reklama
obejrzałam w trzech rzutach i zaczęłam przeciekać ...
ale melduje że żyje po uroczym dniu z mamusią
Zoyka ... umkło mi ...podpisuję się pod Kłaczkiem ... może taka opaska na kostkę rozwiązałaby sprawę bądź GPS ?
sorry ale dla mnie to chore zachowania, ciekawe czy on byłby happy będąc tak kontrolowanym.
ale melduje że żyje po uroczym dniu z mamusią
Zoyka ... umkło mi ...podpisuję się pod Kłaczkiem ... może taka opaska na kostkę rozwiązałaby sprawę bądź GPS ?
sorry ale dla mnie to chore zachowania, ciekawe czy on byłby happy będąc tak kontrolowanym.
Florentyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2011
- Postów
- 1 794
Wróciłam, padam na mordę, doczytam potem.
Dziękujemy Andzike i Kacperkowi za przemiły spacer po zoo! Jak skończę pilną robotę co ją mam na wczoraj i zostanie mi odrobinę energii to wrzucę jakieś zdjęcia.
Moje dziecko fenomenalnie się sprawdziło - na weselu bawił się świetnie ( acz z kościoła w czasie ślubu musiałam z nim uciec - próbował przekrzyczeć organy i szło mu zdumiewająco dobrze), zjadł całe mnóstwo wszystkiego, u ciotki u które mieszkaliśmy zachowywał się rewelacyjnie, tłumy obcych nie robią na nim wrażenia. W podróży rewelacja - spał, czytał i jadł, jadł, jadł...zjadł paczkę rodzynek w ciągu wczorajszego i dzisiejszego dnia - odkryłam że rodzynki powodują najmniej spustoszenia w garderobie i foteliku, więc na podróż są świetne.
Dziękujemy Andzike i Kacperkowi za przemiły spacer po zoo! Jak skończę pilną robotę co ją mam na wczoraj i zostanie mi odrobinę energii to wrzucę jakieś zdjęcia.
Moje dziecko fenomenalnie się sprawdziło - na weselu bawił się świetnie ( acz z kościoła w czasie ślubu musiałam z nim uciec - próbował przekrzyczeć organy i szło mu zdumiewająco dobrze), zjadł całe mnóstwo wszystkiego, u ciotki u które mieszkaliśmy zachowywał się rewelacyjnie, tłumy obcych nie robią na nim wrażenia. W podróży rewelacja - spał, czytał i jadł, jadł, jadł...zjadł paczkę rodzynek w ciągu wczorajszego i dzisiejszego dnia - odkryłam że rodzynki powodują najmniej spustoszenia w garderobie i foteliku, więc na podróż są świetne.
katrina115
Potrójna Mama
witajcie
Kłaczku (a raczej Lady Fuchsja) - super, że zakupy carboot-owe udane, film bardzo wzruszający i ponownie pozwala docenić to,że mamy zdrowe dzieci.
Flo - ja od dawna daję Kubie rodzynki, na początku były w celu ćwiczenia paluszków, a że posmakowały synusiowi, to nadal je daję. Z tym, że młodemu mało co nie pasuje do jedzenia.
Kłaczku (a raczej Lady Fuchsja) - super, że zakupy carboot-owe udane, film bardzo wzruszający i ponownie pozwala docenić to,że mamy zdrowe dzieci.
Flo - ja od dawna daję Kubie rodzynki, na początku były w celu ćwiczenia paluszków, a że posmakowały synusiowi, to nadal je daję. Z tym, że młodemu mało co nie pasuje do jedzenia.
Andzike
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2013
- Postów
- 1 773
Witam się wieczorem, po ostatnim aktywnym dniu, od jutra znów do roboty, ehh...
Majuska - Kacper ma to samo z pazurami, u rąk obcinam mu na śpiocha, stopami od razu wierzga, obcinaliśmy mu "siłom i przemocom" - Paweł trzymał stópkę w imadle dwoma rękami, a ja obcinałam ale ostatnio nawet to nie zdało egzaminu, udało mi się za to obciąć mu paznokcie na spacerze jak spał Nie wiedzieć czemu na powietrzu nie wierzgał;-)
Zoyka - a niech czyta, w końcu nie wstydzisz się niczego co piszesz, a może coś mu to w glowie rozjaśni... może... chociaż tekst o kontroli jest poniżej wszelkiej krytyki...
kłaczek - nie jestem w stanie obejrzeć tego filmiku
Flo - super, że dobrze bawiliście się na weselichu i, że Maks robił furorę - to akurat nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem:-) Polecamy się na przyszłość przy Waszej kolejnej bytności w Warszawie
mamanabank - może forum myśli, że coś ściemniasz?
