 6 jedna kroplowka i nic , o 9 druga maz do mnie dzwoni a ja luz i mowie ze na spokojnie badz na 11 bo nic sie nie dzieje. ale ledwo odlozylam telefon i sie zaczelo , o 10 juz dzwonilam do meza z wrzaskiem gdzie on jest
ledwo zdazyl o 12 bylo po wszystkim
mala sie urodzila malutka 3100 (choc z wielka glowa ;P) bardzo szybko doszlam do siebie
drugi byl juz gorszy choc rownie szybki tez kolo 3-4 godz
tylko syn mial 4100 wiec AłA
a trzeci chyba najbardziej bolesny , wody odeszly mi ok polnocy jak film ogladalam , wiec pojechalam szybko na IP bo myslalam ze szybko urodze jak pozostale , a tam akcja sie zakonczyla wiec chodzilam w ta i spowrotem do 6 rano I NIC, o 6 dali mi oxy i co 15 min chcieli mi podkrecac a ja po 1 dawce myslalam ze wyskocze ze skory tak bolalo wiec sie z nimi klocilam zeby nie podkrecali wiecej, lekarz przyszedl mnie opierdzielic ze nie zgadzam sie na procedury szpitalne,. to sama go opitolilam ze mam do tego prawo, ze nie dali mi nic przeciwbolowego mimo ze od poczatku mowilam ze chce i wogole ma sie do mnie tak nie odzywac bo sobie nie zycze
o 7 przyszla moja ciotka co pracuje w spzitalu na innym oddziale i naraz znalazlo sie cos przeciwbolowego i juz nikt ode mnie nic nie chcial
o 8 najmlodsza byla na swiecie
ale nie nacinali , nie peklam , mlodej nawet nie ubrali jak mi ja od razu dali do cykowania a jak przyszla neonatolog ja zbadac i ubrac to poszlam pod prysznic wszystko cudownie i bez problemow po