reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

reklama
obejrzałam w trzech rzutach i zaczęłam przeciekać ...
ale melduje że żyje po uroczym dniu z mamusią :wściekła/y:
Zoyka ... umkło mi ...podpisuję się pod Kłaczkiem ... może taka opaska na kostkę rozwiązałaby sprawę bądź GPS ?
sorry ale dla mnie to chore zachowania, ciekawe czy on byłby happy będąc tak kontrolowanym.
 
Wróciłam, padam na mordę, doczytam potem.
Dziękujemy Andzike i Kacperkowi za przemiły spacer po zoo! Jak skończę pilną robotę co ją mam na wczoraj i zostanie mi odrobinę energii to wrzucę jakieś zdjęcia.
Moje dziecko fenomenalnie się sprawdziło - na weselu bawił się świetnie ( acz z kościoła w czasie ślubu musiałam z nim uciec - próbował przekrzyczeć organy i szło mu zdumiewająco dobrze), zjadł całe mnóstwo wszystkiego, u ciotki u które mieszkaliśmy zachowywał się rewelacyjnie, tłumy obcych nie robią na nim wrażenia. W podróży rewelacja - spał, czytał i jadł, jadł, jadł...zjadł paczkę rodzynek w ciągu wczorajszego i dzisiejszego dnia - odkryłam że rodzynki powodują najmniej spustoszenia w garderobie i foteliku, więc na podróż są świetne.
 
witajcie

Kłaczku (a raczej Lady Fuchsja) - super, że zakupy carboot-owe udane, film bardzo wzruszający i ponownie pozwala docenić to,że mamy zdrowe dzieci.

Flo - ja od dawna daję Kubie rodzynki, na początku były w celu ćwiczenia paluszków, a że posmakowały synusiowi, to nadal je daję. Z tym, że młodemu mało co nie pasuje do jedzenia.
 
Witam się wieczorem, po ostatnim aktywnym dniu, od jutra znów do roboty, ehh... :no:

Majuska - Kacper ma to samo z pazurami, u rąk obcinam mu na śpiocha, stopami od razu wierzga, obcinaliśmy mu "siłom i przemocom" - Paweł trzymał stópkę w imadle dwoma rękami, a ja obcinałam :-D ale ostatnio nawet to nie zdało egzaminu, udało mi się za to obciąć mu paznokcie na spacerze jak spał:sorry: Nie wiedzieć czemu na powietrzu nie wierzgał;-)
Zoyka - a niech czyta, w końcu nie wstydzisz się niczego co piszesz, a może coś mu to w glowie rozjaśni... może...:confused2: chociaż tekst o kontroli jest poniżej wszelkiej krytyki... :no:
kłaczek - nie jestem w stanie obejrzeć tego filmiku:sorry:
Flo - super, że dobrze bawiliście się na weselichu i, że Maks robił furorę - to akurat nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem:-) Polecamy się na przyszłość przy Waszej kolejnej bytności w Warszawie :tak:
mamanabank - może forum myśli, że coś ściemniasz? :-D

Była dziś u nas Felicja z rodzicami na kolacji - fajna dziewczyna, w ogóle nie marudziła, mimo, że tatusiowie tak się świetnie bawili, że pora kąpania przesunęła się jej o godzinę :-D
Kacper wdzięczył się i prężył, tańczył przy szafce, wspinał się przy narożniku, pokazywał Felicji zabawki, nawet próbował wsadzać jej palec do oka, ale nic nie zrobiło na niej wielkiego wrażenia :-D
 
ze względu na limitowany net, niestety filmików nie mogę oglądać:-(

misia wspołczuję spapranej niedzieli, ale z drugiej strony zawsze może byc jeszcze gorzej ( patrz "ta ostatnia niedziela" u mnie:sorry: ) a byliście u weta?

