reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

Majuska - nic w tym złego. Po to chodzimy do szkoły i uczymy się języka polskiego zeby go używać. Gdy ktos do meni pisze np na GG i robi błędy ort ,to ja po prostu nie rozumiem co jest napisane.
Dobrze jest akceptować innych takimi jakimi są. jednak po co byłyby szkoły , pedagodzy, kursy podnoszące kwalifikacje ? Podejście masz słuszne, ale..
Fakt, nie trzeba umieć liczyć zeby być geniuszem czy milionerem. Jednak to są wyjątki, geniusze.
Niestety świat jest tak skonstruowany ze są lepsi i gorsi. Naprawdę. Z Patrycją jest najprawdopodobniej wszystko OK, dlatego nie czujesz potrzeby chodzenia np na zajęcia z SI. Jestem pewna ze gdybyś wyczuła , zaobserwowała ze odbiega od normy - poszłabyś.
Dla Mnie Julia odbiega od normy. Stuka przedmiotami, wali nimi , piszczy tak,ze zatyka mi uszy a z drugiej strony boi się cichego pukania do drzwi czy upuszczonego przez sąsiada przedmiotu na podłogę bez dywanu.
Terapeutka wytłumaczyła mi jej zachowanie. I ja to zrozumiałam. Otóż Julka stukając przedmiotami tak jakby się samoleczy, samoukaja. Ma kontrolę nad hałasem i w każdej chwili mzoe go przerwać.Sama. To jej daje poczucie bezpieczeństwa.

ADHD istnieje i jest problemem. Często na żywiołowe dziecko mówimy ze ma ADHD, ale to mówią Ci którzy nie widzieli dziecka z ta chorobą.

Trampolina jest super. Musi byc dobrze zabezpieczona oczywiście do dostosowana do wieku dziecka. Julka uwielbia trampolinę. Moim zdaniem najwięcej zakrztuszeń jest landrynkami. Unikam. W zasadzie to nigdy nie dałam.

Julka w ślad za Maksiem pokochała rodzynki :)

Andzike, uhum,morze jest cudowne. Mnie tez ukaja , nawet gdy są sztormy. Gdy jeszcze nie było Julii ubieraliśmy sie ciepło, kaptury na łby i jechaliśmy cieszyć sie sztormem i burza piaskową na plaży. Super doznania :)
 
reklama
Zoyka - no tak, tylko kto powiedział, że akurat szkolne normy są najmądrzejsze?
A swoją drogą jeśli o pisanie chodzi to ja jestem wręcz przeczulona. Zwłaszcza, że komputer wyłapuje błędy ortograficzne. Wychodzę z założenia, że jak komuś się nie chce przyzwoicie pisać to mi się nie chce przyzwoicie czytać. Mam alergię na brak ortografii, na nagminne pisanie zaimków osobowych z małej litery z wyjątkiem "Ja", a najbardziej na słowo "bynajmniej" używane zamiast "przynajmniej" oraz brak rozróżnienia między "także" (w znaczeniu też) a "tak, że".
Ale już jak chodzi o ładne pisanie... mam wątpliwości. Ja nigdy nie pisałam "ładnie". I nigdy nie miałam czystych zeszycików ze szlaczkami. Były takie dobre uczennice - równiutkie literki, wyrobione staranne pismo, szlaczki, a często towarzyszyła temu doskonała bezmyślność i zero absolutne kreatywności.
Szkoła mi się wydaje niebezpieczną instytucją, takim centralnym wyrównywaczem z uprawnieniami do obróbki skrawaniem, mordercą indywidualności. Drżę ( już!) na myśl o tym, że moje dziecko to czeka.

A tego morza, sztormów i burz piaskowych to Ci Zoyko tak zazdroszczę że nie masz pojęcia!

Edit: a Maksiowa miłość do rodzynek momentami ma cechy patologicznego uzależnienia. Wczoraj wpakował sobie do paszczy całą garść :szok:
 
Ostatnia edycja:
Zoyka, to jeszcze lizaki doloz. W momencie kiedy juz jest wylizany i spada z patyka... :szok:
Majuska, Ty purystko! :-D Jednak przyznam Ci racje - tez mnie trafia, kiedy czytajac czyjs tekst, nie umiem pojac "co poeta mial na mysli" bo roi sie od bledow. Z trudem przywyklam do braku polskich znakow.
 
