reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża po 40

Olena - Julka ma wózek. To już jej drugi wózek. Pierwszy to badziewna spacerówka z Centrum chińskiego która sie po miesiącu rozpadła. W wakacje kupiłam jej głęboki z ruchomą budką. Sama go ze sklepu wyprowadziła.
Wózek jest u Mamy, tak jak i wszystkie grające zabawki ( pianinko, trąbka , laptop , cymbałki ). Dawno wozi misie i lalki.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
O no widzisz Zoyka, czyli podworka nie potrzeba :)
A widze, ze sprytnie pozbyliscie sie grajacych zabawek;) moj tato ich zniesc nie moze hehe
 
Kłaczku - ja przed Tobą klęczę czołem o podłogę bijąc w sprawie tych roślin. U mnie niestety nic co nie drze mordy jak jest głodne nie ma szans na przetrwanie :no: Wobec czego mogę mieć psy, dzieci, ale rośliny źle wychodzą na mieszkaniu ze mną. Jak zamieszkałam na tej wsi i zostałam posiadaczką ogrodu to miałam zryw, zaczęłam się bawić w jakieś rozsady w doniczkach, jakieś sadzonki - efekty były smutne, co mi nie zgniło to mi uschło.
Jestem przekonana, że ta hodowla z zamiarem zbywania nadmiarów Ci świetnie pójdzie, bo przecież one u Ciebie mają jak w niebie.
Majuska - nie mów mi o kotkach...nie boję się kotków, ale kotki mają powód bać się mnie, przynajmniej chwilowo. Wyjaśnienie na GZ.

Cieszę się, że Maksiarnia zbiera pozytywne recenzje. Okiennice zrobiliśmy sami, znaczy mężem robiłam. Bo nienawidzę rolet, żaluzji też nie lubię, a zasłony wybiórczo, ale uznałam że u dziecka w pokoju zasłony za które można pociągnąć i zwalić sobie karnisz na łeb to idiotyzm. No i zachorowałam na okiennice. Jasne, są firmy co robią - takie wewnętrzne, czyli shutters'y kosztują coś w okolicach 1700 za m2, co najmniej. No to wyczaiłam w " Leroyu' drzwiczki ażurowe, kilkadziesiąt zł za sztukę. Do tego listwy, zawiasy, bejca, kilka godzin wiercenia, piłowania i rzucania mięsem i są! Adam tak się rozhulał, że zrobił nam takie same w sypialni.
 
Oj Flo - chwalić Adama pod niebiosa. Żeby mój chciał tak coś zrobić... Ostatni Jego wyczyn to wymiana kranu w kuchni. Ale to tylko ,ze on często myje naczynia i mu ciekło. Wymienił po 2 latach.
O zrobieniu szafy do sypialni słyszę już 4 lata.
W sierpniu malowaliśmy największy pokój. Zostały do pomalowania rury ... widocznie muszą odczekać do kolejnego malowania.
 
Kotki sa caacy. No, czasem bym ubila, jak kotecek uznaje, ze na pelnym kubkow z keramzytem parapecie miesci sie kocia lapa, to i dupsko sie upchnie i kilka kubkow zalicza glebe. Mokry keramzyt laduje glosno (dobrze!) ale zbiera sie okropnie.
Majuska, ja Ci na pytanie nie odpowiedziala! "Czujnik tesciowej" to palec, przewaznie wskazujacy. Taka reklama byla "a ten tygrys to musi byc tu uwiazany? ty wstaniesz on cos zobaczy, ty siadzesz i co pokazesz? no, ty tu rzadzisz." I na wyjsciu palec w doniczke "sucho ma ta palma!". :-D No i zostal czujnik tesciowej.
Flo, ja lubie. Moge zagladac po pare razy dziennie i parzec czy gdzies jakis listek nie rusza, czy cos nie probuje rosnac... Tu listek, tam paczek... Moge nie kojarzyc z pamieci ktora odmiana rosnie, ale na parapecie po kolei wiem ktora roslina co aktualnie porabia. Lubie je.
 
Byla dzis ladna pogoda, poszlismy sobie pieszo do Tesco...
Troche mu nogi zmiekly, wzielam na barana.
Mowie "trzymaj sie!"
Wsadzil mi obie lapy w oczy.
Mowie "nie do oka!"
Wsadzil mi w oczy po jednym palcu, mowiac "oko!" :eek:
 
Kłaczek - no masz, inteligentna bestia z Karola!
Ja ostatnio się jak kretynka zachowałam, bo poszłam z Maksem do ogrodu i pokazałam mu krzak ognika, obsypany owocami, z komentarzem " patrz jakie śliczne owocki, tylko nie próbuj ich jeść" Efekt był oczywisty.

A dziś myślałam że ze śmiechu pęknę i to na raty. Maksio ostatnio bawi się ( nielegalnie) szczypcami z zestawu narzędzi kominkowych. Łapie te szczypce oburącz i wali nimi w podłogę. Milion razy mówię, że się w łapę uderzy, milion razy pokazuję gdzie ma te szczypce odwiesić - bachor się tylko śmieje. W końcu zniecierpliwiona odebrałam przemocą - natychmiast spojrzał na mnie surowo i z wyraźną przyganą, a paluchem pokazał mi wieszaczek na szczypce - że niby mam je odwiesić. I jeszcze nogą tupał!
Ale chwilę później znów porwał szczypce i walił w podłogę. I tym razem trafił się w stopę. Łypnął na mnie przez ramię - nie wiem, myślał, że nie widziałam? - błyskawicznie odwiesił szczypce na miejsce, po czym usiadł na podłodze i zaczął się użalać nad uszkodzoną stopą :szok:
 
reklama
:-D:-D:-D Tez mam efekt "patrzy, nie patrzy". Wspina sie dziecie na mebloscianke. Mowie... Nic. Mowie... Nic. Hukne wreszcie - jakby piorun strzelil. Spuszcze wzrok - juz jest z powrotem.
Przed chwila slysze tekst "oko? oko? oko boli". Mlody sobie zatarl oko.
 
Do góry