No hej ,
Dziewczyny tak jak Sandy pisała, w Tychach wczoraj armagedon był jakiś ...
Od rana sobie siąpiło, stałam w oknie czekając aż przestanie coby na spacer wyjść. Aż zrobiło się BEZCHMURNIE... z akcentem na to słowo, bo to co się działo 15 minut później..masakra. Zdążyłam dojść z wózkiem na plac z fontanną, kiedy zobaczyłam idącą za mną grafitową chmurę, zdążyłam się schować pod daszkiem, nagle zerwała się straszna wichura, i w oczekiwaniu na ulewę zaczęło walić z nieba kulami wielkości jaj. Po raz pierwszy trzęsłam galotami ze strachu, ja, która uwielbia burze ... Chyba podziałało na mnie to, że jestem z dzieckiem w środku tego piekła... te kule spadały kilka metrów od nas .. dobrze, że była pod daszkiem wnęka, wcisnęłam się tam z gondolką :-( i czekałam w wielkim szoku... Walnęło razy 3 , Nina otwierała oczy i znowu zapadała w sen na szczęscie. Telefon rozładowany ... Po godzinie przestalo walić i grzmieć, po kolejnych 30 minutach padać , wyszłam spod daszku i zaczęłam iść w stronę domu...a tam ulicą rzeka płynie i na chodnik się wylewa... musiałam nadlożyć drogi i iść największym zadupiem, gdzie zwykle menelstwo tyskie można spotkać, znowu stres. Nie mogłam zadzwonić do męża, żeby po nas przyjechał, horror. W końcu doszłam na osiedle a tam wszyscy z domów powychodzili oglądać swoje samochody z popękanymi szybami ... gałęzie drzew połamane. W domu Nikola mówi, że mąż poszedł mnie szukać. . Okazało się, że szliśmy różnymi drogami.
Straszny dzień. A dzisiaj leje od rana.
Od rana w domu sajgon, Nina płakała prawie cały dzień na przemian z postękiwaniem. Od kilku tygodni się strasznie ślini, ale teraz to już dosłownie potok śliny płynący... I wszystko do buzi z dzikim wyrazem twarzy
do tego katar, krztuszenie się śliną i spływającą wydzieliną z nosa... Czy to już ZĄBKOWANIE ?????? Jęczy tak już kilka dni, ale z przerwami, była pogodna też, śmiała się ...ale dzisiaj od rana wyje :-( zasnęła teraz, dałam efferalgan , nie wytrzymałam. Gorączki nie ma, 37,5 w pupie. Dałam, żeby nie bolało. A może to brzuch ??? Rano 3 biegunkowe kupy a potem jeszcze 2 zielone ze śluzem. Czy któremuś dzieciątku Waszemu zęby wylazły w 4 miesiącu ?? Zastanawiam się, czy umówić się do lekarza skoro gorączki nie ma. Kropię do noska sól fizjologiczną i wydzielina wypływa... co jeszcze na katar, przypuszczam, że może to być alergia, bo w tym czasie Nikola i ja mamy katar sienny... Już sama nie wiem
(( Powody płaczu mogą być co najmniej 3 : bolace dziąsła, katar , ból brzuszka ....A może wszystko naraz ...??
Malfi karm piersią,nie poddawaj się, nie dokarmiaj. Uwierz, że masz pokarm i wykarmisz. Ja miałam kilka momentów załamania, ale przetrwałam najgorsze i jest okej, wszystko minęło a karmienie przestało być stresem, a zaczęło być przyjemnością.