reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

Cześć,

A ja walczę z nowym laptopem od wczoraj bo mój M znalazł kupca na mojego grata i dzięki temu mam nowszy sprzecior.

U Mamy na działce juz są truskawki. JUlka nie ma uczulenia i bardzo jej smakują.

AZula no to super,ze szczepienie odbyło się niezauważalnie. Amelcia jest filigranowa bo taka jej uroda.

Sandy współczuję przejść z burzami. NAs omijają póki co.
Pogoda wręcz idealna od kilku dni. Słonce świeci, błękitne niebo i lekki wiaterek dzięki czemu jest czym oddychać.

Umówiłam Julkę wreszcie do Pediatry. Miejsce było dopiero na poniedziałek.
 
reklama
Zoyka fajnie ,że nowszy sprzęt ylko jak to się mówi przyzwyczajenie druga natura człowieka:crazy:i pewnie ciutkę Ci zajmie zanim jak na starym będziesz śmigać no ,a pediatra w celu szczepiennym czy jeszcze innym???.Sandy zapomniałam napisać ,że to gradobicie u nas tez było jeszcze godzine po lodowe górki kulek zalegały jakie straty nie wiem bo dziś z kolei ciągle pada już za oknem po drugiej stronie ulicy zamiast placu widzę jezioro:wściekła/y:.Kłaczku kwiaty piękne:-)ja z powodu aury własnych posadzonych w ogrodzie nie widuje zbyt często:-(
 
No hej ,

Dziewczyny tak jak Sandy pisała, w Tychach wczoraj armagedon był jakiś ... :szok:

Od rana sobie siąpiło, stałam w oknie czekając aż przestanie coby na spacer wyjść. Aż zrobiło się BEZCHMURNIE... z akcentem na to słowo, bo to co się działo 15 minut później..masakra. Zdążyłam dojść z wózkiem na plac z fontanną, kiedy zobaczyłam idącą za mną grafitową chmurę, zdążyłam się schować pod daszkiem, nagle zerwała się straszna wichura, i w oczekiwaniu na ulewę zaczęło walić z nieba kulami wielkości jaj. Po raz pierwszy trzęsłam galotami ze strachu, ja, która uwielbia burze ... Chyba podziałało na mnie to, że jestem z dzieckiem w środku tego piekła... te kule spadały kilka metrów od nas .. dobrze, że była pod daszkiem wnęka, wcisnęłam się tam z gondolką :-( i czekałam w wielkim szoku... Walnęło razy 3 , Nina otwierała oczy i znowu zapadała w sen na szczęscie. Telefon rozładowany ... Po godzinie przestalo walić i grzmieć, po kolejnych 30 minutach padać , wyszłam spod daszku i zaczęłam iść w stronę domu...a tam ulicą rzeka płynie i na chodnik się wylewa... musiałam nadlożyć drogi i iść największym zadupiem, gdzie zwykle menelstwo tyskie można spotkać, znowu stres. Nie mogłam zadzwonić do męża, żeby po nas przyjechał, horror. W końcu doszłam na osiedle a tam wszyscy z domów powychodzili oglądać swoje samochody z popękanymi szybami ... gałęzie drzew połamane. W domu Nikola mówi, że mąż poszedł mnie szukać. . Okazało się, że szliśmy różnymi drogami.
Straszny dzień. A dzisiaj leje od rana.

Od rana w domu sajgon, Nina płakała prawie cały dzień na przemian z postękiwaniem. Od kilku tygodni się strasznie ślini, ale teraz to już dosłownie potok śliny płynący... I wszystko do buzi z dzikim wyrazem twarzy :szok:
do tego katar, krztuszenie się śliną i spływającą wydzieliną z nosa... Czy to już ZĄBKOWANIE ?????? Jęczy tak już kilka dni, ale z przerwami, była pogodna też, śmiała się ...ale dzisiaj od rana wyje :-( zasnęła teraz, dałam efferalgan , nie wytrzymałam. Gorączki nie ma, 37,5 w pupie. Dałam, żeby nie bolało. A może to brzuch ??? Rano 3 biegunkowe kupy a potem jeszcze 2 zielone ze śluzem. Czy któremuś dzieciątku Waszemu zęby wylazły w 4 miesiącu ?? Zastanawiam się, czy umówić się do lekarza skoro gorączki nie ma. Kropię do noska sól fizjologiczną i wydzielina wypływa... co jeszcze na katar, przypuszczam, że może to być alergia, bo w tym czasie Nikola i ja mamy katar sienny... Już sama nie wiem :((( Powody płaczu mogą być co najmniej 3 : bolace dziąsła, katar , ból brzuszka ....A może wszystko naraz ...??

