reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

Ollena, a może chcielibyście petsitera w postaci mojej Kasi do Poli, wyprowadzi ją n aspacer, wykąpie, wszystko zrobi co trzeba będzie, Kasia wpadła na pomysł ostatnio, że będzie sie ogłaszać w Dublinie, że chętnie zaopiekuje sie czworonogiem, nawet pisałyśmy jej referencje na podstawie pracy w schronisku, ja Ci gwarantuję, że jest w porządku;-)

Aniu ja dziś miałam taką "Tabriskę " dwóch pańciów ją trzymało i ja trzecia, i dałymy radę wysuszyć:rofl2:

Misia suszara łba nie urywa, ale fajnie na celulitis robi:-D

Flo co u Twojej siory, jestem mocno zainteresowana jak sobie radzi w groomerce i u weta, może sprzedałaby mi jakieś "hamerykańskie" triki, napisz na PW;-):-)

Spróbuję zająć się dołożeniem fot na GZ od misi :-)
 
reklama
Ollena - mieliśmy koty z grzybicą (dzięki teściowej). Mamy cały czas pod opieką psa Psa, który zamiast sierści miał skórę pokrytą strupami. Jak chcesz mieć zdrowego zwierzaka to dbaj o niego ! Ja cały czas jakoś nie rozumiem po co Ci ten pies skoro nie dbasz o niego! Jak nasze koty chorowały jeździliśmy codziennie drugi koniec miasta do lecznicy na kroplówkę. Potem dom i po 2-3 godzinach od nowa. Czasem dopiero ok północy a rano do pracy (m. pracował wtedy od 6 więc wstawał ok 4). Żadnemu z nas się nie chciało. Tak samo Pies, który nie jest nasz, Jest psem firmowym - był problem to zamiast jechać nad wodę jechaliśmy do psa żeby go kapać leczniczo, w weekendy 2 x dziennie żeby dać mu leki. Nikt nam za to kasy nie dawał i nie daje. A to jest TWÓJ PIES i nie chce Ci się dupy ruszyć żeby ja wykapać ? Bo czym jesteś zmęczona ? robieniem zakupów ? poszukiwaniem sukienek z bawełny ? Sorry - ale angażujesz w leczenie postronnych, życzliwych Ci ludzi a jak dostajesz przepis na tacy i do Ciebie należy TYLKO zajęcie się SWOIM psem nic nie robisz tylko nadal biadolisz.
 
misia ja ja kapie.....
Nie napisalam ani razu, ze jej nie kapie bo jestem zmeczona :/ Zrobilam jej badania, daje leki, kapie, smaruje, chucham, dmucham i dumam co jeszcze moge zrobic.
Nie rozumiem Cie albo Ty mnie nie zrozumialas.
Ja pisalam, ze wyjezdzam a Mars nie jest w stanie jej kapac...
Nie oceniaj jak nie wiesz do konca.

Majuska ja nie wiem czy Kasia mialaby jak tu dojezdzac.
 
Majuska - haha, wyobrażam to sobie, Gjalpon i taka suszarka... A co do cellulitu ( btw - jak suszarka działa na cellulitis? Nadmu****e do gładkości, czy urywa doopę razem z ?)- definicja ukuta przez znajomą - bardzo mi się podoba:
- mąż : a co to jest ten cellulitis, o którym ciągle wszędzie słyszę
- ona : to jest coś co mają inne kobiety

Z moją siostrą ostatnio trudno mi się zsynchronizować, więc mało wiem, tyle że dobrze jest. Adoptowali kolejnego kota i zmieniają mieszkanie na większe. Ona poza pracą w tej groomerni i u weterynarza to jeszcze jest mocno zaangażowana w ratowanie kotów - wyłapuje, tymczasuje, leczy, szuka domów. Jak ją dopadnę to wypytam o szczegóły kariery zawodowej.

Katrina - ale efektowne widoki! 100 lat dla Twojego starego dziecka!

Ollena - a prawdę powiedziawszy najlepiej byś zrobiła zabierając psa ze sobą do PL , mogłabyś jej wtedy zrobić i antybiogram i autoszczepionkę ( znaczne skuteczniejsze niż antybiotyki)...
 
Flo nie cellulitia tylko cellulit. Na szczescie to 2 odrebne rzeczy I ja wole miec cellulit;)

Nie weZme jej narazie do PL bo nie mam gdzie:(
 
Ollena ale na sofy tudzież kanapy nie wpuszczasz ;-)
Swoją drogą nie wyobrażam sobie nie mieć psa w wyrku :-D
Choć Parysek mojej mamy, nawet jak go się błaga i wciąga na siłę na łóżko, to za nic w świecie nie wejdzie.
 
Ollena ale może jednak pogadasz z Kaśką, no bo skoro Mars pracuje od 8-22 to ona ten cały czas będzie siedzieć sama w domu bez spaceru ????:szok:

Dokleiłam dodatkowe fotki od misi na linku na GZ
 
Angelka nie wpuszczam bo kanapy mamy takie ze zaraz sie pseudoskora sypie a pod psem by dlugo nie wytrzymaly. Miala kiedys swoj fotel ale go wykonczyla.
Na lozko to psa ostatni raz wpuscilam w Liceum, odkad mam dzieci to posciel ma byc czysta;) pies to nie kot;)


Majuska Mars mowo ze ta robote juz skonczyl, od jutra wraca do swojej wiec godziny juz takie nie beda. Ale zobaczymy co sie bedzie dzialo..
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ollena - wherever the will is, the way is...
co do cellulitu/cellulitisu czy jak mu tam - nie wiem, nie znam się i nie jestem zainteresowana.

Bogowie, zlitujcie się nade mną... Mam stary telefon, z poprzednim numerem, potrzebny bo tamtędy mam niektóre kontakty służbowe i tak dalej, a głównie bankowe ( nie chciało mi się w banku przeprowadzać procedury zmiany danych kontaktowych, więc sobie zostawiłam stary numer ). Adam dziś w nim czegoś szukał i przypadkiem wyłączył... przekopałam pół chałupy, drugie pół mi zostało - ni cholery nie mogę znaleźć tego śmiecia z pin'em. Na ogół takie rzeczy mam w konkretnej szufladzie, tyle, że różne "naogóły" przestały działać wraz z pojawieniem się Maksa, bo często się coś trzymanego w rękach rzuca gdzie bądź, żeby pędzić łapać jakieś inne coś co spada leci, wylewa się, rozsypuje się , albo nabija sobie guza właśnie. A ten telefon ma pecha, pinu nie pamiętam bo musiałam sobie wyrabiać duplikat karty, a to dlatego, że moja mama w jakimś ocipieniu schowała ten telefon do szafki z psim żarciem, a ja uznałam go za stracony. Pin dostałam nowy wraz z duplikatem karty i jakiś niezgrabny był , więc nie zapamiętałam...
Spodziewam się najgorszego - że ten śmieć został wetknięty do jakiejś książki...a książek ci u nas dostatek... o rozpaczy!!!
 
Do góry