reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

Hej wszystkim tym co piszą i tym co czytają.Leżę sobie w łóżku (spać nie mogę),piję kawę i co robię czytam forum ,latam po tych tematach.U mnie ogólnie ok.Za to obserwuje i odczuwam na własnej skórze ,że ludzie są bezwgledmi .Nie ma godności ze jak powie by się z tego wywiązał i jeszcze zaprzecza.Doszliśmy do wniosku ,że teraz w tych czasach uczciwość nie popłaca .Tylko my jesteśmy czego innego nauczeni .Najlepsze jest to iż dookoła słyszę jacy to ludzie teraz są,ale to my przecież tworzymy społeczeństwo.Dobra muszę pomału wstać i dalej ten wózek życiowy ciągnąc.Pa
Tyle ile ludzi, tyle zachowań i wartości. Nie da się zmienić wszystkich, ale za to można żyć w zgodzie z sobą samym. Ja nie umiem inaczej niż uczciwie, całkowicie fair w stosunku do innych. Mój mąż także. Czy oberwało mi się w życiu, za bycie fair? Oczywiście. Ale niczego nie żałuję, bo inaczej nie umiem. Ludzie lubią żyć bajką i to nie raz taką zakłamaną. Najważniejsze ludzkie wartości zaczynają powoli blaknąć w obecnym świecie.
Dzisiaj, będąc na imprezie historyczno-militarnej, słuchałam młodego ok 18-20 letniego człowieka, który z wiedzą i kulturą opowiadał anegdotami o czasach II WŚ, kończąc piękną refleksją dotyczącą wartości ludzkich. Myślę, że jeszcze nie wszystko stracone ;)
A przy tej refleksyjnej okazji,życzę dużo zdrowia dla mam i ich maluszków oraz spełnienia starań u staraczków :)
Także u mnie :D Obecnie na czekaniu, czy mi coś ze starań wyszło ;)
Pozdrawiam Was gorąca w tę piękną słoneczną niedzielę :*
 
reklama
Alicjazkrainy witam Cię - nie myśl że za późno:-) bo dostanę zawału :D mi za chwilkę 43 stuknie i nadal próbuję. Bierz się do pracy i informuj nas tu szybciutko jakie wyniki starań :-)

jadwiga78 pomalutku zdążysz poogarniać, a jak nie to też się nic nie stanie ;-) póki co odpoczywaj , jeszcze zdążysz się narobić gdy maleństwo zjawi się na świecie :-)
Brzuszek piękny i Ty taka uśmiechnięta , no no :-)


Wróciłam z dłuższego weekendu od męża - liczę , że z owocnego :-) i znów jestem z Wami :-)
Dziś Jula (14 lat) zapytała mnie wprost czy planujemy jeszcze dziecko, czy chcę i o dziwo nie było protestu, usłyszałam , że będzie inaczej gdy się dziecko pojawi ale żadne kategoryczne sprzeciwy nie pojawiły się - bardzo mnie to ucieszyło - to takie małe przyzwolenie ze strony dziecka - bardzo dla mnie ważne.




 
Alicjazkrainy witam Cię - nie myśl że za późno:-) bo dostanę zawału :D mi za chwilkę 43 stuknie i nadal próbuję. Bierz się do pracy i informuj nas tu szybciutko jakie wyniki starań :-)

jadwiga78 pomalutku zdążysz poogarniać, a jak nie to też się nic nie stanie ;-) póki co odpoczywaj , jeszcze zdążysz się narobić gdy maleństwo zjawi się na świecie :-)
Brzuszek piękny i Ty taka uśmiechnięta , no no :-)


Wróciłam z dłuższego weekendu od męża - liczę , że z owocnego :-) i znów jestem z Wami :-)
Dziś Jula (14 lat) zapytała mnie wprost czy planujemy jeszcze dziecko, czy chcę i o dziwo nie było protestu, usłyszałam , że będzie inaczej gdy się dziecko pojawi ale żadne kategoryczne sprzeciwy nie pojawiły się - bardzo mnie to ucieszyło - to takie małe przyzwolenie ze strony dziecka - bardzo dla mnie ważne.
Ja rozmawiałam w sobotę ze znajomą, właśnie w kwestii ciąży, i ona powiedziała, że jej córki (13 i 14 l) "nie życzą sobie" żadnego rodzeństwa więcej.
Takie wsparcie ze strony już posiadanych dzieci to faktycznie skarb :tak: Masz fajną córę :)
No i trzymam kciuki, by się coś zagnieździło po tym udanym weekendzie ;)
 
Mój syn nie cieszył się kiedy byłam w ciąży z jego młodszym bratem kilka lat temu i nie cieszył się kiedy byłam w ciąży z kolejnym dosłownie niedawno. Kiedy dzieciaki się urodziły zmienił zdanie. Koło tego najmłodszego kręci sie, zabawia go, a z rana leci do niego jak tylko usłyszy, że mały juz nie śpi, obcmokuje go, pomaga przypilnowac bobosia kiedy go poproszę gdy musze coś zrobić w kuchni bez marudzenia, a ma 13 lat...wiec mysle, ze stosunek do posiadania rodzenstwa może zmienić się kiedy ujrzą juz maluszka. Co do dziewczynek to wydaje mi się, że rzadkością będzie nie akceptacja z ich strony ponieważ w nas kobietach instynkt macierzyński drzemie od zawsze, a zwłaszcza uaktywnia się w okresie dojrzewania, rozczulają nas te niemowlęce twarzyczki.
 