Malfi karm piersią,nie poddawaj się, nie dokarmiaj. Uwierz, że masz pokarm i wykarmisz. Ja miałam kilka momentów załamania, ale przetrwałam najgorsze i jest okej, wszystko minęło a karmienie przestało być stresem, a zaczęło być przyjemnością.
 
Jak to .... kilka tygodni płaczu ????? :no: Boję się z tym katarem, bo słyszałam że u tak małych dzieci momentalnie na uszy się przerzuca i infekcja bakteryjna gotowa ..albo gardło. Co robić , jakie macie sposoby na katar???
 
asia - nie zazdroszczę przeżyć... :szok: dobrze, że Ninka spała i nie bała się tego Armagedonu...
Popieram kłaczek, że to pewnie zęby i to może trwać i trwać...:no: - Kacper ślinił się od trzeciego miesiąca, pierwsze zęby wyszły mu jak miał dziewięć...
Na katar - sól morska i maść majerankowa pod nosek - Frida się u nas zupełnie nie sprawdza... :no: I połóż Ninkę tak, żeby głowę miała wyżej niż reszta ciała.
Ollenę też gdzieś wcięło... :no:

Mama kupiła wczoraj Kacprowi świetne spodenki do chrztu, co prawda jasne, a takich zupełnie nie brałam pod uwagę, ale wygląda w nich świetnie :tak: a ja mam sukienkę - zastanawiałam się czy na chrzest mogę się ubrać na biało, ale sąsiadka rozwiała wczoraj moje wątpliwości :-)
a właśnie Flo - możliwe, aczkolwiek nie potwierdzone na 100%, że do zoo wybiorą się z nami moja sąsiadka z Felicją i Czaputkowa z Jaśkiem :-Da mamanabank się zjawi, heloł?

Mama właśnie dzwoniła, że Kacper wcina dziś wszystko - rybka, marchewka, ziemniaczki, bułka jogurtowa, gruszka i chrupkie pieczywo z serkiem :-D chyba czuje, że koniec cycka zbliża się wielkimi krokami i musi przekonać się do innego jedzenia :-)
 
Asiu, dziekuje - kwitaki mlodziaki, wiec to dopiero pokazuja jak w ogole zamierzaja kwitnac.
Zabkowanie... U Karola trwalo miesiacami - wybijaly sie jedne zeby, zaczynaly isc kolejne i tak az do teraz, ale jeszcze "piatki" i chwilowo bedzie spokoj. Niekoniecznie placz miesiacami - kiedy zabki sie przebijaja, dziasla swedza i bola, wiec male marudzi, popija chlodne picie, poplakuje. Wyrzniete juz zabki nie bola tak, jest chwila oddechu. U nas zabkowanie objawialo sie wzmozonym piciem (chlodne picie koi), rzadkimi kupalami i czasem porykiwaniem w nocy, ale to juz przy okazji "trojek " i "czworek".
Katar? Masc majerankowa pod nos, czosnek zawieszony w lozeczku, ukladanie na boczku lub na brzuszku i niech wyplywa na zewnatrz.
 
Hej asiu noż to pech wyjść prawie w oko cyklonu z maleństwem ale dobrze ,że schron jakiś znalazłaś.Moga być zęby zwłaszcza te kupiszony i swędzenia to sugerują.U nas nie było ślinienia ,nie yło w sumie nic niepokojacego ,a potem 2 tygodnie gorączki ,kupiszonów i rzygania oraz zakończenie karmienia piersia na szczęście stało sie to w 8 miesiącu.Asiu dajesz małej cebion??? to tez wspomaga układ odpornościowy no ja tylko potwierdze maśc majerankowa ,czosnek możesz sama jeśc w mleku trochę do małej tez dojdzie.
 
reklama
sześć

Kłaczek -śliczne są Twoje fuksje, muszę sobie spisac nazwy tych, które mi się najbardziej podobają i jak będą w sprzedaży, to szybciutko je kupię.
 
Do góry