Wróciłam :-) Byliśmy w parku, a potem musiałam przejrzeć mieszkanie, moja mama ostatnio czuje się za pewnie
i wszystko mi przestawia "bo tak będzie lepiej"
niech te przeprowadzki się skończą, bo nie ogarniam niczego poza pracą
Ostatnio rozłożyła nam na narożniku obrzydliwe rude futrzaki, schowane w najgłębszy kąt szafy, o układaniu mu ciuchów w szafie nie wspomnę... o przestawianiu talerzy w kuchni w inne miejsca też - wiem, że wszystko po to, żeby mi pomóc, ale nie zmienia to faktu, że zaczynam się czuć jak gość we własnym domu... chętnie wrócę do rzeczywistości
Majuska - kolejny tydzień miałam pracę 8-18, powrót do domu do Kacpra (na szczescie blisko), o 20 Paweł zawijał Kacpra do spania, a ja wracałam rypać mniej więcej do północy. Następnego dnia to samo. Wczoraj byłam tak zmęczona, że zamiast wziąć od kolegi klucz do pokoju wzięłam fluorescencyjnego pisaka i zorientowałam się dopiero próbując wepchnąć go do zamka... tia....
Dziś się napawam rodzinką i odpoczywam :-)
Zoyka - to, że Julkę wypatrzy jakiś łowca modelek było pewne
Cudna jest więc nie ma się co dziwić
co do sytuacji z J. - brak słów... tak szczerze to ja bym nie potrafiła żyć w takim związku, nienawidzę kłótni, wrzasków itp, mogę czasem strzelić focha, ale u nas nie ma takich akcji i szczerze Ci ich wspołczuję :-(
Pisałyście coś o butach... co Wy wiecie o problemach z butami - spróbujcie kupić eleganckie "biurówki" w rozmiarze 33/34 w rozsądnej cenie
Ja mam tak, że najpierw wpadam do sklepu, sprawdzam co na mnie pasuje, a dopiero potem zastanawiam się czy mi się podoba :-) a jak znajdę coś spełniającego wszystkie warunki to od razu kupuję 3-4 pary
Aaaa... Kacper ma za sobą pierwsze samodzielne kroki, nadal woli być asekurowany, ale zawzięcie trenuje:-)
Cały czas jest uśmiechnięty, chyba jakoś strasznie nie odbija się na nim mój ostatni tryb pracy
Co do wyjazdu, zasygnalizowałam szefowej, że raczej nie pojadę, chociaż wyjazd planowany jest nad morze, więc nie powiem trochę mnie kusi...
Póki co musimy doprowadzić przeprowadzkę do końca, jak ten cały chaos minie to dopiero się będę zastanawiać czy jechać czy nie:-)
Flo - kurde, cały czas mi się japa cieszy jak o Was pomyślę
ale super!