Niutka43
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Listopad 2018
- Postów
- 689
Będzie dobrze! Musi być. Jak wyszperam kogoś godnego polecenia to dam znać na priv.Dziekuje ci kochana ja nawet nie mam sił chyba sie totalnie załamałam wiem ze nie piwinnam ale ....
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Będzie dobrze! Musi być. Jak wyszperam kogoś godnego polecenia to dam znać na priv.Dziekuje ci kochana ja nawet nie mam sił chyba sie totalnie załamałam wiem ze nie piwinnam ale ....
Witaj[emoji4]szkoda, że nie możesz przenieść się na jakiś czas do Polski i spróbować tutaj poprowadzić ciaze, a nóż widelec.Od wczoraj przestrzegam internet szukając jakieś odpowiedzi ....
Jestem w trakcie 3 poronienia .
Mieszkam na stałe w Canadzie , od 5 lat starym się z mężem o dziecko . Przeszliśmy dwie kliniki i kilka stymulacji oraz kilka miesięcy temu in vitro- niestety nie udało się .
Po krotce podzielę się z Wami moja historia , bo czuje ze potrzebuje wyrzucic to z sobie.
Długo nie mogłam zajść w ciąże , ginekolog prowadzący przez rok zwodził mnie i instruował mnie co miesiąc jak mierzyć temperaturę w jakich dniach itp( czułam się jak głupia , bo do tego wyższej matematyki Nie potrzeba ). Po jakimś czasie pani doktor swierdzila ze powinnam się udać do kliniki bo ona Nie może pomoc . Miałam wtedy 35 lat, rozgoryczona kazałam wydrukować wyniki moich badań z całego roku , i okazało się ze od samego początku hormony byly bardzo złe.
Wściekła chciała zgłosić lekarza do specjalnej instytucji ale odpuściłam . Zgłosiłam się do kliniki . Diagnoza , bardzo niska rezerwa i szanse 10%. W między czasie mój okres się rozregulował i przetrząsać internet i mając kopie wyników okazało się ze mam podwyższona prolaktyne( pokłóciłam się z lekarzem prowadzący bo stwierdził ze nie ma to wpływy na zajście w ciąże).
Ściągnęłam z polski dostinex , zmieniłam klinikę i ta sam śpiewka od koljenego lekarza ...zaczęłam brać sama i po 2 miesiach pierwszy raz zaszłam w ciąże bez pomocy lekarzy . Niestety 6 tydzień i pierwsze poronienie . Ta sama historia powtórzyła się jeszcze raz po roku , ( dodam ze w canadzie żeby dostać się do specjalisty musisz mieć skierowanie od rodzinnego pod warunkiem ze coś jest nie tak ). Stymulację bez powodzenia kilka miesięcy przerwy i naturalnie znowu zaszłam w ciąże która poroniłam w 6 tyg.
Na początku tego roku miałam in vitro , czy chciałam czy nie musiałam się to zrobić bo od 2 lat było przekładane gdyż w między czasie sama zachodziłam w ciąże . Program był w części finansowany przed rząd i były pewne procedury .
In vitro się nie udało . Wczesniej zrobili mi badania genetyczne które wykryły translokacje jednego z chromosomów ( teraz wiem skąd u mnie dysleksja ). Po nie udanym in vitro zasugerowano mi ze jest to przyczyna poronień i problemów z zajście w ciąże plus niska rezerwa jajeczek.
Minęli 6 miesięcy i sama zaszłam w ciąże , radość i obawa . Tydzień temu byłam na usg, 6 tydzień bicie serca 90 ( niskie ) . Pojechałam do rodzinnego wiedząc już co może się stać , poprosiłam o progesteron . Odmówił dodając ze w Canadzie do 3 miesiąca matka natura weryfikuje czy ciąża się utrzyma , wysłał tylko na kolejne usg i pobrał mocz gdyż wykrył e-coli we wcześniejszej próbce ( bardzo znikoma ilość).
We wtorek byłam na usg , serce bili nie całe 100 uderzeń , powiedziano mi ze dzieciątka urosło przez tydzień ale nadal jest słabe bicie i serca i mam wrócić za dwa tygodnie . Byłam przerażona bo od kilku dni plamilam o czym lekarz wiedział . Sama na własna rękę zaczęłam brać luteinę , niestety nie pomogło...
Wczoraj dostałam krwotoku i skorczy - po raz kolejny 6-7 tydzień . Świat mi się zawalił ....
M
Powtarzam jej to samo !!! Nie ma co szukać w necie, wyczytywać bo za chwilę do psychiatryka z tym trafisz. Weź jutro jedz na badanie - jeszcze przed świętami będziesz wszystko wiedzieć a nie żyć domysłami czy przypuszczeniami.Moim zdaniem @Magdamama powinnaś jak najszybciej zrobić Nifty i czekać ok kilkunastu dni na wynik gdzie z Twojej krwi/osocza wytracane jest DNA dziecka i wszystko będzie jasne przynajmniej odnosnie wad genetycznych,a serduszko tez możesz skonsultować ze specjalistą w Waszym regionie. Pisalysmy Ci, że pappa często daje zafalszowany wynik, bo wylicza to program po wprowadzeniu odpowiednich danych. A co na ten wynik Twój lekarz? Nie skierował Cię na dalszą diagnostykę itp?
