reklama
Andzike
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2013
- Postów
- 1 773
Kacper w końcu usnął :-) w swoim łóżku
Nie mam mózgu, wykończył mnie, odgruzowywanie mieszkania z dwulatkiem na karku to sprzątanie poziom hard
Trochę się przejaśniło i od 2h nie pada, więc jadę się dziś zresetować przy grillu z wódzitsu
Nie mam mózgu, wykończył mnie, odgruzowywanie mieszkania z dwulatkiem na karku to sprzątanie poziom hard
Trochę się przejaśniło i od 2h nie pada, więc jadę się dziś zresetować przy grillu z wódzitsu
katrina115
Potrójna Mama
Hejka
Azula - jeszcze raz wszyskiego dobrego dla Amelki.
Ollena - dla Cibie I Mii rowniez wszystkiego co najlepsze - slonca I ciepelka (w calej Irl, bo u nas dzis pada I jest zimno).
Wszystkim milego dnia - Misia u nas Kuba tez wczoraj mial troszke temp., a Alinka kaszle. Na szczescie corci egzorcyste na czas "wylapalam" I nie trzeba bylo zmieniac poscieli, tylko zalatwila sprawe w lazience.
Dzis jedziemy do szwagierki na urodziny (ja sie prowadze).
Azula - jeszcze raz wszyskiego dobrego dla Amelki.
Ollena - dla Cibie I Mii rowniez wszystkiego co najlepsze - slonca I ciepelka (w calej Irl, bo u nas dzis pada I jest zimno).
Wszystkim milego dnia - Misia u nas Kuba tez wczoraj mial troszke temp., a Alinka kaszle. Na szczescie corci egzorcyste na czas "wylapalam" I nie trzeba bylo zmieniac poscieli, tylko zalatwila sprawe w lazience.
Dzis jedziemy do szwagierki na urodziny (ja sie prowadze).
No przez cały dzień zero kaszlu, temperatury zero więc nie wiem co jest Apetyt dopisuje (micha rosołu z makaronem, dwa banany przekrojone przez niego osobiście , teraz wciąga 3 naleśnika z serem), chałupa zdemolowana klasycznie - tsunami z wybuchem wulkanu. Nie wiem o co chodzi z tym kaszlem.
Katrina miłej imprezy :-)
W ogóle to wszyscy balują chyba
Katrina miłej imprezy :-)
W ogóle to wszyscy balują chyba
Ostatnia edycja:
Jestem wykończona, właściwie cały dzień biedronka urzędowała w ogródku. Basenu co prawda nie było, ale wiaderko z wodą i owszem Tato zrobił dzisiaj piaskownicę i doszła jeszcze jedna atrakcja, z trudem ściągnęłam ją do domu na obiad chociaż na południowe spanko sama przypełzła a potem hulaj dusza na trawce
Zaraz padam spać żeby nabrać sił na jutrzejszy dzień
Zaraz padam spać żeby nabrać sił na jutrzejszy dzień
Florentyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2011
- Postów
- 1 794
Heloł!!!
Najpierw zaległości:
Azula - wszystkiego co najlepsze dla Amelki, 100 lat !!!
teraz jeszcze bieżące:
Ollena - dla Ciebie i Mii - najlepszego!!! Ciepła i słońca pogodowo i wewnętrznie, uśmiechu i szczęścia!
A teraz reszta, po kolei...no cóż, moja mama wzięła sobie urlop od nas na parę dni, a akurat tak się złożyło, że Adam musiał robić za biurwę, więc siedziałam sama w domu z upiorem. Przekichane, bo lało i wiało, nie dało się nosa wytknąć z domu, więc ukiszony upiór dawał popalić. Wlazł po krześle na kuchenny blat i stojąc tam otworzył sobie wiszącą szafkę - bo tam była czekolada. Cud że nie spadł. Porwał miotłę i kijem walił w szybę drzwi tarasowych. Cud, że nie wybił. Wlazł na parapet okienny i uczepił się takiej idiotycznej kratki którą mamy na oknie, mocowanej na zatrzaski. Cud, że nie wszystkie naraz puściły i zdążyłam złapać i jego i kratkę. Coś jeszcze ...? A, tak... wybebeszył z szafki potwornie ostry nóż od blendera i biegał z nim. Stanął obunóż na grzbiecie konia na biegunach. Stanął obunóż na siedzeniu traktora - jeżdzika i z tej pozycji usiłował włączyć ekspres do kawy, o mało nie ściągając go sobie na łeb.