Była dziś u nas Felicja z rodzicami na kolacji - fajna dziewczyna, w ogóle nie marudziła, mimo, że tatusiowie tak się świetnie bawili, że pora kąpania przesunęła się jej o godzinę
Kacper wdzięczył się i prężył, tańczył przy szafce, wspinał się przy narożniku, pokazywał Felicji zabawki, nawet próbował wsadzać jej palec do oka, ale nic nie zrobiło na niej wielkiego wrażenia
Majuska - Kacper ma to samo z pazurami, u rąk obcinam mu na śpiocha, stopami od razu wierzga, obcinaliśmy mu "siłom i przemocom" - Paweł trzymał stópkę w imadle dwoma rękami, a ja obcinałam ale ostatnio nawet to nie zdało egzaminu, udało mi się za to obciąć mu paznokcie na spacerze jak spał Nie wiedzieć czemu na powietrzu nie wierzgał;-)
Zoyka - a niech czyta, w końcu nie wstydzisz się niczego co piszesz, a może coś mu to w glowie rozjaśni... może... chociaż tekst o kontroli jest poniżej wszelkiej krytyki...
kłaczek - nie jestem w stanie obejrzeć tego filmiku
Flo - super, że dobrze bawiliście się na weselichu i, że Maks robił furorę - to akurat nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem:-) Polecamy się na przyszłość przy Waszej kolejnej bytności w Warszawie
mamanabank - może forum myśli, że coś ściemniasz?
Była dziś u nas Felicja z rodzicami na kolacji - fajna dziewczyna, w ogóle nie marudziła, mimo, że tatusiowie tak się świetnie bawili, że pora kąpania przesunęła się jej o godzinę
Kacper wdzięczył się i prężył, tańczył przy szafce, wspinał się przy narożniku, pokazywał Felicji zabawki, nawet próbował wsadzać jej palec do oka, ale nic nie zrobiło na niej wielkiego wrażenia
ze względu na limitowany net, niestety filmików nie mogę oglądać:-(
misia wspołczuję spapranej niedzieli, ale z drugiej strony zawsze może byc jeszcze gorzej ( patrz "ta ostatnia niedziela" u mnie ) a byliście u weta?
Flo super Maksio imprezowicz
Myśmy dziś szukali ochłody w takim starym parku mocno zadrzewionym, upał był spory, ale nawet udało sie trochę poodpoczywac w cieniu. Najlepsza była chyba kontemplacja fontanny:
Kurcze i zginął nam jedyny kapelusik , który tolerowała, cudem udało sie tą różową szmatkę jej zawiązać na głowie , ale i tak co chwilę ściągała, poszliśmy do HMu, żeby kupić taki jak zginął, ale juz nie było. Pozwoliła jedynie nabyć taki kaszkiet :-)
Liczyłam, że ciuchowe jazdy zaczną się dużo , dużo później
Zoyka, mój tam coś kiedyś zerkał mi przez ramię, nie żeby szpiegowac, ale po prostu nasze kompy stały obok siebie, to taką zjebkę dostał, że się uspokoił
Andzike ja tez na siłe próbowałam, ale odpuściłam, wystarczy, że się z kundlami siłuję przy strzyżeniu czasem
misia wspołczuję spapranej niedzieli, ale z drugiej strony zawsze może byc jeszcze gorzej ( patrz "ta ostatnia niedziela" u mnie ) a byliście u weta?
Flo super Maksio imprezowicz
Myśmy dziś szukali ochłody w takim starym parku mocno zadrzewionym, upał był spory, ale nawet udało sie trochę poodpoczywac w cieniu. Najlepsza była chyba kontemplacja fontanny:
Kurcze i zginął nam jedyny kapelusik , który tolerowała, cudem udało sie tą różową szmatkę jej zawiązać na głowie , ale i tak co chwilę ściągała, poszliśmy do HMu, żeby kupić taki jak zginął, ale juz nie było. Pozwoliła jedynie nabyć taki kaszkiet :-)
Liczyłam, że ciuchowe jazdy zaczną się dużo , dużo później
Zoyka, mój tam coś kiedyś zerkał mi przez ramię, nie żeby szpiegowac, ale po prostu nasze kompy stały obok siebie, to taką zjebkę dostał, że się uspokoił
Andzike ja tez na siłe próbowałam, ale odpuściłam, wystarczy, że się z kundlami siłuję przy strzyżeniu czasem
Załączniki
Ostatnia edycja:
Florentyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2011
- Postów
- 1 794
Misia - jakoś się nie boję. Maksio przeżuwa pracowicie. Wyczaiłam w almie takie olbrzymie, miękkie rodzynki, wydają się absolutnie bezpieczne.