Rodzynki są zdrowe, prawda Flo ?

Julka musi mieć miseczkę i tam trzeba jej nasypac. Chodzi sobie z tą miseczką i bierze elegancko do buziaka po jednej sztuce. Czasami bierze drugą miseczkę i przekłada te rodzynki z jednej do drugiej. Uwielbia tez tymi rodzynkami karmic innych i pluszaki :)
 
hejka

Ale dyskusję wywołałam.... sorki.

Flo - Kuba za to miał czasowy rodzynkowstręt, ale już z powrotem zaczynamy do nich wracać.

Teraz mamy mały problemik - młody nie chce jeść - największe cyrki sa ze śniadaniem. Serki nie, płatki nie, kanapki nie... najchętniej jakiś kawałeczek ciasteczka, jakiś kawałeczek owocka, jakieś 3-4 rodzynki i picie. Tak od kilku dni. Nie wiem czy to zęby jeszcze go "prześladują" czy wszystko inne jest ciekawsze i na jedzenie szkoda tracić czas. Jeszcze kilka dni i osiwieję.

Misia - hmmm to ja powinnam tez pójść ze soba do psychiatry bądź psychologa - bo jak kwoka lubię mieć pisklaki pod skrzydłem. Śpimy w jednej sypialni i tak mi pasuje. W nocy kilka razy wstaję i przykrywam dzieciaki i nie wyobrażam sobie biegania po piętrze, żeby sprawdzać czy sa ponakrywane.
Poza tym Alinka jest bardzo wrażliwą dziewczynką i jak tylko mówi się o jakiś trudnych (strasznych) sprawach, to przeżywa to w nocy i budzi sie z płaczem.
 
Zoyka u Flo są zwierzaki więc pewnie Maks musi garść wepchnąć do buziaka bo by zwierzaki za nim chodziły.Amelka ma miseczkę z Minnie lubi jak jej tam dam pokrojone owoce,chrupki itp niestety psy jej wtedy nie odstępują ,a Ona ma radochę dokarmiając kundle:eek:.Na razie jak chce mieć pewność ,że zje wolę ją sama karmić.
 
Katrina, czasem dziecko ma odwrot od jedzenia. Karol mi ostatnio plul obiadem, ale ma "dyzurne" przysmaki, wiec dalam 2 tosty z maslem i zjadl. Tosta, serek (a juz z dosypka kakao), kielbase to on zawsze wrabie. Ostatnio chodzi i zada "kapeki". Mam z gorki bo wiem ze glodny i kanapka mu w glowie.
 
Kłaczku - właśnie było tak ze 2 dni temu, położyłam go wcześniej spać, bo był bardzo marudny, przewracał się i płakał.
Ale oczywiście tatuś go obudził, bo poszedł do łazienki w naszej sypialni i wrócił na dół już z Kubą na rękach. Zrobiłam dla nas kolację - monsz miał ochotę na kiełbasę na gorąco. Przezornie ugotowałam dla siebie 2, bo były malutkie i jedna Kubuś opędzlował. Mam nadzieje, że szybko nastąpi nawrót chęci do jedzenia, bo wszystko jest "Daććć" i po dwóch lub trzech kęsach zostaje, bo już nie chce. Dobrze, że jest Nika i mama...
 
Ja wiem, ze mozna sobie na wszystkim i ze wszystkim zrobic krzywde ale na trampe i orzechy jestem najbardziej przeczulona i oczywiscie landrynki tyudzien inne cukieryki do ssania jako, ze sama sie takim prawie udusilam.

Flo moja mama jest pielegniarka na Izbie Przyjec, maja takich przypadkow bardzo duzo wlasnie z tarmpoliny czy wlasnie dzieci jedzace orzechy skaczac czy nie skaczac sa mega awaryjne....
 
reklama
Do góry