Witam sue I ja uwaga. Okresowo .U mnie by sie pukali w glowe po co mi pieluchy jak za piec minut babcia moge byc.Tak dolanczam sie do tych wszystkich refleksji.Poki co nic nie lapie
 
U mnie dzieciaki (córa l. 15 i syn l.13) są pozytywnie nastawieni do maluszka. Zresztą rok temu też się bardzo cieszyli i bardzo przeżyli moje poronienie. Syn tak płakał, że go nie umiałam uspokoić. Dlatego tym razem powiedzieliśmy im później, jak poszłam na L4 w 8 tygodniu - bo trzeba by było nieźle nakłamać, by to wytłumaczyć, a tego nie chciałam. Obydwoje jednak domyślali się wcześniej.
 
A u mnie syn długo czekał na upragnione rodzeństwo. W końcu doczekał się siostrzyczki, miał wtedy 11 lat. Odkąd się urodziła jest w niej po prostu zakochany. Bardzo mi pomaga, potrafi nawet wykapac albo położyć mala spać jak juz nie mam siły. Ale jak kilka miesięcy temu okazało się że znowu jestem w ciąży już taki zachwycony nie był. Zobaczymy co będzie jak się urodzi maleństwo.
 
Alicjazkrainy witam Cię - nie myśl że za późno:-) bo dostanę zawału :D mi za chwilkę 43 stuknie i nadal próbuję. Bierz się do pracy i informuj nas tu szybciutko jakie wyniki starań :-)

jadwiga78 pomalutku zdążysz poogarniać, a jak nie to też się nic nie stanie ;-) póki co odpoczywaj , jeszcze zdążysz się narobić gdy maleństwo zjawi się na świecie :-)
Brzuszek piękny i Ty taka uśmiechnięta , no no :-)


Wróciłam z dłuższego weekendu od męża - liczę , że z owocnego :-) i znów jestem z Wami :-)
Dziś Jula (14 lat) zapytała mnie wprost czy planujemy jeszcze dziecko, czy chcę i o dziwo nie było protestu, usłyszałam , że będzie inaczej gdy się dziecko pojawi ale żadne kategoryczne sprzeciwy nie pojawiły się - bardzo mnie to ucieszyło - to takie małe przyzwolenie ze strony dziecka - bardzo dla mnie ważne.



U mnie też Alan 13 lat skończy w tym roku i nie był zachwycony. Powiedział wprost, ze wystarczy nas samych w domu zostawić i jestem w ciąży ;). A teraz on najbardziej się opiekuje Laura i wpatrzony w nią jak w obraz. Nie ma co się bać i nie wolno sugerować się opinią dzieci.
 
U mnie też Alan 13 lat skończy w tym roku i nie był zachwycony. Powiedział wprost, ze wystarczy nas samych w domu zostawić i jestem w ciąży ;). A teraz on najbardziej się opiekuje Laura i wpatrzony w nią jak w obraz. Nie ma co się bać i nie wolno sugerować się opinią dzieci.
Tak,tak zgadzam się z Toba co do nie brania pod uwagę opinii naszych dzieci.
 
reklama
Ithi jeszcze rok temu Jula nie akceptowała naszej decyzji- bardzo dużo z nią rozmawialiśmy i myślę , że w końcu to zaowocowało że zmieniła zdanie - bardzo mnie to cieszy.

U nas pewnie, początkowy brak akceptacji wynikał z zazdrości- Jula ma 14 lat i jest moją pasierbicą od 5 lat, wpierw "walczyła" o Tatę, o uczucia które miały być tylko dla niej, a jednak należało się nimi podzielić - gdy to zaakceptowała -pojawił się temat dziecka i jej stanowcze "nie". Nastąpiły z naszej strony rozmowy, rozmowy i jeszcze raz rozmowy - jak widać skuteczne.
Ja z pierwszego małżeństwa mam dorosłą już córkę (20 lat) do tematu podchodziła tak samo jak Jula - że nie i koniec i w sumie ona nie zmieniła zdania, mówi , że się boi o mnie, o moje zdrowie- nie potrafię jej przekonać...
 
Do góry