Katrina - mnie to czasem szokuje co i w jakich ilościach ten mój bachor potrafi zjeść. W ten weekend próbował naleśników z kapustą i gołąbków w liściach winogron, a na weselu zajadał się gruszką z kremem z gorgonzoli, pożarł moją porcję szparagów w zasadzie w całości, dopchał tofu, spojrzał na mnie jak na idiotkę jak mu zaproponowałam sałatę, nie pogardził zupą z cukinii, przegryzł pieczonym bakłażanem ( BTW - to było pierwsze wegetariańskie wesele na jakim byłam, żarcie było przepyszne!). Opanował w ostatnich dniach jedzenie widelcem - idzie mu to lepiej niż łyżką, bo z widelca nie spada. Domaga się widelca do łapy i dziabie wszystko:
Dziś w drodze do domu zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, Maks złapał z półki monstrualny wafel w czekoladzie. Nie wpuściłam do samochodu, przy stacji był mały plac zabaw i tam Maks biegał, co chwilę przychodząc na kęs wafla.
Andzike - to ja już nie wrzucam fot z zoo, mam takie same jak Ty. Na GZ wrzucę takie, gdzie Kacperek jest z mamą, dobra? A faktycznie, macie w stolicy plagę komarów - Maks wrócił tak pocięty, że przykro patrzeć, na twarzy i na głowie ma chyba z kilkanaście ukąszeń
Zoyka - Kontrolować Cię trzeba? Wiesz, mąż mojej przyjaciółki zachowuje się bardzo podobnie do Twojego J. Kontrola ( włamywanie się do skrzynki mailowej, sprawdzanie operacji na koncie, bilingów) oraz gnojenie w sosie " to dla Twojego dobra". Poszli na terapię małżeńską. Terapeutka oceniła faceta jako absolutnego socjopatę i powiedziała, że on najpierw musi przejść indywidualną terapię, żeby małżeńska miała sens.
A malowania Ci zazdroszczę - uwielbiam szaleć z kolorami na ścianach.
Majuska - wiesz co, Paćka wygląda jakoś grzeczniej w nakryciach głowy. Różków nie widać
A z tymi pazurami to na szczęście nie wiem o co chodzi. Ja mówię " obcinamy pazurki" sadzam sobie dziecko na kolanach i Maks siedzi i ani drgnie do końca operacji, nie ma znaczenia górne czy dolne łapy.
Katrina - mnie to czasem szokuje co i w jakich ilościach ten mój bachor potrafi zjeść. W ten weekend próbował naleśników z kapustą i gołąbków w liściach winogron, a na weselu zajadał się gruszką z kremem z gorgonzoli, pożarł moją porcję szparagów w zasadzie w całości, dopchał tofu, spojrzał na mnie jak na idiotkę jak mu zaproponowałam sałatę, nie pogardził zupą z cukinii, przegryzł pieczonym bakłażanem ( BTW - to było pierwsze wegetariańskie wesele na jakim byłam, żarcie było przepyszne!). Opanował w ostatnich dniach jedzenie widelcem - idzie mu to lepiej niż łyżką, bo z widelca nie spada. Domaga się widelca do łapy i dziabie wszystko:
Dziś w drodze do domu zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, Maks złapał z półki monstrualny wafel w czekoladzie. Nie wpuściłam do samochodu, przy stacji był mały plac zabaw i tam Maks biegał, co chwilę przychodząc na kęs wafla.
Andzike - to ja już nie wrzucam fot z zoo, mam takie same jak Ty. Na GZ wrzucę takie, gdzie Kacperek jest z mamą, dobra? A faktycznie, macie w stolicy plagę komarów - Maks wrócił tak pocięty, że przykro patrzeć, na twarzy i na głowie ma chyba z kilkanaście ukąszeń
Zoyka - Kontrolować Cię trzeba? Wiesz, mąż mojej przyjaciółki zachowuje się bardzo podobnie do Twojego J. Kontrola ( włamywanie się do skrzynki mailowej, sprawdzanie operacji na koncie, bilingów) oraz gnojenie w sosie " to dla Twojego dobra". Poszli na terapię małżeńską. Terapeutka oceniła faceta jako absolutnego socjopatę i powiedziała, że on najpierw musi przejść indywidualną terapię, żeby małżeńska miała sens.
A malowania Ci zazdroszczę - uwielbiam szaleć z kolorami na ścianach.
Majuska - wiesz co, Paćka wygląda jakoś grzeczniej w nakryciach głowy. Różków nie widać
A z tymi pazurami to na szczęście nie wiem o co chodzi. Ja mówię " obcinamy pazurki" sadzam sobie dziecko na kolanach i Maks siedzi i ani drgnie do końca operacji, nie ma znaczenia górne czy dolne łapy.
Załączniki
Ostatnia edycja:
reklama
Florentyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2011
- Postów
- 1 794
Andzike - teraz widać?
Kłaczku - rany, obrastasz w coraz piękniejsze egzemplarze! Fajnie, że masz miłych sąsiadów. My w sumie też - dziś przynieśli michę truskawek dla Maksia i drugą michę czereśni.
Kłaczku - rany, obrastasz w coraz piękniejsze egzemplarze! Fajnie, że masz miłych sąsiadów. My w sumie też - dziś przynieśli michę truskawek dla Maksia i drugą michę czereśni.
Podobne tematy
Podziel się: