Florentyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2011
- Postów
- 1 794
Hej hej
Majuska - buuu... Ja tam z porad dietetycznych to mogę Ci tyle powiedzieć, że moja była teściowa uważała, że na sraczkę najlepsza jest wódka z pieprzem. Nie wiem, nie próbowałam, ale pewnie smaczniejsze niż kleik ryżowy z marchewką. Paćka wygląda jak jakiś szalony astronauta.
A Jak Ty masz siłę chłopa mordować to nie jest z Tobą tak źle.;-). Zbieraj się, zbieraj.
Ollena - a fuj! Na samą myśl o słodkiej herbacie mnie zemdliło.
Kłaczku - bardzo sprytny Karol! Sam na to wpadł gdzie trzeba podłubać żeby nocnik zagrał?
Andzike - u nas też integracja z psami na całego. Głaskanie, klepanie, dokarmianie... no i oczywiście próby uruchomienia dźwięku, przez analogię do konia na biegunach. Koń ma w ogonie ustrojstwo do rżenia, trzeba mu tam nacisnąć, Maks chodzi i naciska psie ogony i rży po końskiemu.
Zoyka - taka sytuacja wynika też z charakteru Twojej pracy. Mam podobnie. Niby moja mama się zajmuje Maksiem a ja pracuję, ale... wiadomo, jestem obok, pod ręką. Więc co chwilę coś. A to mam go na chwilę przejąć bo mama musi przynieść mu z góry świeże ubranko, a to dylemat ma czy powinien dostać banana teraz czy później, a to pytanie czy ta butelka z wodą to świeżo otwarta i czy on może to pić.
Trudno, przywykłam. Jak również do tego, że są dni kiedy mama ma swoje sprawy i nie może się zająć Maksiem.
Pewnie jakbym wychodziła z domu i szła gdzieś pracować to wszyscy by byli bardziej samodzielni, ale jak wiedzą że siedzę za ścianą to przychodzą zawracać głowę. A co nie trzeba i tak robią po swojemu i nie pytają, ot co.
Karenka - no, przystojniak! Brunet z niebieskimi oczami... już szykuj kij, żeby się opędzać od tabunów narzeczonych!
Majuska - buuu... Ja tam z porad dietetycznych to mogę Ci tyle powiedzieć, że moja była teściowa uważała, że na sraczkę najlepsza jest wódka z pieprzem. Nie wiem, nie próbowałam, ale pewnie smaczniejsze niż kleik ryżowy z marchewką. Paćka wygląda jak jakiś szalony astronauta.
A Jak Ty masz siłę chłopa mordować to nie jest z Tobą tak źle.;-). Zbieraj się, zbieraj.
Ollena - a fuj! Na samą myśl o słodkiej herbacie mnie zemdliło.
Kłaczku - bardzo sprytny Karol! Sam na to wpadł gdzie trzeba podłubać żeby nocnik zagrał?
Andzike - u nas też integracja z psami na całego. Głaskanie, klepanie, dokarmianie... no i oczywiście próby uruchomienia dźwięku, przez analogię do konia na biegunach. Koń ma w ogonie ustrojstwo do rżenia, trzeba mu tam nacisnąć, Maks chodzi i naciska psie ogony i rży po końskiemu.
Zoyka - taka sytuacja wynika też z charakteru Twojej pracy. Mam podobnie. Niby moja mama się zajmuje Maksiem a ja pracuję, ale... wiadomo, jestem obok, pod ręką. Więc co chwilę coś. A to mam go na chwilę przejąć bo mama musi przynieść mu z góry świeże ubranko, a to dylemat ma czy powinien dostać banana teraz czy później, a to pytanie czy ta butelka z wodą to świeżo otwarta i czy on może to pić.
Trudno, przywykłam. Jak również do tego, że są dni kiedy mama ma swoje sprawy i nie może się zająć Maksiem.
Pewnie jakbym wychodziła z domu i szła gdzieś pracować to wszyscy by byli bardziej samodzielni, ale jak wiedzą że siedzę za ścianą to przychodzą zawracać głowę. A co nie trzeba i tak robią po swojemu i nie pytają, ot co.
Karenka - no, przystojniak! Brunet z niebieskimi oczami... już szykuj kij, żeby się opędzać od tabunów narzeczonych!