Na tym tle drobiazgi takie jak wrzucenie do kibla butelki z wodą mineralną, wylanie psiej miski z wodą, odmowa zdjęcia kaloszy ( założonych prawy na lewą nogę i odwrotnie), wściekła awantura (trwająca ponad pół godziny) z wrzaskiem, ciskaniem przedmiotami, tupaniem i rzucaniem się na podłogę, a wywołana jakimś problemem z plastikową świnią i jej domem z klocków, oraz czesanie się psim zgrzebłem to nic.
Wieczorem chciałam tylko paść, ale gdzie tam... biedny Adam został ubrany w przetłumaczenie instrukcji montażu wyjątkowo wyuzdanego żyrandola, pisanej przez Czechów po angielsku. Siedział nad tym i się biedził , bo terminów dotyczących instalacji elektrycznej nie kojarzy, i w końcu zapytał mnie:
- jak myślisz, co to będzie "remaining live conductors?" na co , po głębokim namyśle odpowiedziałam:
- pewnie nie chodzi o pozostałych przy życiu dyrygentów?
I koniec końców mieliśmy z tym całkiem sporo zabawy.
Majuska - brody i wąsy są obrzydliwe. Dla mnie dyskwalifikują faceta seksualnie.
Przykro mi z powodu butów, ale oby tylko takie przykrości nas spotykały.
Anko - świetny sprzęt! I super biedrona!
Zoyka - cóż... dużo cierpliwości. Przyda się - i do mamy i do szpitala. Trzymaj się.
Misia - może to "biszkoptowy kaszel"?
Andzike - mam nadzieję, że dobrze się bawisz! I nie mów mi o sprzątaniu z dwulatkiem - sporty ekstremalne przy tym wysiadają.
Katrina - ojej... mam nadzieję że te akcje Twoich dzieci to taki jednorazowy epizod.
Najpierw zaległości:
Azula - wszystkiego co najlepsze dla Amelki, 100 lat !!!
teraz jeszcze bieżące:
Ollena - dla Ciebie i Mii - najlepszego!!! Ciepła i słońca pogodowo i wewnętrznie, uśmiechu i szczęścia!
A teraz reszta, po kolei...no cóż, moja mama wzięła sobie urlop od nas na parę dni, a akurat tak się złożyło, że Adam musiał robić za biurwę, więc siedziałam sama w domu z upiorem. Przekichane, bo lało i wiało, nie dało się nosa wytknąć z domu, więc ukiszony upiór dawał popalić. Wlazł po krześle na kuchenny blat i stojąc tam otworzył sobie wiszącą szafkę - bo tam była czekolada. Cud że nie spadł. Porwał miotłę i kijem walił w szybę drzwi tarasowych. Cud, że nie wybił. Wlazł na parapet okienny i uczepił się takiej idiotycznej kratki którą mamy na oknie, mocowanej na zatrzaski. Cud, że nie wszystkie naraz puściły i zdążyłam złapać i jego i kratkę. Coś jeszcze ...? A, tak... wybebeszył z szafki potwornie ostry nóż od blendera i biegał z nim. Stanął obunóż na grzbiecie konia na biegunach. Stanął obunóż na siedzeniu traktora - jeżdzika i z tej pozycji usiłował włączyć ekspres do kawy, o mało nie ściągając go sobie na łeb.
Na tym tle drobiazgi takie jak wrzucenie do kibla butelki z wodą mineralną, wylanie psiej miski z wodą, odmowa zdjęcia kaloszy ( założonych prawy na lewą nogę i odwrotnie), wściekła awantura (trwająca ponad pół godziny) z wrzaskiem, ciskaniem przedmiotami, tupaniem i rzucaniem się na podłogę, a wywołana jakimś problemem z plastikową świnią i jej domem z klocków, oraz czesanie się psim zgrzebłem to nic.
Wieczorem chciałam tylko paść, ale gdzie tam... biedny Adam został ubrany w przetłumaczenie instrukcji montażu wyjątkowo wyuzdanego żyrandola, pisanej przez Czechów po angielsku. Siedział nad tym i się biedził , bo terminów dotyczących instalacji elektrycznej nie kojarzy, i w końcu zapytał mnie:
- jak myślisz, co to będzie "remaining live conductors?" na co , po głębokim namyśle odpowiedziałam:
- pewnie nie chodzi o pozostałych przy życiu dyrygentów?
