Flo..jak tak patrze na Maksa , to nie przyszłoby mi do głowy martwić się czymkolwiek
dorodny, rumiany, przystojny, inteligentny
Rzeczywiście jak czytam to co piszesz o tych studentkach to sie mózg lasuje
, ale takie właśnie teraz są gnoje rozwydrzone, to tak jak ja bym gnojom psa rozczesała i wykapała i dała, żeby se go obcięły
ja mam takie akcje w domu też, mamy Jadziowy hotelik dla psów niedaleko, tak z kilometr, półtorej, no i Jadzia potrzebuje czasem kogos do pomocy przy psach, Kaśka moja niby jest chętna, bo kasy nigdy za wiele, a i zpsami świtnie sobie radzi-robota marzenie,no ale wielkim problemem jest to "jak ona tam dotrze"
..no ubić, po prostu wziąć i ubić
..po solidnym opierdzielu jakoś jeździ
mówię Wam...kosmos.
A ja z kolei jestem z innej gliny, bowiele bym dała, żeby móc pozamiatać , lub psa wykąpać u takiej babeczki a Krakowie:
WITAMY - Strzyżenie psów
jestem pod wielkim wrażeniem jej roboty, psy spod jej rąk to istne dzieła sztuki i słuchajcie jaki numer : sąsiedzi, którzy sie obok nas wprowadzają ( własnie kończa chałupe wykańczać ) to są jej znajomi, znają się od lat z wystaw , ona im psy na wystawy przygotowuje, tak więc mam taki malutki planik, żeby może kiedys jakoś tak się zakolegować z tą panią, bo ona tu u nas na wsi już raz była, ale ja wtedy jeszcze nie wiedziałm, że takie cuda czyni
..przyciągam se to
Sory, że tak Was zanudzam o tej swojej robocie, ale w końcu to nasze forum juz od dawna nie jest tylko o naszych "bejbi"
a takie wczoraj miałam cudeńka :
Ta malutka Suzi została znalezione na drodze, chłop ledwo wychamował, pchły i wszy ja zjadały
do schrupania:-)
no i boski Simonek:
Azula , ale mi chodziło, żeby samo wklejanie na forum takich "obrazeczków" odbywało sie po 22
, a realu to jak najbardziej, mozna szaleć i o 6.30
, z mojego doświadczenia wynika, że na prawdę z rana bywało najfajniej
, chociaż nie powiem, bo wczoraj po dłuższej abstynencji też było spoko
Patrycja poszła dzis do żłoba bardzo przejęta ..a wszystko zaczęło sie od tego, że wczoraj jej ukochana ciocia Aga, wyszła zasapana i przewracająca oczami, informując starego, że Pacia była nieznośna, dziś nakładliśmy jej do głowy, że ma ukochać ciocie Age i przeprosić, no i poszła taka zaaferowana, ćwiczyła przeprosiny " Ciociu Ago plaszam " ...cudne są te momenty jak bachor wreszcie zaczyna dużo gadać, ja wciąż zieję z tego jej języka, ale nie powiem bo dumna jestem, że tyle mówi, praktycznie wszytko juz po nas chce powtarzać, czekam teraz na wierszyki i piosenki, a i w rysowaniu już sa spore postępy:-)
Andzike super, że z mamą topór wojenny zakopany, dla Kacpra to w sumie bardzo dobrze, że ma zmianę otoczenia, część dnia u mamy, część w domu, będzie się chętniej wszystkim bawił:-) A jak tam właśnie "sprawa" żuczka ??
No właśnie
Katrina..tupnij nóżką
u nas kolejny cudny dzień, oby jak najdłużej:-)