Hejeczka
Katrina no przestań, jak udało Ci się wsadzić Kubusia do kojca? Ograniczenie wolności nie było afektowane wielkim rykiem? U mni ten numer by nie przeszedł chociaż marzę o zamknięciu biedrony w czymkolwiek, nawet w pudełku po płatkach śniadaniowych
Flo jak się nie ma co się lubi tooo... biblioteka dobrza rzecz tutaj jest jedna półka z polskimi ksiązkami i wiernie biegam wypożyczając co się da z nadzieją że nim tytuły się skończą zdołam przywieźc swoje książki i kupić nowe.
Misia sama obcinasz Kubulę czy tylko wujek Marcin? tzn obcinałaś
Moja żmija wczoraj ślicznie bawiła się w swoim pokoju, pokój jest tak urządzony że nie muszę jej kontrolować. Nie przewidziałam tylko jednej rzeczy - nauczy się otwierać szuflady od komódki. Słodko bawiące się dziecię było balsamem dla mej duszy i ciała dopóki nie zaczęły mnie mocno interesować dźwięki dochodzące z pokoiku. Dzwięk był obcy, nieznany i na początku ignorowany przeze mnie, ale po dłuższym czasie doszłam do wniosku że trwa za długo i coś jest nie tak... Wandulka dobrała się do pochowanych w szufladach bombek choinkowych zeżarła trzy sztuki, rozbiła dwie i wylizała takie ozdóbki z kolorowej słomki posypane brokatem. Mam nadzieję że pożarła tylko słomkę a szklanych nie raczyła skonsumować, bo dzisiejsza kupa była w normie i bez jakiś sensacji. Zbaraniałam widząc córeńkę wśród bombkowego złomu całą świecącą się brokacikiem i ruszyłam na ratunek ozdóbkom, bo dziecię protestowało głośno gdy zabierałam takie super zabawki
Miłego dnia i kawa
Katrina no przestań, jak udało Ci się wsadzić Kubusia do kojca? Ograniczenie wolności nie było afektowane wielkim rykiem? U mni ten numer by nie przeszedł chociaż marzę o zamknięciu biedrony w czymkolwiek, nawet w pudełku po płatkach śniadaniowych
Flo jak się nie ma co się lubi tooo... biblioteka dobrza rzecz tutaj jest jedna półka z polskimi ksiązkami i wiernie biegam wypożyczając co się da z nadzieją że nim tytuły się skończą zdołam przywieźc swoje książki i kupić nowe.
Misia sama obcinasz Kubulę czy tylko wujek Marcin? tzn obcinałaś
Moja żmija wczoraj ślicznie bawiła się w swoim pokoju, pokój jest tak urządzony że nie muszę jej kontrolować. Nie przewidziałam tylko jednej rzeczy - nauczy się otwierać szuflady od komódki. Słodko bawiące się dziecię było balsamem dla mej duszy i ciała dopóki nie zaczęły mnie mocno interesować dźwięki dochodzące z pokoiku. Dzwięk był obcy, nieznany i na początku ignorowany przeze mnie, ale po dłuższym czasie doszłam do wniosku że trwa za długo i coś jest nie tak... Wandulka dobrała się do pochowanych w szufladach bombek choinkowych zeżarła trzy sztuki, rozbiła dwie i wylizała takie ozdóbki z kolorowej słomki posypane brokatem. Mam nadzieję że pożarła tylko słomkę a szklanych nie raczyła skonsumować, bo dzisiejsza kupa była w normie i bez jakiś sensacji. Zbaraniałam widząc córeńkę wśród bombkowego złomu całą świecącą się brokacikiem i ruszyłam na ratunek ozdóbkom, bo dziecię protestowało głośno gdy zabierałam takie super zabawki
Miłego dnia i kawa