Flo super Maksio imprezowicz:laugh2:

Myśmy dziś szukali ochłody w takim starym parku mocno zadrzewionym, upał był spory, ale nawet udało sie trochę poodpoczywac w cieniu. Najlepsza była chyba kontemplacja fontanny:

DSCF3975.jpg DSCF3976.jpg DSCF3977.jpg

Kurcze i zginął nam jedyny kapelusik , który tolerowała, cudem udało sie tą różową szmatkę jej zawiązać na głowie , ale i tak co chwilę ściągała, poszliśmy do HMu, żeby kupić taki jak zginął, ale juz nie było. Pozwoliła jedynie nabyć taki kaszkiet :-)

DSCF3981.jpg

Liczyłam, że ciuchowe jazdy zaczną się dużo , dużo później:sorry:

Zoyka, mój tam coś kiedyś zerkał mi przez ramię, nie żeby szpiegowac, ale po prostu nasze kompy stały obok siebie, to taką zjebkę dostał, że się uspokoił:laugh2:

Andzike ja tez na siłe próbowałam, ale odpuściłam, wystarczy, że się z kundlami siłuję przy strzyżeniu czasem:-D
 

Załączniki

  • DSCF3975.jpg
    DSCF3975.jpg
    41,6 KB · Wyświetleń: 59
  • DSCF3976.jpg
    DSCF3976.jpg
    50 KB · Wyświetleń: 60
  • DSCF3977.jpg
    DSCF3977.jpg
    53,6 KB · Wyświetleń: 60
  • DSCF3981.jpg
    DSCF3981.jpg
    35,8 KB · Wyświetleń: 67
Ostatnia edycja:
Misia - jakoś się nie boję. Maksio przeżuwa pracowicie. Wyczaiłam w almie takie olbrzymie, miękkie rodzynki, wydają się absolutnie bezpieczne.
Katrina - mnie to czasem szokuje co i w jakich ilościach ten mój bachor potrafi zjeść. W ten weekend próbował naleśników z kapustą i gołąbków w liściach winogron, a na weselu zajadał się gruszką z kremem z gorgonzoli, pożarł moją porcję szparagów w zasadzie w całości, dopchał tofu, spojrzał na mnie jak na idiotkę jak mu zaproponowałam sałatę, nie pogardził zupą z cukinii, przegryzł pieczonym bakłażanem ( BTW - to było pierwsze wegetariańskie wesele na jakim byłam, żarcie było przepyszne!). Opanował w ostatnich dniach jedzenie widelcem - idzie mu to lepiej niż łyżką, bo z widelca nie spada. Domaga się widelca do łapy i dziabie wszystko:
DSC_0366.jpg
Dziś w drodze do domu zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, Maks złapał z półki monstrualny wafel w czekoladzie. Nie wpuściłam do samochodu, przy stacji był mały plac zabaw i tam Maks biegał, co chwilę przychodząc na kęs wafla.
Andzike - to ja już nie wrzucam fot z zoo, mam takie same jak Ty. Na GZ wrzucę takie, gdzie Kacperek jest z mamą, dobra? A faktycznie, macie w stolicy plagę komarów - Maks wrócił tak pocięty, że przykro patrzeć, na twarzy i na głowie ma chyba z kilkanaście ukąszeń :no:
Zoyka - :szok::no: Kontrolować Cię trzeba? Wiesz, mąż mojej przyjaciółki zachowuje się bardzo podobnie do Twojego J. Kontrola ( włamywanie się do skrzynki mailowej, sprawdzanie operacji na koncie, bilingów) oraz gnojenie w sosie " to dla Twojego dobra". Poszli na terapię małżeńską. Terapeutka oceniła faceta jako absolutnego socjopatę i powiedziała, że on najpierw musi przejść indywidualną terapię, żeby małżeńska miała sens.
A malowania Ci zazdroszczę - uwielbiam szaleć z kolorami na ścianach.
Majuska - wiesz co, Paćka wygląda jakoś grzeczniej w nakryciach głowy. Różków nie widać ;)
A z tymi pazurami to na szczęście nie wiem o co chodzi. Ja mówię " obcinamy pazurki" sadzam sobie dziecko na kolanach i Maks siedzi i ani drgnie do końca operacji, nie ma znaczenia górne czy dolne łapy.
 

Załączniki

  • DSC_0366.jpg
    DSC_0366.jpg
    21,7 KB · Wyświetleń: 57
Ostatnia edycja:
Majuska - Paćce super w tych kapelutkach :-) dobrze, że tym razem niedziela Wam się udała!
Flo - nie widać fotki jak Maks dziabie widelcem :no: co do zdjęć - wrzucaj ;-)

Aaaaaa, nie chce iść jutro do roboty... :sorry:
 
reklama
Andzike - teraz widać?
Kłaczku - rany, obrastasz w coraz piękniejsze egzemplarze! Fajnie, że masz miłych sąsiadów. My w sumie też - dziś przynieśli michę truskawek dla Maksia i drugą michę czereśni.
 
Do góry