reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

Zoyka żłobek i emocjonalna krzywda:no:Ale żłobek i choroby:tak::-(.Ale jak ma być jak to jest czyli mama i sasiadka tuczące Julke albo biorące ja na chwile i wtedy gdy im jest wygodnie choć miałaś mieć czas dla siebie (pracy) no to nie bardzo,Julka już nie niemowlak zapisuj ja do żłobka.Ja nie pracuję i na razie nie mam zamiaru odpoczywam po latach harówy i na razie jakoś do rypanki nie tęsknie aż tak mocno ale gdy przyjdzie czas to do przedszkola mała pójdzie.
 
reklama
hej,
o rany... byliśmy dziś wyjechani służbowo ( Misia, sorry, byłam w Twoich rejonach ale nie miałam czasu na najszybszą nawet kawę, więc się nie meldowałam, następnym razem dam głos), wróciliśmy a tu się okazuje, że Maks babcię wykończył - nie spał ani sekundy w ciągu dnia. Normalnie przesypia 1,5 - 2 h, a dziś się gad zawziął i nic. W rezultacie usnął około 17.30, po godzinie się obudził z rykiem i wszystko źle, nie chciał jeść, nie chciał się myć, ryczał i poszedł spać. Obawiam się pobudki w nocy.
Majuska - faktycznie, dobrze zrobione psy tej kobiety, tylko na miłość boską - jak już ją przyciągniesz, to szepnij żeby zmieniła fotografa. A te Twoje pomponiki też niezgorsze, widać że to czujesz, a jak uważasz że masz za mało doświadczenia to z pewnością go nabierzesz niebawem.

Jej, mówiąca Paćka, musi być super. I jak, przeprosiła ciocię Agę?
Ja tak czekam aż Maks zacznie składniej gadać, a nie tylko "banana".

Sandy - kobieta tornado:-). czy Ty kiedykolwiek odpoczywasz?
Azula - echm... wyobraź sobie, że w pewnych kręgach jest moda na zbieranie się w gronie przyjaciół i śpiewanie patriotycznych pieśni w ramach świętowania 11 listopada :szok:. A podobno ma być długo ładnie, swoją drogą. Jakoś tak do 10. A ja nigdy nie wiem kiedy jest wolne, bo mnie to nie dotyczy i w zasadzi bym sobie mogła żyć bez kalendarza. I tylko wpadam w panikę jak się zbliżają długie weekendy lub inne okoliczności kościelno państwowe - że trzeba zapasy zrobić, bo się potem obudzę z ręką w nocniku jak się okaże że naród coś świętuje i nic nie działa normalnie.
Seks o poranku? To nie jest opcja dla ludzi z dziećmi :no:

Zoyka
Proszę Cię bardzo:
- Julka lubi inne dzieci, nawiązuje chętnie kontakt i lgnie do towarzystwa
- sądząc po przesiadywaniu u sąsiadki nie jest nieśmiałym dzieckiem przyklejonym do maminej spódnicy, poradzi sobie z "ciociami" w żłobku
- nikt nie będzie do Ciebie dzwonił co 15 minut , żebyś coś
- będziesz mogła zaplanować swój czas, wiedząc że Julka jest w żłobku od tej do tej
- Julka w żłobkowych warunkach zyska na samodzielności w różnych kwestiach

W takich sytuacjach jak z Twoją mamą to ciężko cokolwiek zaplanować.. Szukaj żłobka, naprawdę Julce się nie stanie krzywda. Pamiętaj, że dla dziecka ważne jest także żeby mama była w dobrej formie, myślę że jak zyskacie żłobkową stabilizację to Ty też odetchniesz i poziom frustracji Ci się zmniejszy.
 
Ja Wam powiem, że mnie też do rypanki nie ciągneło, mi było bardzo dobrze z Paćką w domu, zresztą teraz wcale też nie chciałabym rypać od rana do wieczora, jeden , dwa psy dziennie spokojnie by mnie usatysfakcjonowało, żeby robić to co lubię, ale niestety ...KASA:sorry:

Zoyka podstawa jest znaleźć dobry żłobek, nie koniecznie musi to byc prywatny, ważne, żeby było w miarę dużo opiekunek na małe grupy dzieci, zawsze można przecież zacząć od powolnej adaptacji, idziesz z dzieckiem na godzine, potem dwie, potem zostawiasz samo na godzine, potem na dwie, potem na dłużej no i obserwujesz. Ja jako matka dwójki dorosłych juz "kosmitów" nie miałam skrupułów z oddaniem Paćki do żłoba, ( oczywiście do dobrego żłoba) , bo wiem, że dzieci szybko rosną, przeobrażaja się w "kosmitów" , które i tak wiedzą wszystko lepiej i swoje robią itp. itd, a my sobie potem pukamy do głowy : to ja cię na barana nosiłam, po pupci klepałam, do żłoba nie dawałam, a TY mi tak się odpłacasz:-) Nie sądze aby Julka przeżyła tam jakąś traumę, jest mnóstwo różnych innych niż w domu zabwek, inne dzieci, w grupie łatwiej się wszystkiego uczą, jedno od drugiego małpuje, są różne zajęcia plastyczne, muzyczne, bale przebierańców, nie zapewnisz Julce w domu takich rozrywek. U nas w żłobie jest katering, ale z naciskiem na zdrowe żywienie, mało cukru, urozmaicone obiadki, deserki, super. Zarówno Julka , jak i TY będziecie mieć bardzo unormowany plan dnia, Julka będzie wracać wybawiona i zmęczona i łatwiej będzie Wam chodziła spać wieczorem. A przecież zawsze będziesz mogła zrezygnowac ze żłoba jak będzie źle, próba nie strzelba:tak:...i niestety jeden wielki minus : choróbska, zdaje się, że nie unikniecie:-(

Kolejny Edit bo Flo napisała równo ze mną:))))
Flo, a o co chodzi z tym fotografem, bo ja tak się skupiłam na pieknie psów, że nie ogarnęłam jakości zdjęć ? :)))
Paćka za mną to o przepraszaniu wydukała, sama z siebie to raczej jeszcze nie powie, ale ogólnie gada coraz więcej, z każdym dniem widzę postęp, Flo myślę, że u Was to też lada chwila pójdzie, to się dzieje z nienacka :))))
Co do porannego seksu..przy małych dzieciach faktycznie kiepsko, ale przy starszych to tylko wtedy mogliśmy, jako, że czas pracy był nienormowany, to sie nie biegło na 7 czy 8, a bachory miały do szkoły na 8 właśnie :)))) wieczorami niestety my odpływaliśmy, a oni do pólnocy a nawet później buszowali, na 46 metrach mieszkania nie dało się przy nich :)))))) jeszcze kiedyś próbowaliśmy, ale zwykle sie wtedy okazywało, że np. Karol umiera z pragnienia i szuka u nas w pokoju wody, bo w całym domu jej nie ma :))))
 
Ostatnia edycja:
Majuska - no bo bajzel straszny na tych zdjęciach, za dużo się tam dzieje w tle, ja bym to przynajmniej wyedytowała w jakimś photoshopie albo co, no i nie najlepiej te psy oświetlone. Ale wiem, czepiam się dupereli ;-)
Misia - na pewno dam głos następną razą!
 
Flo, wiem już, wiem, mnie to, aż tak nie raziło, bo na psy gapiłam, ale powiem Ci, że to strasznie trudne, żeby ten bajzel wyeliminować, bo się skupiasz głównie na psie ( a wiadomo, że one zwykle nie współpracują ), a potem zgrywasz te foty i patrzysz, a tam albo jakieś papiery toaletowe się walają, albo kulki Patrycji w pojemniku schowane są, żeby ich nie rozwalała, albo gitara i piec mojego starego w kącie, albo mój browar na parapecie:-D ( ale to tylko jak Maję strzygłam, nie pijam w pracy:-D ), tyle, że fakt, jest Fotoshop, moja jednak jego znajomość ogranicza się do zmniejszenia fot, wykrojenia części zdjęcia i ewentualnie zrobienia go na czarno-białe:-D...no nic, trza się coś będzie pouczyć w takim razie:-D

a tak btw, jak tam u Was przygotowania do Heloween? bo my jesteśmy gotowi :-D

DSCF5334.jpg

w sklepie u nas pełno takich pomalowanych dyń do dekoracji na warzywniaku, więc jest fascynacja, no i musiałam kupić dynię i pomalować, dziś dołączyła do stałego "składu sypialnianego" czyli żaby i dwóch ciastków:-D
 

Załączniki

  • DSCF5334.jpg
    DSCF5334.jpg
    28,9 KB · Wyświetleń: 67
Hmm, u nas też w sklepie stosy dyń z namalowanymi oczkami, ale Maksia to nie rusza, on ma inne preferencje, wczoraj się uparł na cebulę, brał z kosza i pakował do wora i pakował i pakował... chyba mnie czeka zrobienie zupy cebulowej.
W ramach świętowania Halloween zamierzam powyć do księżyca. I może sobie zrobię hełmofon z wydrążonej dyni, bo Maks nabrał zwyczaju gryzienia mnie w nos.
U nas się sypia z literaturą, klockami, breloczkiem do kluczy w kształcie krowy, gumowym zielonym paskudztwem ( pingwin?), włochatym i mającym w środku świecącą kulkę ( świeci jak się paskudztwem praśnie), dwiema pluszowymi krowami, dwoma jeżami ( też pluszowymi), misiem oraz obrzydliwą oldschoolową koalą ( którą bawiła się Maksiowa ciotka jako dziecię). A, jeszcze dwie owce, zapomniałam. Mała i większa, ta większa taka flakowata z przesypującym się w środku wypychem.
 
reklama
Do góry