Hej Kobietki w Swieta usiadłam z mezem i rozmawialiśmy z 2 godziny na temat dziecka...stwierdziliśmy ze się nie będziemy poddawac bo nie chcemy później zalowac ze tak szybko zrezygnowaliśmy...Wzielam się wiec wczoraj w garść i poszlam do Gp ustawiona nerwowo,ze niewiele chce mi pomóc...dowiedziałam się ze badania mam jak najbardziej dobre a Gp tak tylko stwierdzila ze jeżeli badania sa ok to może nie mam owulacji...
Wnerwiona mowie do niej ze na przyszlosc niech nie wprowadza ludzi w blad...bo nie dość ze nie powiedziała mi jakie badania mi wykonano to zamiast pomóc zdołowala mnie totalnie...
Kobieta nie wiem czy się wystraszyla,ale bylam taka wsciekla ze ona bez słowa dala skierowanie na badania męza...zapisała preconective folic acid,przeprosila za zle potraktowanie ...noooo i pytam nie można było tak od razu??? co za konowały żeby człowiek musial cholipa się wsciec żeby cos dla niego zrobili dobrego...
Wiec grzecznie czekam teraz na badania męza...biore folik ...i dalej zaczynamy starania