Jutro idę do mojego ginekologa zobaczymy co mi zaproponujeMoim zdaniem @Magdamama powinnaś jak najszybciej zrobić Nifty i czekać ok kilkunastu dni na wynik gdzie z Twojej krwi/osocza wytracane jest DNA dziecka i wszystko będzie jasne przynajmniej odnosnie wad genetycznych,a serduszko tez możesz skonsultować ze specjalistą w Waszym regionie. Pisalysmy Ci, że pappa często daje zafalszowany wynik, bo wylicza to program po wprowadzeniu odpowiednich danych. A co na ten wynik Twój lekarz? Nie skierował Cię na dalszą diagnostykę itp?
Witaj[emoji4]szkoda, że nie możesz przenieść się na jakiś czas do Polski i spróbować tutaj poprowadzić ciaze, a nóż widelec.[/QUOTE
Niestety wszystko zajmuje czas , każda wizyta i badania ... trzeba być na miejscu .
Ale myśle czy Nie poszukać jakieś dobrego lekarza w Polsce i nie poleciec na konsultacje .
Moim zdaniem @Magdamama powinnaś jak najszybciej zrobić Nifty i czekać ok kilkunastu dni na wynik gdzie z Twojej krwi/osocza wytracane jest DNA dziecka i wszystko będzie jasne przynajmniej odnosnie wad genetycznych,a serduszko tez możesz skonsultować ze specjalistą w Waszym regionie. Pisalysmy Ci, że pappa często daje zafalszowany wynik, bo wylicza to program po wprowadzeniu odpowiednich danych. A co na ten wynik Twój lekarz? Nie skierował Cię na dalszą diagnostykę itp?
W jakim mieście mieszkałas w Polsce?...zakładając, że nie jesteś rodowita kanadyjką[emoji38]
W jakim mieście mieszkałas w Polsce?...zakładając, że nie jesteś rodowita kanadyjką[emoji38]
Pochodzę z okolic LublinaW jakim mieście mieszkałas w Polsce?...zakładając, że nie jesteś rodowita kanadyjką[emoji38]
Tak mi przykroOd wczoraj przestrzegam internet szukając jakieś odpowiedzi ....
Jestem w trakcie 3 poronienia .
Mieszkam na stałe w Canadzie , od 5 lat starym się z mężem o dziecko . Przeszliśmy dwie kliniki i kilka stymulacji oraz kilka miesięcy temu in vitro- niestety nie udało się .
Po krotce podzielę się z Wami moja historia , bo czuje ze potrzebuje wyrzucic to z sobie.
Długo nie mogłam zajść w ciąże , ginekolog prowadzący przez rok zwodził mnie i instruował mnie co miesiąc jak mierzyć temperaturę w jakich dniach itp( czułam się jak głupia , bo do tego wyższej matematyki Nie potrzeba ). Po jakimś czasie pani doktor swierdzila ze powinnam się udać do kliniki bo ona Nie może pomoc . Miałam wtedy 35 lat, rozgoryczona kazałam wydrukować wyniki moich badań z całego roku , i okazało się ze od samego początku hormony byly bardzo złe.
Wściekła chciała zgłosić lekarza do specjalnej instytucji ale odpuściłam . Zgłosiłam się do kliniki . Diagnoza , bardzo niska rezerwa i szanse 10%. W między czasie mój okres się rozregulował i przetrząsać internet i mając kopie wyników okazało się ze mam podwyższona prolaktyne( pokłóciłam się z lekarzem prowadzący bo stwierdził ze nie ma to wpływy na zajście w ciąże).
Ściągnęłam z polski dostinex , zmieniłam klinikę i ta sam śpiewka od koljenego lekarza ...zaczęłam brać sama i po 2 miesiach pierwszy raz zaszłam w ciąże bez pomocy lekarzy . Niestety 6 tydzień i pierwsze poronienie . Ta sama historia powtórzyła się jeszcze raz po roku , ( dodam ze w canadzie żeby dostać się do specjalisty musisz mieć skierowanie od rodzinnego pod warunkiem ze coś jest nie tak ). Stymulację bez powodzenia kilka miesięcy przerwy i naturalnie znowu zaszłam w ciąże która poroniłam w 6 tyg.
Na początku tego roku miałam in vitro , czy chciałam czy nie musiałam się to zrobić bo od 2 lat było przekładane gdyż w między czasie sama zachodziłam w ciąże . Program był w części finansowany przed rząd i były pewne procedury .
In vitro się nie udało . Wczesniej zrobili mi badania genetyczne które wykryły translokacje jednego z chromosomów ( teraz wiem skąd u mnie dysleksja ). Po nie udanym in vitro zasugerowano mi ze jest to przyczyna poronień i problemów z zajście w ciąże plus niska rezerwa jajeczek.
Minęli 6 miesięcy i sama zaszłam w ciąże , radość i obawa . Tydzień temu byłam na usg, 6 tydzień bicie serca 90 ( niskie ) . Pojechałam do rodzinnego wiedząc już co może się stać , poprosiłam o progesteron . Odmówił dodając ze w Canadzie do 3 miesiąca matka natura weryfikuje czy ciąża się utrzyma , wysłał tylko na kolejne usg i pobrał mocz gdyż wykrył e-coli we wcześniejszej próbce ( bardzo znikoma ilość).
We wtorek byłam na usg , serce bili nie całe 100 uderzeń , powiedziano mi ze dzieciątka urosło przez tydzień ale nadal jest słabe bicie i serca i mam wrócić za dwa tygodnie . Byłam przerażona bo od kilku dni plamilam o czym lekarz wiedział . Sama na własna rękę zaczęłam brać luteinę , niestety nie pomogło...
Wczoraj dostałam krwotoku i skorczy - po raz kolejny 6-7 tydzień . Świat mi się zawalił ....
M