Majuska - beton super, Paćka też, sama nie wiem co lepsze
Andzike - duch pracy widoczny. Dużo ma tych magnesów do poodrywania
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
. Maks uwielbia te kilka z piesami co są na naszej lodówce. Co do podróży - ja zabieram małą lampkę led, zabawki wydające odgłosy ( ukochana to dzwonek na niedźwiedzie), coś co brzęczy i wisi na sznurku się sprawdza. Szeleszczące worki ( ryż w woreczku).
Ale Kacper wprawiony w podróżach, będzie dobrze.
Verita - nie mam doświadczenia, ale ja bym w Krakowie próbowała z jezuitami gadać.
Ollena - współczuję sytuacji z bratem. Przykra sprawa.
A co do Mii - czuj się objechana. Nie zrobisz jej badań, bo Ci wrażliwość nie pozwala? Nie rozumiem. A patrzeć na to jak się dziecko męczy, widzieć jak ciągle choruje - to Ci nie przeszkadza? Te ciągłe choroby i leczenie objawowe to nie są rzeczy obojętne dla rozwoju dziecka! Jak się boisz iść sama z Mią na badania to poproś mamę, tatę, wszystkich krewnych i znajomych żeby z Wami poszli i zrób jej badania, bo ta słaba odporność może być skutkiem czegoś, a nie przyczyną.
Dziecko mi się obudziło o 3.48 - do rana już marudził ,zasypiał na krótko, znów się budził z płaczem. Wczoraj dwie straszne zębowe kupy i maruderstwo na całego wieczorem. Dziąsło nabrzmiałe, ślinotok taki że już go dwa razy dziś przebierałam, bo cały przód bodziaka miał mokry. Niechże się to wreszcie wyrżnie i przestanie dręczyć!
A nad morze to bym pojechała, oj , bardzo bym pojechała...