Florentyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2011
- Postów
- 1 794
Hej, dziękuję, kochane dziewczyny!!!
Zoyka - domniemywam ( bo na tych zdjęciach trochę różnych zielonych jest) że chodzi o to gęste zielone tło za Maksiem? To moje bambusy, które wreszcie rozszalały się na dobre i stworzyły kępę o średnicy kilku metrów i wysokości dobrze ponad 2 metry.
Majuska - no tak, zjaśniało nam dziecko. Z tym, że to jest taki złotawy blond ( z lekko rudym odcieniem, co Adam mówi, że " to przez to Twoje farbowanie") a nie taki lniany jak u dzieci co są naprawdę blond. Podobno Adam w dzieciństwie miał taki sam kolor.
Ollena - ja mam zwierzęta rozbestwione do granic możliwości albo i bardziej. Łażą po stole, śpią na kanapach i u nas w łóżku. Kręcą się pod nogami, przeszkadzają, nudzą i zawracają głowę. I przy okazji tworzą atmosferę w której się czuję jak ryba w wodzie.
Jeśli chodzi o dawanie Maksiowi talerzyka - on bardzo chce być samodzielny, zależy mu na robieniu różnych rzeczy osobiście. I z jednej strony taki talerzyk z jedzonkiem oznacza czasem upapranie od stóp do głów albo niekontrolowane rzuty jedzeniem ( ale psy zbierają co do okruszka) a z drugiej Maks je samodzielnie i łyżką i widelcem. Dziś rano dostał płatki z mlekiem i jadł sobie, a ja mogłam zrobić sobie śniadanie i kawę. No i uwielbiam te wyjścia do knajpy z dzieckiem - serwetka pod brodę, widelec do łapy i młody jest zajęty.
Kłaczku - Karol dzielny jest. Ale te fascynacje kablami ... Maks dziś został nakryty przy gniazdku, z wtyczką w garści. Tkwił tam w kucki i darł się " NIE, NIE, NIE!!!"
Zoyka - domniemywam ( bo na tych zdjęciach trochę różnych zielonych jest) że chodzi o to gęste zielone tło za Maksiem? To moje bambusy, które wreszcie rozszalały się na dobre i stworzyły kępę o średnicy kilku metrów i wysokości dobrze ponad 2 metry.
Majuska - no tak, zjaśniało nam dziecko. Z tym, że to jest taki złotawy blond ( z lekko rudym odcieniem, co Adam mówi, że " to przez to Twoje farbowanie") a nie taki lniany jak u dzieci co są naprawdę blond. Podobno Adam w dzieciństwie miał taki sam kolor.
Ollena - ja mam zwierzęta rozbestwione do granic możliwości albo i bardziej. Łażą po stole, śpią na kanapach i u nas w łóżku. Kręcą się pod nogami, przeszkadzają, nudzą i zawracają głowę. I przy okazji tworzą atmosferę w której się czuję jak ryba w wodzie.
Jeśli chodzi o dawanie Maksiowi talerzyka - on bardzo chce być samodzielny, zależy mu na robieniu różnych rzeczy osobiście. I z jednej strony taki talerzyk z jedzonkiem oznacza czasem upapranie od stóp do głów albo niekontrolowane rzuty jedzeniem ( ale psy zbierają co do okruszka) a z drugiej Maks je samodzielnie i łyżką i widelcem. Dziś rano dostał płatki z mlekiem i jadł sobie, a ja mogłam zrobić sobie śniadanie i kawę. No i uwielbiam te wyjścia do knajpy z dzieckiem - serwetka pod brodę, widelec do łapy i młody jest zajęty.
Kłaczku - Karol dzielny jest. Ale te fascynacje kablami ... Maks dziś został nakryty przy gniazdku, z wtyczką w garści. Tkwił tam w kucki i darł się " NIE, NIE, NIE!!!"