I koniec końców mieliśmy z tym całkiem sporo zabawy.
Majuska - brody i wąsy są obrzydliwe. Dla mnie dyskwalifikują faceta seksualnie.
Przykro mi z powodu butów, ale oby tylko takie przykrości nas spotykały.
Anko - świetny sprzęt! I super biedrona!
Zoyka - cóż... dużo cierpliwości. Przyda się - i do mamy i do szpitala. Trzymaj się.
Misia - może to "biszkoptowy kaszel"?
Andzike - mam nadzieję, że dobrze się bawisz! I nie mów mi o sprzątaniu z dwulatkiem - sporty ekstremalne przy tym wysiadają.
Katrina - ojej... mam nadzieję że te akcje Twoich dzieci to taki jednorazowy epizod.
..ujowieńki dzień miałam jakiś taki
najpierw się urypałam z kundlami ( w tym gryzący i szalejący PON - i tak podobno jestem jego trzecią fryzjerką już i w sumie udało mi się dokonać kilku cudów) a tuż po tym jak się ogarnęłam po robocie i wzięłam prysznic, najechali nas niezapowiedzianie znajomi , na których mam alergię..i w sumie niedawno wyszli walczę z tą alergią, ale nie mogę jej pokonać i zawsze na dźwięk słowa, że do nas jadą zaczyna mnie flakiem wywracać z nerwów...no ale cóż zrobić..
Olleno i Mijko zdrówka dla Was, najlepsze życzenia , żeby zdrówko dopisywało i marzenia się spełniały !!!!
najpierw się urypałam z kundlami ( w tym gryzący i szalejący PON - i tak podobno jestem jego trzecią fryzjerką już i w sumie udało mi się dokonać kilku cudów) a tuż po tym jak się ogarnęłam po robocie i wzięłam prysznic, najechali nas niezapowiedzianie znajomi , na których mam alergię..i w sumie niedawno wyszli walczę z tą alergią, ale nie mogę jej pokonać i zawsze na dźwięk słowa, że do nas jadą zaczyna mnie flakiem wywracać z nerwów...no ale cóż zrobić..
Olleno i Mijko zdrówka dla Was, najlepsze życzenia , żeby zdrówko dopisywało i marzenia się spełniały !!!!
reklama
katrina115
Potrójna Mama
Daję znak, że dojechaliśmy tam i z powrotem cało na miejsce.
Flo - też mam nadzieję, że to tak tylko nas dzieci postraszyły, ale... Alinka nadal kaszle, a Kuba dzis prawie nic nie jadł.... nie wiem o co chodzi z tym niejedzeniem u małego, bo tak raczej nie miał poza momentami przebijania się ząbków.
A Maksiu normalnie zaskakuje, tak słodko wygląda. W życiu bym nie powiedziała, że ma tak mrożące krew w żyłach pomysły.
Kuba płacze przeważnie z dwóch powodów - "autem" - czyli jak chce pojechać autem, lub wracamy skądś, a jeszcze by chciał nim jechać. Ostatnio jeździłam z nim po osiedlu - dziecko w pełni szczęścia. A druga sytuacja, gdy wiadomo, że będzie awantura, to jak ma wrócić z podwórza do domu i jak go zgarnę i zaniosę do domu - wtedy pod drzwiami robi cyrk.
Flo - też mam nadzieję, że to tak tylko nas dzieci postraszyły, ale... Alinka nadal kaszle, a Kuba dzis prawie nic nie jadł.... nie wiem o co chodzi z tym niejedzeniem u małego, bo tak raczej nie miał poza momentami przebijania się ząbków.
A Maksiu normalnie zaskakuje, tak słodko wygląda. W życiu bym nie powiedziała, że ma tak mrożące krew w żyłach pomysły.
Kuba płacze przeważnie z dwóch powodów - "autem" - czyli jak chce pojechać autem, lub wracamy skądś, a jeszcze by chciał nim jechać. Ostatnio jeździłam z nim po osiedlu - dziecko w pełni szczęścia. A druga sytuacja, gdy wiadomo, że będzie awantura, to jak ma wrócić z podwórza do domu i jak go zgarnę i zaniosę do domu - wtedy pod drzwiami robi cyrk.
Podziel się: